środa, 12 kwietnia 2023

Pół wata CW na 40 metrach i w dzień poleciało z Dzierżoniowa pod Ołomujec (130 kilometrów w linii prostej)

Dzień dzisiejszy, czyli 12 kwietnia, Rok Pański 2023, kilka minut przed godziną 15 czasu polskiego, piękna słoneczna pogoda. Nadajniczek już opisany na moim zablogowaniu, coś między 500 a 600 miliwatów (PEP). Antena kompromisowa (dipol skrócony na 80 metrów, dopasowany namiastką skrzynki antenowej, czyli kondensator strojeniowiec 300 pikofaradów równolegle połączony z indukcyjnością 11.5 mikrohenra). Jest to antena strychowa typu skróconego i otwartego, poprowadzona pod kalenicą oraz wzdłuż krokwi, więc przypomina do pewnego stopnia odwrócone "V", a nawet bardziej odwrócone "U" czy wręcz trapez, więc jej sposób emisji do pewnego stopnia realizuje koncepcję NVIS, czyli pięknie pokonuje przeszkody terenowe typu Góry Sowie i dalsze wybrzuszenia naszej planety (nawet w dzień, kiedy nie ma pełnego odbicia jonosferycznego w warstwie D). Nadajnik uziemiony do kaloryfera. Napięcie zasilania 19 V, pobór prądu 58 mA. Kwarc 7.164 MHz, z uwagi na samą konstrukcję nadajnika "sam" się indukcyjnie przeciągnął o około dwa kiloherce w dół,  do 7.162 MHz. Moja radiopierdziawka jest automatycznie kluczowana przerywaczem zrobionym na przekaźniku (emituje sygnały zbliżone do powtarzającej się litery "T").


Jest to moc o połowę mniejsza od tego, co "wypluwa" z siebie typowy telefon komórkowy, ale nie "leci" tak jak on na maksymalnie 10 kilometrów (do najbliższego BTS-a), a kilkanaście razy dalej (130 kilometrów).




Dla doświadczonych krótkofalowców, parających się QRPP, nie jest to zapewne kosmiczny wyczyn, ale dla mnie to jeden z bardziej radosnych dni w życiu.

Odsłuchane na odbiorniku SDR w Czechach, w miejscowości Hrubá Voda koło Ołomuńca, czyli 130 km w linii prostej od Dzierżoniowa. Sygnał słaby, bardziej szumny niż dźwięczny, ale dekodowalny, nawet samym ludzkim uchem.

Oto nagranko audio

Fider antenowy w postaci zwykłego telewizyjnego koncentryka (75 omów), długość przyłącza to około 13 ... 14 metrów bieżących. Kalenica chaty gdzieś na wysokości 11 ... 12 metrów, a oba ramiona dipola schodzą pod kątem około 45 stopni do wysokości mniej więcej 8 ... 9 metrów. Cewki dipola robione na plastikowych tubach po wapnie musującym. Drut na cewkach oraz w ramionach pozyskany ze starej podkaszarki elektrycznej (średnica około 0.35 mm lub minimalnie więcej). Ramiona dipola zorientowane w linii północ-południe. Dach kryty oryginalną hitlerowską dachówką z roku 1935.

Układ dopasowujący według patentu kolegi SP5DDJ (Włodek Salwa), a antena obmyślona przez Krzyśka Szczuckiego (SP8GSC).

Jak na tylko jeden zabytkowy gierkowski socjalistyczny bipolarny tranzystor mocy (BDAP54) nie jest to nędzny wynik, zwłaszcza że nadajniczek niniejszy był projektowany pod powtarzalne pewne dzienne zasięgi telegraficzne do 25 km.


(Marcin Perliński)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz