Pierwszy raz w życiu zetknąłem się z tymże pojęciem w książkach Pana Stefana Sękowskiego. Później znalazłem stosowną wzmiankę w mojej ulubionej "Chemii praktycznej dla wszystkich" (wydanie ósme, 1974, strona 62):
... a w jednej z tureckich aptek weterynaryjnych trafiłem nawet na ofertę gotowego produktu farmaceutycznego:
Informacje powyższe umieszczam na zasadzie ciekawostki utwierdzającej mnie (oraz innych) w przekonaniu, że przynajmniej węgiel lekarski na chacie naprawdę zawsze mieć warto.
Przy okazji dowiedziałem się, że wiele armii świata dysponuje zestawami odtrutek na "różne okazje", w tym także specjalnymi strzykawkami automatycznymi, stanowiącymi niejednokrotnie podstawowe wyposażenie osobiste uczestników pola walki.
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz