No i zrobiłem sobie prościutkie i świetnie grające sieciowe reakcyjne wielozakresowe jednotranzystorowe (+ wzmacniacz na układzie scalonym UL1490) radyjko słuchawkowe/głośnikowe, które odbiera audycje na falach długich, średnich oraz krótkich. Mój układ ma na stałe uruchomione fale średnie, ale po wsunięciu w odpowiednie blaszki dodatkowego kondensatora 1000 pF (= 1 nF) pięknie "ściąga" Program I Polskiego Radia z Solca Kujawskiego (1200 kW) na fali długiej 225 kHz (1333 metry) --> audycji tej słucham sobie właśnie w trakcie pisania niniejszego tekstu.
Testowałem pozytywnie również odbiór na specjalnie dedykowanej cewce długofalowej (230-240 zwojów drutem DNE Ø 0.1 mm + 6-8 zwojów drutem DNE Ø 0.15-0.20 mm w części sprzęgającej + reakcyjna taka sama; twórca pierwowzoru tego odbiornika sugerował 200-220 zwojów drutem DNE Ø 0.1 mm, ale u mnie musiałem trochę go dowinąć) --> odbiera praktycznie wszystkie stacje zagraniczne długofalowe, z jakimi poradzi sobie skomplikowany odbiornik fabryczny, a na odrębnej cewce dla fal krótkich (20 zwojów drutem DNE Ø 0.2 do 0.3 mm + sprzęgająca 4-zwojowa drutem DNE Ø 0.1 do 0.2 mm + reakcyjna taka sama (--> wszystkie trzy na odrębnym małym i krótkim rdzeniu ferrytowym Ø 5 mm o długości 2-5 cm) audycje z zakresu 13-25 metrów (11-22 MHz), jednak po dowinięciu kolejnych zwojów (do 20-40) powinien „śmigać“ także w pasmach 31-49 metrów (5-10 MHz), choć przyznaję bez bicia, że tej ostatniej możliwości, czyli w zakresie 5-10 MHz, (jeszcze) nie testowałem.
Istnieje możliwość odbioru słuchawkowego (wkładka telefoniczna o impedancji 75 Ω lub większej, np. W66 lub podobna, wzgl. na "normalnych" współczesnych słuchawkach 32 Ω (np. „od Walkmana“), w których oba kanały (L+R) połączymy w szereg w celu uzyskania 64 Ω. Można więc szybciutko zmontować sobie proste i konkretnie grające radyjko na tylko jednym tranzystorze i niewielu elementach dodatkowych. Radyjko "karmię" prądem z zasilacza stabilizowanego 7 V (taki z prawdziwym transformatorem --> w moim przypadku jest to raczej porządniejsza, dobrze stabilizowana i filtrowana ładowarka od mojego pierwszego telefonu komórkowego w życiu --> Motorola d160 z 1998 roku).
Tak to wygląda:
Swój odbiornik zbudowałem za 10 zł, bo za tyle kupiłem poprzez ogłoszenia lokalne (tablica.pl, obecnie olx.pl) stare popsute i mocno zdezelowane (= grzebane) gierkowskie tranzystorowe radyjko kieszonkowe „Ela“ produkcji Unitra Eltra(z 1977 roku; odbiór osobisty w moim miasteczku, więc nie było dodatkowych kosztów związanych z przesyłką), z którego pozyskałem pręt ferrytowy Ø 8 mm o długości 7 cm (trochę krótki, bo lepszy byłby kilkunastocentymetrowy, ale jakoś sobie poradziłem), kondensator strojeniowy wraz z wyskalowanym pokrętłem z tworzywa sztucznego (ma on pojemność „na oko“ około 150-300 pF), trymerek 60 pF do wstępnego ustalenia wartości reakcji, bipolarny (= zwykły) tranzystor małej mocy wielkiej częstotliwości o polaryzacji NPN typu BF214, detekcyjną diodę germanową (chyba któraś z serii AAP lub AA) oraz układ scalony UL1490 (= wzmacniacz głośnikowy), a także większość pozostałych elementów.
Montaż zacząłem od uruchomienia wzmacniacza głośnikowego. Na idealnie nadającej się do tego celu tacce drewnianej wbiłem (miedziowane chyba) gwoździki tapicerskie, na których unieruchomiłem podstawkę pod układ scalony (miałem taką w rupieciach, jednak montaż bez podstawki też byłby możliwy, o ile chciałoby się precyzyjnie popracować lutownicą). Większość elementów polutowałem na pinezkach. Potencjometr suwakowy 22 kΩ (jeszcze ś.p.Telpold) już miałem wcześniej w szufladzie, więc nie musiałem sięgać po ten z wspomnianego już radyjka „Ela“. Głośniczek o impedancji 8 Ω i mocy 0.25 W także już posiadałem (później zmieniłem go na półwatowy, aby w pełni wykorzystać możliwości UL1490, który radzi sobie do 0.6 W). Po podłączeniu zasilania (6-9 V) dotknąłem lutownicą transformatorową do wejścia i rozległo się piękne głośne, soczyste i wyraźne buczenie (można także dotknąć paluchem i też zabuczy, choć ciszej). Wzmacniacz sprawdziłem dodatkowo podłączając go do mojego starego wypasionego Walkmana z radiem PLL --> zagrało pięknie, czysto i głośno.
Następnym krokiem było zmontowanie odbiornika. Dławik (360 zwojów drutem Ø 0.11 mm; autor tego układu, Pan Roman Kozak, podaje, że można tych zwojów namotać w granicach 300-400) wykonałem na szpulce ferrytowej (ze starego monitora CRT), jednak można go nawinąć na dowolnym innym kawałku ferrytu (rdzeniu kubkowym, pierścieniu, a nawet kawałku połamanej anteny ferrytowej) lub nawet bez ferrytu na sklejonej z papieru/tekturki szpulce, na której nawiniemy 800 zwojów drutem DNE Ø 0.1-0.12 mm; kształt oraz wymiary wspomnianej szpulki dla wersji bezferrytowej dławika znajduje się na poniższym rysunku:
Kondensator strojeniowy jest elementem ciągle "ruszanym" i narażonym na znaczne obciążenia mechaniczne, więc umocowałem go szczególnie solidnie na kawałku tworzywa sztucznego (otoczka karty SIM z Era Tak-Tak), mocując wszystko na oryginalnych śrubkach oraz przytwierdzając całość do drewnianej ramki tacki dwoma pinezkami. Po połączeniu wszystkich elementów w całość zająłem się "sercem", odbiornika, czyli układem rezonansowym, sprzęgającym oraz reakcyjnym (cewki L1, L2 i L3). Z kredowanej cienkiej tekturki oraz taśmy klejącej stworzyłem karkas, czyli taki rulonik/cylinderek, który będzie można swobodnie przesuwać na pręcie ferrytowym. Właściwie powinienem był stworzyć jeszcze jeden taki krótszy karkasik z przeznaczeniem na cewkę reakcyjną (L3), ale że nawinąłem ją sobie na odrębnym małym cieńszym i krótszym rdzeniu ferrytowym Ø 5 mm o długości około 2 cm, który to wsuwam/przybliżam do karkasu/krawędzi „dużego“ pręta ferrytowego, to z elementu/rozwiązania typu "wszystkie cewki na jednym pręcie" zrezygnowałem (całkowicie świadomie zresztą, bo miałem trochę za krótki pręt ferrytowy, a odrębna ruchoma cewka reakcyjna L3 ma także kilka innych praktycznych zalet). Cewkę rezonansową L1 dla fal średnich nawinąłem drutem miedzianym w emalii (DNE) Ø 0.22 mm (0.24 mm razem z emalią; mierzone suwmiarką) --> ilość jej zwojów to 100. Po nawinięciu unieruchomiłem/opatuliłem wszystko jedną warstwą taśmy izolacyjnej. Cewka sprzęgająca L2 powinna była powstać poprzez nawinięcie jej tuż obok cewki rezonansowej L1 (na tym samym rdzeniu ferrytowym/karkasie), jednak z uwagi na dość małą ilość miejsca sięgnąłem po patent kolegi Preskalera i nawinąłemL2 bezpośrednio na cewce L1 (mniej więcej w jej połowie) i zabezpieczyłem/opakowałem tak samo jak L1, czyli taśmą izolacyjną. Rozwiązanie kolegi Preskalera ma jeszcze jedną zaletę --> dzięki symetrycznemu centralnemu (środkowemu) umieszczeniu L2 na L1 raczej nie będzie już ważne, jak podłączymy wyprowadzenia L2 do reszty układu (w „przepisowym“ układzie „bocznym“ miałoby to znaczenie i odwrotne podłączenie skutkowałoby bardziej cichym lub wręcz "zerowym" odbiorem). Cewka sprzęgająca L2 powstała z takiego samego drutu jak L1, czyli Ø 0.22 mm i ma 6-8 zwojów (u mnie, o ile dobrze pamiętam, 8 zwojów). Cewkę reakcyjną L3, jak już wspomniałem, wykonałem na odrębnym rdzeniu ferrytowym Ø 5 mm o długości 2 cm, nawijając na nim 6 zwojów kabelkiem typu skrętka telefoniczna (Ø 0.5 mm)--> jest to drut dwukrotnie grubszy niż zalecany przez autora układu (i do tego jeszcze w koszulce igelitowej), jednak stwierdziłem że do zwykłego "sprzęgu" to wystarczy, zwłaszcza że radio gra na niej nieco lepiej niż na regulaminowym drucie o mniejszym przekroju (zjawisko to jest szczególnie widoczne/korzystne przy odbiorze średniofalowym).
Po podłączeniu zasilana radio zagrało praktycznie natychmiast (nie musiałem nawet manipulować pozycją pręta ferrytowego w karkasie). Jedyne, co musiałem zrobić, to przybliżyć cewkę reakcyjną L3 do pręta ferrytowego, podpiąć uziemienie (czyli masę/minus układu) do kaloryfera (można też do kranu). Uziemienie u mnie okazało się niezbędne w związku z elektromagnetycznym syfem bluzgającym szczególnie dokuczliwie na częstotliwościach 500-800 kHz --> zwykły kabelek poprowadzony do śrubki mocującej pokrętło na (hitlerowskim; 1935) kaloryferze spowodował, że zakłócenia w postaci trzasków, szumów, terkotów i popierdywań (pochodzących najprawdopodobniej od jakichś przetwornic u sąsiadów) znikły całkowicie. Uziemienie to okazało się również bardzo pomocne w przypadku odbioru na falach długich, ponieważ całkowicie wyeliminowało dość uciążliwe trzaski (cholera wie, skąd one były --> może od odległych burz, a może po prostu od wszystkich przełączników/iskrzących styków w całym mieście).
Obsługa odbiornika reakcyjnego jest specyficzna: Najpierw wyszykujemy stację przy pomocy kondensatora strojeniowego, a następnie dobieramy poziom reakcji przy pomocy trymerka. Jeśli nie możemy odebrać żadnej stacji, to należy oczywiście wcześniej zwiększyć poziom reakcji poprzez manipulowanie pozycją cewki L3. Najlepszy odbiór osiągamy tuż przed wzbudzeniem się pierdów/trzasków/świstów reakcji. Idealnym rozwiązaniem byłoby wstawienie w miejsce trymerka drugiego kondensatora strojeniowego (również z pokrętełkiem z tworzywa sztucznego) --> nie trzeba by było bawić się śrubokrętem czy gołymi paluchami (gołe paluchy nie są tu zdecydowanie zalecane z uwagi na fakt, że przedwcześnie wzbudzają reakcję: ludzkie ciało ma przecież swoją własną pojemność elektryczną oraz wpływ indukcyjny na zasadzie dodatkowego "antenowania"). Osobiście reakcję ustawiam swoimi sposobami, a mianowicie poprzez wsuwanie tekturki (10x10 cm) z naklejonym na niej arkusikiem grubszej folii aluminiowej bezpośrednio pod kondensator strojeniowy (pod deskę, na której powstał mój odbiornik) wzgl. w jeszcze bardziej elegancki i komfortowy sposób, tzn. poprzez manipulowanie/przesuwanie dodatkowym kawałkiem ferrytu w pobliżu cewki L3 (u mnie jest to górny koniec pręta ferrytowego), co widać na załączonym zdjęciu odbiornika. Poniżej dolnego końca wspomnianej już anteny ferrytowej można dostrzec drugi, nieco szerszy, kawałek ferrytu, którego używam jako dodatkowego precyzera. Oba ferrytki pozyskałem z monitora CRT, gdzie służyły jako filtry przeciwzakłóceniowe na wielożyłowych taśmach łączących poszczególne moduły monitora. Filtry te mają kształt ekstremalnie spłaszczonej litery "o" i okazały się świetnym przedłużeniem mojego trochę za krótkiego pręta ferrytowego (bez nich nie byłbym np. w stanie łatwo "wstrzelić się" w pełny zakres radiofoniczny fal średnich, tzn. ok. 530-1600 kHz, ponieważ same tylko 7 cm pręta ferrytowego pozwalały na odbiór tylko do 1440 kHz, czyli do częstotliwości "luksemburskiej").
Jako że nie miałem odpowiedniego przełącznika typu Isostat, to i nie zbudowałem odbiornika trójzakresowego na fale długie, średnie i krótkie, a jedynie średniofalowy z dopinanym równolegle kondensatorem 1000 pf (= 1 nF), który umożliwia mi przełączenie się w okolice 225 kHz w celu uzyskania możliwości odbioru Programu I Polskiego Radia. Z nauk, jakie przekazywał na niniejszym forum kolega Preskaler pamiętałem, że do odbioru fal długich (a PR-I w szczególności) zalecana/konieczna jest cewka 100-zwojowa + pojemność do rezonansu o wartości około 1.2-1.5 nF. Tak się złożyło, że moja cewka średniofalowa także ma 100 zwojów wykonanych dwukrotnie grubszym drutem od wartości zazwyczaj zalecanej dla fal długich, jednak założyłem, że do odbioru tak silnego nadajnika jak Solec Kujawskidobroć tej cewki (= liczba określająca zysk sygnału w cewce po odjęciu strat własnych/tłumienia) powinna być wystarczająca do odbioru "jedynki". Wygrzebałem więc stary radziecki kondensator 1000 pF (= 1 nF) i doczepiłem do niego kabelki pasujące idealnie do blaszek mojego kondensatora strojeniowego. Bingo! "Jedynka" odezwała się natychmiast (nieco ciszej od stacji średniofalowych, ale w zupełności zadowalająco). Później znalazłem następujące dwa pokrewne uproszczone praktyczne wzory warsztatowe używane przez krótkofalowców do "obsługi" obwodów LC:
dorzucam również to coś, bo może się komuś przydać:
Z wzorów tych wyliczyłem, że do długofalowego odbioru Deutschlandradio Kultur z północnych rogatek Berlina (177 kHz, 500 kW) kondensatory rezonansowe powinny mieć sumaryczną wartość 1.9 nF. Dołożyłem więc równolegle jeszcze brakującą pojemność i ... odebrałem DRK, jednak bardzo, bardzo słabo (= cicho) --> cóż, cewka średniofalowa wykonana jest dwukrotnie grubszym drutem niż "teoria długofalowa" przewiduje, więc nie ma się też co dziwić, że wynik był tak mierny (za mało dobroci, czyli skuteczności/zysku w cewce). Machnąłem więc ręką na długofalowy DRK i pozostałem przy średniofalowym DLF (Deutschlandfunk, 1422 kHz; najmocniejsza na moim terenie, tzn. na Dolnym Śląsku "stabilna" niemiecka stacja średniofalowa nadająca z Zagłębia Saary niedaleko granicy z Francją).
Od ponad dwóch tygodni każdą wolną chwilę spędzam przy moim reakcyjniaku. W ciągu dnia na falach średnich słucham czeskiej "Dvojki" na 640 kHz (Libice koło Pragi; 750 kW) oraz 954 kHz (Dobrochov, na południe od Prostejova, czyli między Ołomujcem i Brnem, 200 kW) - na obu częstotliwościach "Dvojka" nadaje do około godziny 16:00, bo potem "leci" tamże CR Plus - wzgl. naszej polskiej "jedynki" na falach długich z Solca Kujawskiego. Wieczorem, kiedy tradycyjnie zmienia się i poprawia aktywność jonosferyczna (przestaje "szkodzić" dzienna warstwa D, a zaczyna działać skuteczniejsza dx-owa/nocna warstwa E) fale średnie skutecznie ożywają (od godziny 16:30-17:30 zimą oraz od 19:30-20:30 latem). Odbieram wtedy (w zależności od godziny/propagacji) kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt stacji średniofalowych, najmocniej zaś rumuńskie (super muzyka/koncerty po 23:00), słoweńskie, macedońskie, albańskie, francuskie + najważniejsze dla mnie stacje niemieckie (głownie Deutschlandfunk na 1422/756, czasem też słabiutko na 1269 kHz). Zwracam tu uwagę na raczej słabawo słyszalne w mojej miejscowości stacje rosyjskie, uruchomione na początku marca 2014 roku, tzn. w momencie zaostrzenia się całej "zadymy" na Ukrainie i Krymie --> jako że frakcja banderowska wyłączyła wszystkie stacje rosyjskie na Ukrainie, to Władimir Władimirowicz nakazał nadawanie znanej i bardzo fajnej skąd inąnd i należącej do Rossija 24 (państwowe prorządowe konsorcjum medialne VGTRK) stacjiВести ФМ właśnie na falach średnich, tzn. z Bolszakowa koło Kaliningradu (1215 kHz, mocny nadajnik służący dotychczas stacji Radio Rossiji), nadajnika w Tibiliskaja koło Krasnodaru (1089 kHz) i jeszcze z Grigoropola na terennie Przydniestrza (czyli teoretycznie z terytorium Mołdawii) na 1413 kHz. Słuchając rosyjskiego radia mam okazję dowiedzieć się, co też takiego ma do powiedzenia niejewropejska/niegejropejska część świata.
Nie będę przy tym ukrywał, że pomagam sobie anteną w postaci około 8 metrów kabelka ze skrętki telefonicznej (Ø 0.5 mm), dwukrotnie owiniętej wokół ośki kondensatora strojeniowego (tuż pod pokrętłem) i poprowadzonej dalej wzdłuż/obok pręta ferrytowego na całej jego długości (wszystko w sprzęgu indukcyjnym, tzn. bez kontaktu galwanicznego z obwodami odbiornika). Sygnał (zwłaszcza średniofalowy) staje się wtedy znacznie mocniejszy i nie muszę czekać na godzinę 22:00-23:00 (czasu letniego), kiedy fale średnie całkowicie i z pełną mocą/skutecznością "się rozkręcą". Ze słabszych stacji odbieram NDR/ARD Info Nacht (972 kHz <-- całkiem zadowalający sygnał w późniejszych godzinach nocnych oraz nad ranem). Zdarzają się dni, kiedy możliwy jest niezły odbiór stacji włoskich, brytyjskich, węgierskich a nawet jakichś islamskich. Swoje radio zbudowałem w czasie niezbyt dobrej propagacji na falach średnich i długich (wiem, bo mam w samochodzie bardzo, bardzo czułe radio AM i mam z czym porównywać), więc przypuszczam, że w okresie jesienno-zimowym będzie znacznie lepiej, bo dobry odbiór wieczorno-nocny potrafi się wtedy utrzymywać nawet przez większą część doby. Radyjko mam położone tuż przy łbie obok łóżka. Silniejszych stacji średniofalowych (głównie DLF i RTL) słucham również rano do godziny 7:30-8:30 obecnie nam obowiązującego czasu letniego (czasem nawet dłużej). Obok postawiłem bardzo dobre radio z syntezą PLL. Porównując możliwości mojego reakcyjnego "jednotranzystorowca" z porządnym odbiornikiem fabrycznym stwierdzam, że "deskofon", o ile ma właściwie ustalony poziom reakcji, tylko bardzo nieznacznie ustępuje odbiornikowi fabrycznemu i daje dużo satysfakcji, bo słuchanie radia zbudowanego własnymi rękami jest naprawdę bezcenne. Jedyna wyraźna przewaga fabrycznego odbiornika to wbudowana automatyczna regulacja wzmocnienia (ARW) oraz większe i lepsze wielowatowe głośniki. Czułość i selektywność jest zatem porównywalna do "kupnego" radioodbiornika fabrycznego (wzgl. tylko nieznacznie gorsza).
Powyższe radyjko opracował inż. Roman Kozak. Jego opis znalazłem w starym wydaniu "Kalejdoskopu Techniki" z końca lat 80 ubiegłego stulecia. Pan Kozak najpierw opublikował to radyjko w wersji bez cewki reakcyjnej L3 i trymerkaCn, więc odbierało ono jedynie dobrze PR-I (wtedy jeszcze z większą mocą i z wyższego masztu) oraz lokalne państwowe stacje średniofalowe (które wówczas jeszcze istniały, bo dziś mamy jedynie kilka miejskich/gminnych nadajników z Radia AM --> spółka Polskie Fale Średnie z Krakowa). Kilka miesięcy po opublikowaniu schematu/opisu tego pierwszego radyjka w Kalejdoskopie Techniki pojawiła się jednak jego modyfikacja z "dopalaczem reakcyjnym" (dołożono cewkę L3 oraz trymerek/kondziołek pokręcany Cn), dzięki czemu radyjko mogło odbierać również stacje zagraniczne. Pan Roman Kozak przedstawił również niemal identyczny odbiorniczek w popularnej na przełomie lat 80 i 90 ubiegłego stulecia książeczce "Proste układy elektroniczne" --> ten projekt bazuje na dokładnie tym samym rozwiązaniu, co publikacje w "Kalejdoskopie Techniki" w części odbiornika (z możliwością wykonania dławika bez "wsadu ferrytowego" na szpulce sklejonej z tekturki), różni się jednak tym, że wzmacniacz głośnikowy można wykonać na samych tranzystorach (w układzie komplementarnym NPN/PNP), czyli bez sięgania po układ scalony.
Kilka porad praktycznych:
1. Obsługa/słuchanie odbiorników reakcyjnych nie należy do najprzyjemniejszych/najwygodniejszych, choć całodobowy odbiór na falach długich oraz dzienny na falach średnich (u mnie są to akurat stacje czeskie) nie wymaga prawie wcale manipulowania. Można się więc przyzwyczaić i mieć z tego kupę radości.
2. Antenę ferrytową warto umieścić na czymś miękkim. Ja przymocowałem ją grubą, miękką, taką jakby "mięsistą", grubą i dwustronnie lepką taśmą montażową, jakiej używa się do przyklejania obrazków czy szyldów do ścian itp. (kupiłem kiedyś w bardzo promocyjnej cenie, tzn. za ok. 4-5 zł w Intermarche).
3. Mój odbiornik, a właściwie deseczka na której powstał, ma wymiary 37.5 x 25.5 cm, czyli trochę za duże jak dla tego typu układów. Kolega Preskaler słusznie zauważył/radził kiedyś na naszym forum, żeby odbiornik zmieścić na powierzchni nie przekraczającej 10 x 15 cm z uwagi ma możliwość wzbudzania się. Moje ustrojstwo przy zasilaniu 9 V zaczyna być kapryśne na falach długich, więc zasilam układ napięciem 7 V (układ scalony UL1490 i pokrewne UL1491,UL1492 i UL1493 pracują poprawnie w zakresie 6-12 V, jednak sugerowałbym nie przekraczać granicy 9 V).
4. Użycie uziemienia i pomocniczej anteny jest wskazane, zwłaszcza przy odbiorze na falach średnich oraz niezbędne dla fal krótkich. Antenę można również próbować podłączać do innych punktów odbiornika (np. do "lewego" na schemacie krańca dławika lub góry cewki rezonansowej --> w obu przypadkach poprzez kilkunasto-/kilkudziesięciopikofaradowy kondensator lub i bez niego (trzeba pokombinować eksperymentalnie).
5. Odbiór stacji radiowych w pasmach AM jest zazwyczaj silnie zakłócany poprzez beznadziejnie zaprojektowany i wykonany (głównie skośnooki) sprzęt elektroniczny w domu i sąsiedztwie (komputery, laptopy, zasilacze, ładowarki, routery, tablety, smartfony, telewizory, odtwarzacze DVD, układy PLC, zdezelowane silniki spalinowe/kosiarki i niektóre świetlówki "oszczędnościowe" czy też mocniejsze LED-ówki, wzgl. wszelkiej maści sprzęty mające na pokładzie zasilacze impulsowe/beztransformatorowe, a więc popularne obecnie przetwornice "dzwoniące" sobie beztrosko w zakresie setek kiloherców. Należy powyłączać/poodsuwać/spróbować ofiltrować ferrytami/kondensatorami/ekranami wszelkie badziewie znajdujące się w pobliżu naszego radyjka. Zdaję sobie sprawę z tego, że mieszkańcy bloków mogą z tym mieć mniejszy, większy lub masakryczny problem z uwagi na sprzęt pracujący u sąsiadów.
6. Układ odbiornika można zbudować na praktycznie dowolnym współczesnym bipolarnym (= zwykłym) krzemowym (a nawet "starożytnym" germanowym) tranzystorze małej mocy wielkiej lub małej częstotliwości o polaryzacji NPN. Użycie tranzystora wysokoczęstotliwościowego (np. serii BF) jest jednak znacznie bardziej wskazane. Obecnie dość łatwo można nabyć/zdobyć tranzystor BF199 (jego pinout, czyli układ wyprowadzeń, znajdziesz w nocie aplikacyjnej załączonej do paczuszki ZIP o nazwie radyjka-rk-IV-2014.zip o masie 16 MB, do której link znajdziesz na końcu moich niniejszych wypocin). We wspomnianym pliku znajdziesz również skany archiwalnych publikacji Pana Roma Kozaka z dokładnymi opisami i schematami budowy wszystkich trzech, wspomnianych już powyżej, wariantów odbiornika. Osobiście użyłem tranzystora BF214, który ma aż cztery nóżki (jedna z nich to masa, która jest również galwanicznie podpięta do metalowego kapturka tworzącego obudowę tranzystora; należy/można ją podpiąć do masy układu --> ot, choćby najprościej do emitera, bo jest on przecież również podłączony do masy układu; przypominam, że masa układu to minus zasilania). Pinout tranzystora BF214 można sobie również wydłubać z wspomnianej paczuszki radyjka-rk-IV-2014.zip"
7. Proponuję poszukać odpowiednio długiego pręta ferrytowego, najlepiej kilkunastocentymetrowego (jednak nie krótszego niż 10 cm). Dłuższy pręt to większa czułość, lepszy odbiór i więcej miejsca na uzwojenia/karkasy oraz strojenie układu poprzez wsuwanie/wysuwanie.
8. Najlepiej zdobyć aż dwa kondensatory strojeniowe: pierwszy do wyboru stacji, a drugi do ustalania poziomu reakcji. Posiadanie kondensatora/kondensatorów strojeniowych (= zmiennych) nie jest jednak warunkiem bezwzględnym, bo można przecież skorzystać ze sprawdzonych i banalnie prostych patentów kolegi Preskalera, który swoje najprostsze odbiorniki buduje w ten sposób, że zamiast "strojeniowca" montuje na stałe odpowiedni kondensator stały (w naszym przypadku np. 200-300 pF wzgl. 1.2-1.5 nF dla ludzi chcących zmusić stuzwojową cewkę średniofalową do odbioru PR-I), a wybór stacji osiąga się poprzez przesuwanie pręta ferrytowego w karkasie (dobór reakcji można uzyskać poprzez przesuwanie mniejszego/krótszego karkasu z nawiniętą na nim cewką L3). Również trymer można zastąpić kondensatorem stałym o wartości np. kilkunastu/kilkudziesięciu pikofaradów. Zwracam tu jednak uwagę na fakt, że kondensator zmienny bardzo łatwo można zbudować samodzielnie, np. tak, jak na obrazkach poniżej:
(opracował/wykonał/sfotografował: Burkhard Kainka, Niemcy)
9. Cewka średniofalowa niniejszego odbiorniczka ma indukcyjność około 415-417 mikrohenrów (µH). Jest to wartość wyliczona teoretycznie przy pomocy publikowanych już powyżej wzorów LC (nie mam akurat multimetru z funkcją pomiaru indukcyjności). Proszę pamiętać, że jest to wartość uwzględniająca wsunięcie pręta ferrytowego do karkasu (pręt ferrytowy zwiększa indukcyjność cewki średnio cztero- lub pięciokrotnie, czyli indukcyjność samej cewki bez wsuniętego do niej pręta powinna wynosić około 83-105 µH. Są to jedynie przybliżone dane szacunkowe, które publikuję na wszelki wypadek dla osób posiadających odpowiedni miernik indukcyjności i chcących nawijać cewki "pod miernik".
10. Analogowe układy scalone UL1490, UL1491, UL1492, UL1493 można nadal nabyć na portalach aukcyjnych (allegro, ebay, omx itp.) oraz w niektórych sklepach elektronicznych oferujących leżaki magazynowe ze starych dobrych czasów, kiedy mieliśmy jeszcze prawdziwy własny przemysł elektroniczny. Były one również montowane w większości "nowszych" PRL-owskich radyjek kieszonkowych oraz ówczesnych domofonach (np. w domofonie "Reksio"). Układ ten ma bardzo duże wzmocnienie (grubo ponad 40 dB) oraz mały współczynnik zniekształceń (do 1%). W jego obudowie "zatopiono" aż 20 tranzystorów. Jeżeli ktoś będzie miał problem ze zdobyciem tego nadzwyczaj udanego i wdzięcznego "grzebyka", to zawsze będzie mógł nieznacznie przebudować układ wzmacniacza i zastosować popularny i tani (około 1-2 zł/szt.) układ LM386 (z 10 tranzystorami na pokładzie i - w zależności od podtypu/wersji - z możliwością obsługi głośników do 1 W). Układ aplikacyjny tego wzmacniacza oraz jego pełną notę katalogową również umieściłem w paczuszce radyjka-rk-IV-2014.zip. Proszę jedynie nie zapomnieć podłączyć część właściwą odbiornika z "szyną plusową" wzmacniacza poprzez rezystor o wartości 200 Ω (tak, jak to jest przedstawione na oryginalnych schematach Pana Kozaka). W przypadku zasilania napięciem niższym, tzn. 6-7 V, można również spróbować ominąć tenże rezystorek i podłączyć "prawy" na schemacie kraniec rezystora 5.6 kΩ bezpośrednio do plusa zasilania (ten triczek działa również w przypadku UL1490 i może pozytywnie wpłynąć na pracę odbiornika). Nie należy jednak w żadnym razie podłączać zasilania części odbiorczej z pominięciem rezystora 5.6 kΩ, ponieważ mogłoby to nawet "sfajczyć" tranzystor.
11. Odbiór krótkofalowy można uzyskać również nawijając uzwojenia na (odrębnym) "normalnym", grubym pręcie ferrytowym. Proszę nie zapomnieć o obowiązkowej antenie dodatkowej (np. zewnętrznej) podpiętej galwanicznie (wzgl. dodatkowo przez kondensator kilkunasto-/kilkudziesięciopikofaradowy) wprost do "góry" cewki rezonansowej oraz bardzo zalecanym uziemieniu.
12. Moje radyjko przy odbiorze długofalowym (tylko via cewka średniofalowa + 1000 pF) trochę buczało (= przydźwięk sieciowy). Udało mi się niemal całkowicie wyeliminować tę niedogodność poprzez wsunięcie ekranu aluminiowego (10x10 cm) bezpośrednio pod dławik (pod deską) i podłączenie tegoż aluminium zamiast do "regulaminowej" masy do trochę nietypowego miejsca, tzn. punktu, w którym spotykają się kondziołki 2.2 µF, 10 nF oraz rezystorek 3.3 kΩ. Sugeruję zatem, aby łączyć część odbiornika jak najbardziej krótkimi przewodami lub jeszcze lepiej sięgnąć po kabelek ekranowany (wzgl. samemu zmajstrować ekran z folii aluminiowej owinięty wokół "gorącej żyły).
13. Układ scalony UL1490 przy bardzo dużej sile głosu może bardzo nieznacznie się nagrzewać. Może on więc być letni lub lekko ciepławy, ale nie ma prawa być dobrze ciepły czy gorący.
14. Cewki należy nawijać możliwie jak najbardziej starannie, tzn. zwój przy zwoju. Osoby bardziej doświadczone mogą porobić sobie dodatkowe odczepy ułatwiające prawidłowe "trafienie" w żądany zakres radiofoniczny (np. na 180-200-220 zwoju dla fal długich i 80-90 zwoju dla fal średnich). Ogólna zasady: więcej zwojów = niższa częstotliwość / większy kondensator do rezonansu = niższa częstotliwość.
15. Radyjko proponuję budować/uruchamiać w długie jesienne/zimowe wieczory dokładnie według dołączonych do paczuszki ZIP wskazówek Pana Kozaka z ewentualnym uwzględnieniem moich powyższych bełkotów. Życzę wszystkim dobrego odbioru i zachęcam, do pobawienia się w amatorską radiotechnikę dla pasm AM, które to niebawem mogą zostać bardzo znacznie ogołocone ze stacji radiofonicznych (takie trendy w UE, a zwłaszcza w Niemczech, gdzie w ciągu najbliższych lat ma/może nastąpić kompletne wyłączenie stacji średnio- i długofalowych).
16. Proszę nie zapomnieć i prawidłowym podłączeniu kondensatorów elektrolitycznych, odłączaniu/uziemianiu anteny zewnętrznej po skończeniu słuchania (a zwłaszcza w czasie burzy) oraz ... naturze fal średnich i krótkich, gdzie występują zaniki (tzw. fading), interferencje (tzw. "zjawisko luksemburskie") oraz sporadycznie występującej refrakcji (objawia się np. czasem na falach długich w postaci gwizdów i świstów).
17. Na falach średnich można wieczorem słuchać przynajmniej dwóch stacji nadających w języku polskim: Trans World Radio --> rozgłośnia ewangelicka (codziennie od 21:00 do 21:30, wzgl. do 21:15 na 1395 kHz) oraz Chińskie Radio Międzynarodowe (od 22:00 do 23:30 na 1458 kHz z dość silnym wpływem tajwańskich zagłuszarek).
załączony plik: radyjka-rk-IV-2014.zip (16 MB)
zawartość:
- skany artykułów Pana Kozaka (trzy pokrewne wersje odbiornika)
- zdjęcie
- najpotrzebniejsze rysunki/schematy
- nagrania MP3
- noty aplikacyjne (PDF)
Życzę miłej zabawy oraz dobrego odbioru.
Marcin Perliński
Kilka końcowych uwag z perspektywy roku 2017:
Kto zbuduje sobie wersję średniofalową (czyli taką, jak moja), to odbiór na falach krótkich może uzyskać w bardzo niecodzienny sposób, bo wystarczy całkowicie (lub prawie całkowicie) wysunąć pręt ferrytowy z karkasu. Dzięki takiemu zabiegowi odbieram sobie spokojnie pasmo 49 i 41 metrów.
Układ scalony UL1490 tak naprawdę jest przystosowany do obsługi głośniczka szesnastoomowego. Należy również mieć na względzie, że nie jest on zabezpieczony przeciwzwarciowo na wyjściu i nie toleruje odwrotnego podłączenia biegunów zasilania (w obydwu przypadkach podobno ulega uszkodzeniu - mnie się to na szczęście nie przytrafiło, ale wyczytałem w Internecie, że tak właśnie zazwyczaj jest, więc wolę wszystkich ostrzec).
Uziemienie może być zastąpione przeciwwagą (luźno rzuconym np. na podłogę w pokoju kablem o długości kilku metrów).
Pręt ferrytowy MUSI mieć długość przynajmniej kilkunastu centymetrów.
Cewkę na fale długie robimy drutem cieńszym niż na fale średnie, to znaczy zero koma kilkanaście setnych milimetra.
Tranzystor BF214 jest po prostu znakomity.
Radyjko to jest w rzeczywistości jeszcze bardziej fenomenalne niż opisałem.
Mam zamiar zmontować ponownie ten układ. Robiłem go kiedyś (lata 70) korzystając ze wspomnianej książki. Pamiętam, że był to jeden z bardziej udanych schematów charakteryzujący się prostotą. Spróbuję zrobić go na fale krótkie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za pierwszy komentarz na moim blogu od momentu jego założenia.
OdpowiedzUsuńPowinno zdecydowanie dobrze zadziałać. Gdyby BF214 nie był osiągalny, to BF240 czy BF194 mają podobnie duże (jak na wysokoczęstotliwościowe tranzystory) wzmocnienie. Nie zdziwiłbym się, gdyby jednak powszechnie chwalony niby "nie HF-owy" współczesny (bardzo!!!/może momentami nawet trochę za bardzo) wysokowzmocnieniowy niskoszumny BC550C (lub porównywalny z nim starszy BC413C) spisał się tu jeszcze lepiej niż wszystko dotychczas wymieniane.
Gdyby był problem ze zrobieniem dławika, to zawsze można rozebrać starą świetlówkę kompaktową i wyjąć z niej toroidek + spróbować nawinąć na nim możliwie do pełna drut około DNE 0.1. Te pierścionki mają bardzo duży współczynnik przenikalności (dziesiątki, a czasami nawet setki razy wyższy od typowego spieku proszkowego z np. anteny ferrytowej). Zrobiłem kiedyś słuchawkowy (u mnie akurat na membranie piezo) dwutranzystorowy odbiorniczek CB wg radzieckiego patentu i jako dławik (mający wytłumiać niepożądane sygnały radiofoniczne z pasma fal krótkich) zapakowałem tam taki maluteńki wysokoprzenikliwy przetwornicowy-świetlówkowy pierścionek, na którym nawinąłem zaledwie 10 czy 15 zwojów.
Uwielbiam lata 70/80, bo urodziłem się w roku 1971. Właśnie czekam na pozwolenie radiowe, bo egzamin krótkofalarski zdałem 2 grudnia. Na pewno nie kupię niczego fabrycznego. Robię TRX-a na pasmo 80 metrów na naszym PRL-owskim UL1242 (odpowiednik kapitalistycznego TBA120S) i kilku pospolitych tranzystorkach wg opisów Pana Andrzeja Janeczka (SP5AHT) z Młodego Technika (przełom 1992/1993 plus 1993). Pozdrowienia i powodzenia! Marcin
Witam. Wypróbuję różne tranzystory. Zamiast UL chcę użyć LM 386. Poinformuję o wynikach. Próbowałem kiedyś zrobić taki odb. CB ale nie wychodziło. Albo czułość za mała albo nie trafiałem w częstotliwość. Chętnie rzucił bym okiem na taki sprawdzony schemat. Może wrócę do tematu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jest odbiorniczek CB, który zrobiłem (zlutowałem na dekielku od kukurydzy z "Biedronki"):
OdpowiedzUsuńhttp://mirshem.com/scheme/2133_Svehregenerativnyi_priemnik_na_Si_Bi_dia.html
Potrafi według opisu ściągać stacje w promieniu 1 km na antenie-kabelku o długości 50 cm. Mój na kilkudziesięciometrowej antenie LW zawieszonej na wysokości około 4 metrów (nieczynna napowietrzna linia telefoniczna) ściągał kierowców TIR-ów (mają lepsze nadajniki i wyższe anteny) z odległości aż około 10-12 kilometrów. Słuchawki wysokoomowej nie miałem, więc dałem membranę piezo od starego telefonu "Cyfral". Cewka była powietrzna około 0.7 mikrohenra z odczepem zrobionym tak na oko na wysokości 1/4 ilości zwojów, niewiele grubsza od zapałki około 40-46 zwojów (bardzo trudne wstrajanie się; wsunąłem do środka kawałek/brzeg pręciczka ferrytowego o grubości poniżej zapałki i długości może 1 cm i nim jakoś pomału przesuwając w skoku bardzo precyzyjnym ("ułamkomilimetrowym" niemalże) się dostroiłem w CB19 - bardzo pomocny byłby mały nadajniczek/generatorek sygnałowy na kwarcu 27 MHz i choćby jednym tranzystorku). Przypuszczalnie jeszcze w tym roku założę tam kulturalną cewkę 7x7 (mam model 421, czyli 1.85 mikrohenra, czyli trochę za dużo, ale przy wysokim wykręceniu rdzenia w górę powinno wskoczyć w okolice 0.7 mikrohenra; ceweczka ta nie ma odczepu więc albo go pominę i spróbuję podpiąć antenę przez kondensatorek 10 pF do górnego krańca tejże cewki albo rozbiorę tę cewkę i od razu nawinę sobie właściwą na okolice 0.7 mikrohenra z odczepem; w sprawie nawijania: tu do rozebrania i przezwojenia lepsza byłaby dowolna ceweczka 7x7 serii około 500, bo mają lepsze rdzenie śmigające do nawet 30 MHz). Dane cewek i wiele innych dobroci tutu:
https://yadi.sk/i/STRRluaD3RBgsX
Kalkulatorek LC:
https://yadi.sk/d/paUxfzO53RBh8c
Do ręcznego nawijania cewek powietrznych bez rdzenia polecam program Asystent Elektronika (można znaleźć na chomikach; na moim chomiku rowdy także).
0.73 mikrohenry plus 47 pF powinno dać 27.171259650177003 MHz, czyli niemalże CB19 (27.180 MHz)
Odbiorniczek wspomniany wymaga dławika około 30 mikrohenrów (o jego budowie na rdzeniu ze świetlówki kompaktowej już pisałem). Tranzystory dałem jakieś stare wysokonapięciowe z płytki tuż przy wyrzutni elektronów z jakiegoś starego telewizora (tu wystarczą uniwersały typu BC547B lub jeszcze lepiej jakiś niskoszumny, np. BC550B).
Membrana piezo mniej więcej taka:
https://elecena.pl/product/4769472/bpt-3510h09w-piezo-35mm-bez-generatora-z-przewodami-85db
Dławik najprawdopodobniej będzie można także wstawić zwykły groszowy fabryczny osiowy kilkadziesiąt mikrohenrów (a nawet do 100 mikrohenrów spokojnie także).
Pzdr. Marcin
Aha,
OdpowiedzUsuńC2 i C6 = 15 lub więcej mikrofaradów elektrolit
C5 = 1 nF
C7 i C8 i C9 = 33 nF
C11 = 680 nF
pozostałe kondziołki pikofaradowe
napięcie u mnie wystarczało już nawet 5V spokojnie (oficjalnie miało być 12.6 V, ale akurat chyba aż tylu nie próbowałem).
Dziękuję za tak obszerne informacje. Z pewnością się przydadzą. Chciałbym coś takiego rozpracować a potem zrobić film na YouTube i szczegółowo pokazać jak to zrobić z podzespołów współcześnie dostępnych. Coś takiego, aby tato z synem mogli wykonać nie mając żadnego doświadczenia. Przesiedziałem przy takich radiach wiele wieczorów i wiem jaka to frajda. Nie wiem czy oglądałeś moje "Zróbmy razem proste radio AM" Chcę zrobić coś w rym stylu ale krótkie fale. Musi być proste w budowie i uruchomieniu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że moim marzeniem jest filmik zrobiony w takim stylu:
https://www.youtube.com/watch?v=7YqXK0jTuK0
Pozdrawiam
Filmik Lechosłowianina jest mi od dawna bardzo dobrze znany.
OdpowiedzUsuńProste radio na fale krótkie sugerowałbym zrobić według według jednego z dwóch poniższych opisów:
Możliwość pierwsza:
http://www.quietscheradio.de/kwr2011.html
http://www.quietscheradio.de/kwr-radio-schaltung-prinzip.jpg
Sugeruję pokopać na stronie tego gościa. Jestem germanistą, więc w razie problemów służę pomocą.
Możliwość druga (jeszcze prostsza, bo tylko na jednym tranzystorze, ale musi to być tranzystor polowy, najlepiej BF245B lub jeszcze lepiej BF245C wzgl. dowolny inny podobny:
http://spiritusmovens.blogspot.com/search/label/M%C5%81ODY%20ELEKTRONIK%20-%20zestaw%20edukacyjny
Ze swojej strony polecam coś takiego na UKF:
https://www.youtube.com/watch?v=dbxFEyJ1iKo
Mimo wszystko uważam, że niniejsze radio na BF214 i wzmacniaczyku głośnikowym jest najbardziej godne polecenia (i to mimo faktu, że wymaga dość kłopotliwego w budowie dławika).
Na warsztacie mam nie ukończone jeszcze takie radio:
http://chomikuj.pl/rowdy/ELEKTRONIKA/Teoria*2c+wzory*2c+schematy*2c+varia+*e2*97*84*e2*97*84*e2*97*84/AM+p*c5*99ij*c3*adma*c4*8d+pro+dlouh*c3*a9+(nebo+st*c5*99edn*c3*ad)+vlny+-+OK2UWQ+Home+Page,5943847317.pdf
Pozostał mi tylko jeszcze obwód rezonansowy. Jak zagra, to oczywiście umieszczę tu na blogu dokładny opis.
Jeśli chodzi o to radio superreakcyjne to rzeczywiście można na nim osiągnąć czułość nawet 1 mikro V ale rzadko udaje się je uruchomić za pierwszym podejściem. Wymaga dobierania kondensatorów, regulowania warunków pracy tranzystora, indukcyjności cewek a czasem doboru tranzystora. Mnie chodzi o układ który można zrobić nie mając doświadczenia i nie zniechęcić się a wręcz złapać bakcyla.
OdpowiedzUsuńKupiłem niedawno kilka układów TA 7642. Chce trochę z nimi poeksperymentować. Ciekawy układ ale zdaje się że do 3 MHz. Uruchomiłem dzisiaj moje radyjko AM. Huk tam taki że nie sposób nic posłuchać. Bardzo duże zakłócenia. Trochę mnie to zniechęca. Muszę nawinąć cewkę na KF zobaczę co tam jest słyszalne na tego typu odbiorniku. Kiedyś można było posłuchać sygnałów przelatujących satelitów. Również uważam, że to radyjko refleksowe z reakcją jest godne uwagi. Natomiast stosowanie drogich układów scalonych mija się z celem. Za dwadzieścia zł kupiłem małe radyjko na głośnik z wyświetlaczem. Konstruowanie takich układów należy traktować jako fajną zabawę gdy garstka części zmontowana ożywa i zaczyna gadać. Pozdrawiam
No to chyba mam coś dla Ciebie (nawet lutownicy nie trzeba; łatwa i sprawdzona konstrukcja, umożliwia również odbiór fal krótkich radiofonicznych AM):
OdpowiedzUsuńhttps://yadi.sk/d/h7Y3u5ZK3RF42R
jeśli będzie problem z kondensatorem elektrolitycznym niepolaryzowanym (każdy sklep elektroniczny właściwie powinien również mieć takie), to zrobić tak:
https://yadi.sk/i/ZplquPgO3RF48m
BD139 i BD140 to właściwie to samo, co BD135 i BD136. Może zechcesz toto przerobić na LM386 i będzie jeszcze łatwiej.
Poniżej wklejam mój opis z chomika:
===========================
DA SIĘ TO ZROBIĆ NAWET W 100% BEZ LUTOWANIA, A OBUDOWĘ DAĆ TEKTUROWĄ!!!
Bateryjne, w 100% tranzystorowe, głośnikowe, dobrze grające radyjko na fale średnie z możliwością przeróbki na fale długie lub krótkie. Najtrudniejszym do zdobycia elementem będzie kondensator zmienny, ale jeśli ktoś zamierza odbierać np. tylko PR1 na falach długich 225 kHz, to sobie zmodyfikuję liczbę zwojów cewki (ma być 180 zwojów w 3 warstwach), da kondensator stały (coś w okolicach 200-300 pF) i nastroi sobie to przesuwaniem pręta ferrytowego.
MATERIAŁ W JĘZYKU ANGIELSKIM
W paczuszce schematy, zdjęcia, opisy, noty aplikacyjne, filmik 3gp, opisy modyfikacji oraz opis budowy bajecznie prostej ramowo-tekturowej anteny-boostera LW/MW (taką antenę stawia się tuż obok radia, ale nie podłącza się jej do odbiornika).
C8 ma być elektrolityczny, ale NIEPOLARYZOWANY (= nie ma na nim oznaczeń biegunowości). Jeśli będzie problem z zakupem, to należy go sobie zrobić samemu z dwóch zwykłych elektrolitów według schematku, który znajdziesz jedno "oczko" wyżej.
Pręt ferrytowy Ø 9.5 mm, długość 10 cm. W polskich warunkach łatwiej będzie skombinować Ø 1 cm, długość 10 cm (lub dłuższy, bo im dłuższy, tym lepszy). Karkas od cewki sprzęgającej l = 2.5 cm, karkas od cewki rezonansowej l = 10 cm. Uzwojenia na fale średnie robimy skrętką telefoniczną Ø = 0.5 mm, pierwsza warstwa cewki rezonansowej ma 25 zwojów, a druga 20 zwojów; cewka sprzęgająca to 6 zwojów tuż obok cewki rezonansowej.
Modyfikacja na fale długie: 180 zwojów w trzech warstwach; można, a nawet powinno się**, dać cieńszy drut, np. Ø = 0.1 do 0.15 mm --> z takim drutem to oczywiście w jednej warstwie robimy).
** cieńszy drut, to wyższa "dobroć cewki" na LW; możesz także dać tylko 100 zwojów drutu 0.1 do 0.15 mm i do tego stały kondensator w okolicach 1.5 nF (musisz to dobrać), do naszej polskiej radiowej "jedynki" na 225 kHz dostroisz się przesuwając karkas na pręcie ferrytowym; cewkę sprzęgającą możesz spokojnie nawinąć bezpośrednio na środku cewki rezonansowej (na jakiejś przekładce, np. z taśmy klejącej lub izolacyjnej)
Modyfikacja na fale krótkie --> wyciągamy pręt ferrytowy, 25 zwojów* umożliwi odbiór w zakresie od 7 do 30 MHz, cewka sprzęgająca 3 zwoje, cewka antenowa 3 zwoje; wszystko skrętką Ø = 0.5 mm.
* osobiście dałbym ze 2-3 zwoje więcej, żeby 6 MHz też łapać
Antena-booster --> dwie tekturki A4, a między nimi tekturka o jeden centymetr mniejsza od A4. W tak postały "kanał" dajemy uzwojenie z drutu Ø = 0.27 mm. Na 252 kHz 44 zwoje, na 648 kHz 20 zwojów, na 1287 kHz 10 zwojów (musimy dobrać do stacji, na jakiej nam zależy). Końce drutu podłączamy do trymerka 100 pF (będzie można się dostrajać). Tej anteny nie podłącza się do odbiornika, a stawia się obok niego (i manipuluje się wzajemnym położeniem). Oczywiście odbiornik musi mieć w środku antenę ferrytową. Jeszcze większy efekt przy użyciu dwóch takich boosterów.
autor: H. J. Walmsley (2011)
doprecyzowania: Marcin Perliński
===========================
Nie spotkałem się jeszcze z prostszą, ale równocześnie uniwersalną konstrukcją. Elementy do pozyskania praktycznie bez kłopotu. Może być z tego fajny projekt majsterklepny.
Pozdrowionka. Marcin
Zrobiłem. To najzaj**** "radyjo" długofalowe, jakie do tej pory zrobiłem (a robię je sobie dość często). Fale średnie też bez problemu. Krótkich nie testowałem, ale szansa na zadziałanie jest ogromna:
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/wRIKykqGPBw
Obudowa też już jest:
Usuńhttps://youtu.be/mNHxG2kqZSs
Hej, fajna, że tak powiem "oldskulowa" strona. Jak byłem mocno młody ktoś pożyczył mi książkę z tego typu konstrukcjami (reakcyjniaki, supperreakcyjne i inne). Część z nich zrobiłem.
OdpowiedzUsuńJest jedna pomyłka na stronie. Większa dobroć == grubszy drut. ZAWSZE. Na falach długich używa się cieńszych średnic drutów (lub licy) głównie dlatego żeby zmieścić odpowiednio większą ilość zwojów.
Dzięki za wpis. Tak, tak na długich jest specyficznie, a grubszy frut, to zawsze większa dobroć (nawet takie pytanie jest przecież na egzaminie krótkofalarskim). Gdybyś szukał tej starej książki, to nie wykluczone, że mam w formie elektronicznej i wkleję Ci linka. Pzdr. Marcin
OdpowiedzUsuńProjekt z Kalejdoskopu Techniki 1/1985. Miałem wtedy 13 lat. Radio grało czysto i wyraźnie. Mama używała go w kuchni. W tych latach odbiór AM był bardzo dobry. Nie było WiFi, zasilaczy impulsowych no i stał jeszcze maszt Jedynki w Konstantynowie. Pamiętam że pierwsze moje radio grało bez zasilania, na słuchawce telefonicznej. Odbiór był tak głośny że nie dało się spać w nocy :)
OdpowiedzUsuńPiękne to były czasy!