piątek, 1 grudnia 2023

Bezkontaktowy pasywny bezinwazyjny "wzmacniacz" antenowy do odbiorników średniofalowych i długofalowych wyposażonych w wewnętrzną antenę ferrytową (1976)

Pierwszy raz zetknąłem się z tym zjawiskiem w dzieciństwie, czyli za Gierka, gdyż zauważyłem, że położenie dłoni na odbiorniku radiowym wyposażonym w wewnętrzną antenę ferrytową zasadniczo poprawia odbiór słabszych stacji. 

Później jako student do diorowskiej "Kalenicy" podłączyłem antenę zewnętrzną (do rynny) oraz uziemienie (do kaloryfera), aby słuchać długofalowych audycji "Deutschlandradio Berlin" emitowanych z Zehlendorfu niedaleko Berlina ("Kalenica" dysponowała specjalnymi gniazdami do podłączenia anteny i uziemienia, więc metoda była "galwanicznie inwazyjna", acz skuteczna, bo do radzieckiego nakręcanego budzika "Slava" dorobiłem dodatkowy styk, który budził mnie codziennie szwabolandzkimi wiadomościami radiowymi zatwierdzonymi przez dział propagandowy Bundeskanzleramtu). 

Później w okolicach roku 2014 zbudowałem własny odbiornik i zauważyłem, że kiedy w jego pobliżu "dyndał" sobie kabel wychodzący na dach, to (uziemione do kaloryfera) radio było wielokrotnie czulsze, a kiedy kilka miesięcy później trafiłem na ciekawą czechosłowacką książkę (Pavel Šrait: "Od krystalky k modelům s tranzistory", Praha 1978), to wszystko samo poukładało się w mej mózgownicy. 

Przy okazji wpadł mi w łapki artykuł Wolfganga Friesego (DG9WF) "Erhöhung der Empfindlichkeit von Empfängern mit Ferritantenne" w adolfowym czasopiśmie "Funkamateur" (2/2014) oraz, dosłownie dzisiaj, archiwalne numery "Kalejdoskopu Techniki" z roku 1976 (numery sierpniowy i październikowy), w których inżynier Konrad Widelski wszystko wyłożył "od podszewki":





Można więc owinąć odbiornik kilkoma ... kilkunastoma zwojami przewodu, którego jeden koniec "wyłazi" na dach, a drugi jest podłączony do uziemienia. 

Można zbliżyć do odbiornika dodatkowy obwód rezonansowy LC w postaci antenowego radiowego pręta ferrytowego o średnicy około 1 centymetra i długości 10 ... 20 centymetrów, na którym drutem nawojowym w emalii (DNE) o średnicy 0.35 ... 0.5 mm wykonamy przynajmniej około 30 ... 40 zwojów i do tak stworzonej cewki dopierdykniemy równolegle kondensator strojeniowy o pojemności kilkuset pikofaradów (im więcej, tym lepiej, bo będzie można zejść z rezonansem nawet do zakresu fal długich

A można i bez kondensatora, co wynika z jednej z ilustracji umieszczonych powyżej. 

Co ciekawe obwód strojony można wykonać także w sytuacji, kiedy nie dysponujemy prętem ferrytowym na zasadzie "natekturkowej" anteny ramowej uzupełnionej trymerkiem.

Powyższe "patenty" sprawdziłem organoleptycznie, więc z czystym sumieniem polecam.


(Marcin Perliński)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz