U mnie w domu taka trójżyłowa instalacja działa od 1935 roku (w ziemi jest rurka ołowiana z trzema przewodami; całe miedziane okablowanie nadal w pełni sprawne). Na początku Jaruzela, tzn. po ponad 50 latach (około 1981 roku) rozklekotał się mechanicznie hitlerowski elektrozaczep (miał dwa małe elektromagnesy obok siebie), więc wymieniłem na nasz polski (z jednym dużym elektromagnesem). W okolicach tuż po zakończeniu stanu wojennego (czyli również po pół wieku) rozsypał się faszystowski przycisk przy furtce, więc mój Dziadek, śp. Leon Nicoś, przy okazji zmiany płotu zamontował tamże przycisk odpalający chyba od jakiegoś kombajnu. Mniej więcej w tym samym czasie wyzionął ducha nazistowski transformatorek, więc założyłem tamże nasz PRL-owski 3-5-8 V (dokładnie taki, jak na rysunku; trochę słabawy amperodajnie, ale jakoś do dziś daje radę).
Przed trafkiem (= na linii AC 230 V) warto dodać szeregowo jakiś mądrze dobrany bezpiecznik topikowy.
Równolegle do przycisku dzwonkowego przy furtce można dołączyć przycisk dzwonkowy przy drzwiach wejściowych.
UWAGA NA WYSOKIE NAPIĘCIE!!!
rysunek: Marcin Perliński
No to teraz już wiadomo, jak to budować/uruchamiać.
Prosta zwykła elektrotechnika!
Zero elektroniki i mikrokontrolerów!
Polecam, bo dobrze zrobione przetrwa całe pokolenia!
Marcin Perliński
Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuń