sobota, 24 lutego 2024

Moja pozytywna recenzja porządnej solidnej masywnej ciężkiej i ultramocnej klasycznej tradycyjnej renomowanej kultowej czeskiej lutownicy transformatorowej NUBA ETP 5 (125 wat, grot na śrubunku)

Takie na szybko robione zdjątko:

O transformatorówkach wspominałem już tutu.

Instrukcyjność oraz etykieta doblistrowa o takiejż treści:


A poniżej moja recenzja:

Ta lutownica to potęga! Solidna, ciężka (1 kg), z długim kablem (prawie 175 cm). Korzystam z niej poprzez triakowy regulator mocy z pokrętłem, wymontowany ze starego odkurzacza, bo bez niego fabrycznie zamontowany grot od razu rozżarza się do czerwoności (na kolor ciemnowiśniowy, co widać dopiero w ciemnościach). W zestawie jest łącznie sześć grotów. Otrzymałem współcześnie produkowany model w bardziej obłej obudowie i z podświetleniem diodą LED (bardzo mocne punktowe światło, bez porównania lepsze od starszych modeli "żarówkowych"). Jest to dokładnie ten sam niebieski "śrubowy" model ETP 5, który od kilku lat jest oferowany w sklepach elektronicznych w Czechach i na Słowacji. Mimo znacznego ciężaru lutownica dobrze leży w dłoni, jest porządnie wyważona i ergonomiczna. Można ją również stawiać/kłaść na tylnej ściance (grotem wycelowanym w sufit). Transformatorówek używam od roku 1978 i muszę przyznać, że takiej mocy jeszcze nie miałem. Trochę żałuję, że od razu nie dokupiłem dwóch lub trzech tzw. wiecznych grotów precyzyjnych np. fi 1.6 mm, które Gotronik zdaje się też ma w ofercie, a które to mają trwałość (podobno) do 150 razy większą od fabrycznych czy "samorobnych". Instrukcja jest po czesku i słowacku, opakowanie typu blister. Jednym słowem potęga i zadowolenie! Tą lutownicą trzeba umieć pracować, tzn. posługiwać się nią na zasadzie PWM w palcu (= naprawdę krótkie impulsy rzędu jednej lub dwóch sekund) lub korzystać z triakowego regulatora mocy (np. ściemniacza oświetleniowego czy odkurzaczowego). A już myślałem, że nie dożyję chwili, w której znowu lutownica będzie miała w końcu taką moc jak moje dawne "jajko" (Lutola) czy "kanciak" (ZDZ) z czasów późnego Gierka i wczesnego Jaruzela (wtedy miałem zaledwie 75-watowe, ale nawet one rozgrzewały grot natychmiastowo i od razu pięknie nim dymiły, prawie tak samo dobrze jak NUBA, która je oczywiście mooocno przebija). Jest to produkt porządny i nie dziadowski! Zero chińskiej oszczędnej filozofii tandeciarskiej!


(Marcin Perliński)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz