czwartek, 21 lipca 2022

O tym, jak pewien adiunkt z „wysrolu” radionuklidowo bardzo mocno narozrabiać raczył

 

Późny Gierek, Kraków, zawiła kłótnia rodzinna, dogłębna swada małżeńska z zazdrością, paranoją i potężnymi kłopotami mieszkaniowymi w tle, a także niestety choroba, morderstwo, samobójstwo, czyli aż dwa trupy, cała garść sierot, „świecący w ciemności” dziadek, kończąca się skala na dozymetrach, skuwanie tynków, zrywanie podłóg, dekontaminacja całej rodziny, mnóstwo niedomówień, wątków, wątpliwości oraz znaczne poruszenie ówczesnego społeczeństwa. 

Historia już dziś zapomniana i warta przypomnienia. Zapraszam do zapoznania się z moją ulubioną lekturą z jasnego i (jak dla mnie akurat bardzo) pogodnego PRL-owskiego dzieciństwa. 

 

autorzy tekstu: Ewa Juńczyk i Mariusz Ziomecki

digitalizacja: Marcin Perliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz