poniedziałek, 25 lipca 2022

Wzór na elektromagnes, czyli wiedza mocno zapomniana

Kilka lat temu na forum elektrody rozgorzała dyskusja dotycząca obliczania parametrów elektromagnesów. Z tego, co zapamiętałem, osoba pytająca o konkretny wzór czy "patent" nie otrzymała jednoznacznej odpowiedzi i wszystko spełzło na niczym, bo to najwyraźniej jakaś tajemna praktyczna i mocno zapomniana gałąź technologii (niedostępna obecnie chyba nigdzie więcej poza Chinami oraz "aliekspresem") . Były kiedyś jednak lepsze czasy, kiedy konstruktorzy bez żadnej wiedzy akademickiej znakomicie wiedzieli, jak to robić, a nawet obliczać:


Elektromagnesy nawijamy na rdzeniu ze stali miękkiej (np. z bardzo grubego gwoździa lub "czegoś", co samodzielnie rozhartujemy). W zastosowaniach bardziej "modelarskich" i domowych używamy drutu nawojowego w emalii o średnicy 0.3 ... 0.6 mm. Ilość zwojów wynosi zazwyczaj kilkaset (od 150 do 400). Możemy toto zasilać zarówno prądem przemiennym (np. dawne modelarskie semafory czy nadal produkowane elektrozaczepy w drzwiach czy furtkach), jak i stałym. Typowe napięcia wahają się pomiędzy 4.5 a 20 V i należy zagwarantować natężenie dochodzące do przynajmniej kilkuset miliamperów oraz zwrócić uwagę na to, aby temperatura uzwojenia nie przekraczała około 40 stopni Celsjusza. Na bazie takiej wiedzy można tworzyć brzęczyki, dzwonki, klaksony, przekaźniki, styczniki, blokady/odblokowania mechaniczne, telegraf samopiszący, model dźwigu z elektromagnesem (np. takiego przenoszącego złom na placu), szkatułkę/sejf z zamkiem elektromagnetycznym itd. itp. W pierwszej kolejności odsyłam do książki Jana Kazimierza Janowskiego "Młody konstruktor" (np. do ciut nowszego wydania z roku 1972) czy do słynnego dzieła Adama Słodowego "Lubię majsterkować" (było kilka wydań na przełomie lat 70 i 80 XX wieku). 


UWAGA!!! Z prądem elektrycznym żartów nie ma, bo nawet bateria 4.5V może wywołać pożar, choć na pewno nas nie "popieści". Jeżeli sięgniesz po prąd przemienny, to zazwyczaj będziesz korzystać z transformatora sieciowego (obniżającego napięcie), a tenże posiada swoją stronę wtórną, czyli względnie bezpieczną, oraz pierwotną (podłączaną do sieci energetycznej 230V), która naprawdę może okaleczyć, a nawet zabić. Wszystko robisz na własną odpowiedzialność!!! Bezpieczniki kosztują niewiele, a chronią mienie i życie kosztujące bardzo wiele!!! Skonsultuj się z elektrykiem!!!

poszerzenie wiedzy


(Marcin Perliński)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz