czwartek, 20 lutego 2025

O "Jumie" już bywało, ale istniał jeszcze "Der Weg"

Obok wzmiankowanej niezbyt dawno temu bundesrządowej  "Jumy" na moim zablogowaniu nie było jeszcze informacji o niesłusznie troszkę już zapomnianym i równie znakomitym bezpłatnym papierowym czasopiśmie do nauki języka niemieckiego "Der Weg" (oraz jego uproszczonej wersji "Der kleine Weg"). 

To wydawała akurat jakaś tam misja ewangelicka, ale treści religijnych nie ma w tym czymś prawie wcale, a wszystko było robione naprawdę bardzo dobrze pod względem merytorycznym i metodycznym, przy czym specjalnościami tejże publikacji były szeroko rozumiane realioznawstwo oraz kulturoznawstwo niemieckiego obszaru językowego.

Ta oto stronka archiwalna lub równoległa zapasowa zbiorcza paczuszka mirrorowa zawiera wszystko zintegrowane w jednym miejscu, w tym liczne nagrania MP3 (wszystkie możliwe, jakie wydano, ale oczywiście nie do wszystkich artykułów, bo nie do wszystkich nagrania były przecież wykonywane).

Zachowaj dla potomności i swobodnie wykorzystuj na zajątkach oraz w ramach samokształcenia, bo to efekt ciężkiej rzetelnej dwudziestoletniej i całkowicie idealistycznej charytatywnej pracy, jakiej bez reszty oddał się redaktor naczelny (a eksploatował się tak mocno i ofiarnie, że aż się "przekręcił", a po jego "wyprzęgnięciu" czasopismo przestało się ukazywać).


(Marcin Perliński)


środa, 19 lutego 2025

Dobra semantyzacja słownictwa DE-DE to już/aż połowa sukcesu (DaF)

Nieznane niemieckie słówka wyjaśnione po niemiecku. Tak oto powinna wyglądać prawidłowa i skuteczna semantyzacja, więc żeby nie zanudzać, od razu przykład:



A plik źródłowy tutuż.

Kto z nauczycieli nie czuje się w tej materii zbyt pewnie, to teraz już będzie miał trochę "lżej pod górkę".


(Marcin Perliński)


wtorek, 18 lutego 2025

"Szpionskije sztuczki" w znacznie nowszej inkarnacji

W świecie wschodniosłowiańskim książka Rudomietowów "Szpionskije sztuczki" zrobiła furorę, więc zarówno idea, jak i nawet sam tytuł szybko znalazły licznych naśladowców i zaczęto wydawać kolejne forki tego opracowania, co nie dziwi, gdyż pozbawionych posady i środków do życia specjalistów z KGB, GRU, armii, instytutów badawczych oraz zgruchotanego przemysłu radzieckiego były całe tabuny, a nie wszystkim "udało się" oddać swoje usługi imperialistycznej gnidzie, która w tamtych ciężkich czasach faktycznie miała w zwyczaju wyławiać lepsze mózgi na swoje potrzeby i oferować im zatrudnienie i rzekomo "lepsze życie" w zachodnim kręgu kulturowym.

Uwagę radioamatorów, krótkofalowców czy elektroników kieruję w stronę takiego oto forkowania:

Jest to nowsze, obszerniejsze, lepsze, poprawniejsze, szczegółowsze od dawnego pierwowzoru i podobnie jak dziełko Rudomietowów zawiera sprawdzone schematy podsłuchów, radiomikrofonów, transmiterów czy odbiorników lub kompletnych radiotelefonów wykorzystywanych w inwigilacyjnym rzemiośle. 

Format publikacji to DJVU, a znaleźć toto można na wielu serwerach hostujących, np. tutu.

Zachęcam do dokładnego przeanalizowania, ponieważ zwłaszcza krótkofalowcy znajdą w tym czymś wiele gotowych rozwiązań technicznych, nadających się do wykorzystania w całkowicie legalny sposób, to znaczy w oparciu o nadawczą licencję radioamatorską, zwaną obecnie formalnie pozwoleniem radiowym.


(Marcin Perliński)


mirrorek 


poniedziałek, 17 lutego 2025

Klocki elektroniczne według Lothara, czyli zapytaj w bibliotece lub antykwariacie

Kultowy sposób podania wiedzy i praktyki, czyli treści, które to stary dobry PRL na przełomie lat 70 i 80 ubiegłego stulecia postanowił sprowadzić z "enerefu" nad Wisłę oraz Odrę.

Publikacja ta odbiła się swego czasu bardzo szerokim echem i trwa w umysłach polskich elektroników do dziś, bo obok dogłębnych podstaw teoretycznych mamy tutu aż 38 podstawowych "klocków elektronicznych", do których dołączono dalsze kolejne 81 kombinacji, realizacji, emanacji, rozwiązań, połączeń, wariacji – a wszystko to faktycznie nawet i dla całkowicie niewtajemniczonych, bo prowadzi "za rękę" od podstaw, ucząc logicznego myślenia, modularności typowej dla układów automatyki domowej czy przemysłowej, a przede wszystkim dając wiele frajdy, radochy, wiedzy, przyjemności, pożyteczności i praktyczności. 

Aż dziw bierze, że ówcześni decydenci w MEN zarekomandowali toto tylko jako materiał dodatkowy / pomocniczy dla np. uczniów techników elektronicznych, bo moim zdaniem w pierwszym semestrze klasy pierwszej mógłby z tego być naprawdę niezły podręcznik wiodący, nie tylko w ramach zajęć laboratoryjnych, bo teorii opartej na wzorach tam także nie brakuje.

Koncepcja "klockowości" była także poniekąd równolegle realizowania w postaci słynnych i dostępnych w składnicach harcerskich telpodowskich zestawów politechnicznych "Młody Elektronik" (i ich importowanych czeskich czy radzieckich odpowiedników), jednak należy zaznaczyć, że wcale nie był to wytwór typowo "enerefowski", gdyż takie pomysły mieli już duuużo wcześniej nasi rodzimi autorzy publikacji, np. Pan Konrad Widelski na łamach "Horyzontów Techniki dla Dzieci" i "Kalejdoskopu Techniki" publikował zbliżone, a nawet atrakcyjniejsze radioklocuszki (pierwsza edycja "germanowa" w latach sześćdziesiątych, a druga odświeżona "krzemowa" w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku, co można wszystko "wykopać" także i na moim zablogowaniu). Odnosiłem się także do amatorskich klocków Zohena.

opracowanie: Lothar Sabrowsky (niemiecki koncept pierwotny z roku 1975), polska emanacja/adaptacja* z lat 1980/1981

* obejmuje również dopasowanie typów półprzewodników do produkowanych wówczas w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, zawiera opis domowego "wystrugu" płytek drukowanych 

Ciekawsze układy, jakie możemy zbudować, to termostaty (w tym także jeden różnicowy), przełączniki optoelektroniczne (także zmierzchowy), zasilacze, wzmacniacze, migacze, buczki, syreny, układy czasowe (zwłoka załączania lub wyłączania), metronom, licznik lub detektor impulsów, układ do nauki lub automatycznego kluczowania alfabetem Morse'a, przełączniki wyzwalane akustycznie, systemy alarmowe zwierne i rozwierne z opóźnieniem lub bez opóźnienia, czujniki wody, czujnik dotykowy jednoblaszkowy (= dotyka się tylko do jednego przewodu), uniwibrator wykorzystywalny także jako dzielnik częstotliwości, multiwibratory, generatory, cykliczny sterownik czasowy z możliwością odrębnego płynnego zdefiniowania trwania impulsu oraz przerwy, przerzutniki Schmitta lub RS wzgl. T itd. itp. 

Wszystkie układy są czysto tranzystorowe (= same dyskretny), nie stosuje się scalaków czy mikrokontrolerów, licznik impulsów jeszcze elektromechaniczny.

Zachęcam do udania się do biblioteki publicznej lub antykwariatu, wzgl. przeszukania adekwatnych niezależnych zasobów ucyfrowionych.


(Marcin Perliński)


niedziela, 16 lutego 2025

Krzesłowanie, czyli wypłyń na szersze wody codziennej normalnej praktycznej mówionej teutońszczyzny (1991)

Był to wtorek i pierwszy dzień moich studiów in Oppeln (w październiku 1991), gdy po zapoznawczych zajęciach u poszczególnych "wykładków" oraz "seminarführerów" dość szybko pozwolono nam zwiewać na chatę i postanowiłem pokręcić się po okolicznych księgarniach, gdzie znalazłem takąż otoż broszurenkę za cenę tak śmiesznie niską, że aż se od razu zanabyłem drogą kupna natychmiastowo:

A sznureczek do archiwalnej całości tutuż otoż, więc używajcie sobie do woli.

Sprawę zrychtowali Panowie Rychu (mniej więcej "juniwerowo" aus Kattowitz) oraz Krzychu (nie wiem zbyt dokładnie, skądże ten toto "kolo" pochodzi, ale chyba akurat z Szkoplandii) i należy się im za to honorowe miejsce w Walhalli Najlepszych Teutonistów Dydaktyków Praktycznych.

Koncepcja metodyczna nietuzinkowa i na pewno skuteczna, więc polecam mocniutko!!! Niewątpliwie warto choćby raz przeczytać i wynotować sobie do kajetu wszystko to, co nowe, praktyczne i potrzebne.


(Marcin Perliński)

Ringel, Ringel, Reihe

Znana piosnka i ruchowa zabawa dziecięca, popularna zwłaszcza w epokach minionych, czyli jeszcze przed zeszmaceniem cywilizacji. 

Słowa mogą wykazywać minimalne różnice w stosunku do tego, co sugeruje niemiecki wpis wikipedyczny i zależy to przede wszystkim od regionu, lokalnego ususu kulturowego itd. itp.




Ringel, Ringel, Reihe,

sind der Kinder dreie,

sitzen unterm Holderbusch,

machen alle husch, husch, husch.


Ringel, Ringel, Rosen,

gelbe Aprikosen,

Veilchen blau, Vergissmeinnicht,

alle Kinder setzen sich.


Więcej informacji tutuż.

Zachęcam do wykorzystania na zajęciach.


(Marcin Perliński)



Grama "PNS GGD" bez problemu do zassania z zasobów kalifornijskich (DaF)

Obecnie chyba nie ma lepszej, a że udostępniono za darmochę i na full legalu w zasobach kalifornijskich, to korzystać do woli proponuję.


(Marcin Perliński)


Jamnikowanie, czyli nauka mówienia w języku teutońskim

Do wykorzystania dydaktycznego.

Całość tutuż.

Polecam belfrom germańskim.


(Marcin Perliński)



sobota, 15 lutego 2025

Belfrowanie teutońskie na bazie króciutkich opowiastek łatwiutko

Pobuszowałem w dawnych zasobach i znalazłem adekwatną pozycję sprzed niemal 20 lat. Dziś treści te znajdują się już całkiem oficjalnie w proedukacyjnej domenie publicznej, ponieważ Wowka akurat nie chce mieć na wskroś zdurniałego społeczeństwa i zarządził stosowne ułatwienia formalnie liberalizujące powszechny dostęp do edukacji w przypadku materiałów wydanych odpowiednio dawno temu, więc tym bardziej doprecyzowuję, o co chodzi:


Takich "gotowców" dydaktyzowanych na potrzeby początkujących oraz średnio zaawansowanych wcale nie ma zbyt wiele, więc komu się spodoba, to proszę bardzo.

Wydano toto w kraju obecnie zwalczanym, ale chyba nie muszę nikogo specjalnie przekonywać, że wiedza na pewno nie powinna mieć jakichkolwiek granic. Oryginalnie rekomendowano to dla uczniów klas siódmych, czyli dla trzeciego roku nauki w trybie "podstawówkowym". Adekwatny słowniczek DE-RU dołączono i można go nadpisać naszymi polskimi tłumaczeniami. Jest również wariant OCR, więc tym łatwiej wydłubywalne. Ortografia jeszcze poprzednia, jednak dla nauczycieli nie powinno to akurat stanowić żadnego problemu.

Osobiście przekonuje mnie moja ulubiona metoda "zmuszania" uczniów do mówienia dzięki wykorzystaniu czegoś, co nazywam "postrzępionym szkieletem opowieści" (= patrz na sam dół drugiego screenshota).


(Marcin Perliński)


jeszcze raz to samo w inkarnacji oczyszczonej graficznie przez Irinę, nauczycielkę języka niemieckiego z Białorusi

nieco trudniejszy poziom tekstów (1992)


Niemieckojęzyczna historia Śląska Menzla i tak najlepsza z możliwych (1829)

Nareszcie jedna z naszych szacownych antykapitalistycznych instytucji bibliotecznych zrobiła digitalizację naprawdę z prawdziwego zdarzenia, bo jakość woluminu papierowego znakomita, markowa optyka skanera i "rozdziałka" ponadprzeciętnie wysoka, więc moduł Tesseract OCR German Fraktur w wersji 5.3 (lub bardzo pokrewny, bo nie wiem przecież dokładnie, czym rozpoznawali tekst) poszedł po tym "jak burza" i bez istotniejszych przekłamań, więc mamy dwustumegabajtowego PDF-a w jakości HQ oraz z wiarygodną warstwą OCR, czyli dowolny, nawet domorosły, historyk może se totoż przeszukiwać alfanumerycznie pod kątem określonych wyrazów, dat itd. Równolegle opublikowano także odrębną warstwę OCR oraz pełnej jakości skany wsadowe/źródłowe.

Efekt pracy szacownego ze wszech miar archiwisty z Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu wpierdyknięto do zasobów kalifornijskich, więc korzystajmy ...


(Marcin Perliński)

zapasior 

Erich Hasse → "Chronik der Stadt Reichenbach im Eulengebirge" (1929) → Teil 11 von 16 → "Vom Rathausneubau bis zum Ende Alt-Reichenbachs"

 

Abschn. 10 « » Abschn. 12  

 

11. Abschnitt

Vom Rathausneubau bis zum Ende Alt-Reichenbachs

Bald nach dem Kriege hatte man den Plan des Rathausneubaues, der durch die im Jahre 1865 entdeckte Veruntreuung städtischer Gelder eine unliebsame Verzögerung erlitten hatte, wieder mit Nachdruck betrieben. Das altherwürdige und eindrucksreiche Gebäude war derart baufällig geworden, dass die oberen Stockwerke bereits im Jahre 1865 geräumt und ein Teil der Amtsräume behelfsweise in Privathäuser verlegt werden musste. Hierzu gehörte auch der Sitzungssaal. Die Zusammenkünfte der Stadtverordneten fanden seither teils im Gasthof „Zum deutschen Kaiser“ an der Tränkstraße (Trenkstraße), teils im Schießhaussaale statt. Am 8. März 1872 traf endlich die Genehmigung der Regierung zum Abbruch des alten und zum Bau eines neuen Rathauses ein. Am 1. April wurde schließlich auch die Kämmerei- und Stadtsparkasse in Privaträume verlegt.

Nun begann man sogleich mit dem Abbruch, nachdem zuvor das historische Gebäude in mehreren wirkungsvollen Lichtbildaufnahmen, die auch die in einem Anbau untergebrachte Militärwache gut erkennen lassen, der Nachwelt erhalten worden war.

Der Neubau erfolgte nach dem Plan des Baumeisters Fellbaum, des Schöpfers zahlreicher öffentlichen Gebäude in der Stadt. Er führte auch die Bauarbeiten aus und förderte sie so rasch, dass bereits am 21. Juni 1873 die feierliche Grundsteinlegung stattfinden konnte. Es wurde ein Festtag für die ganze Stadt. Nachmittags um 1 Uhr bildete sich auf dem Platz am Schießhause ein stattlicher Festzug. Unter Vorantritt einer Militärkapelle bewegte er sich in folgender Ordnung auf den Ring: als erste die Bürgerschützenkompagnie, hinter ihnen die bei dem Bau beschäftigten Maurer und Arbeitsleute mit dem sinnreich verzierten Grundstein; hieran schloffen sich der Vertreter des beurlaubten Landrats, das Offizierskorps des Standorts, die Spitzen der staatlichen Behörden, die Geistlichkeit, Magistrat und Stadtverordnete, nach ihnen die übrigen Ehrengäste, darunter die Lehrerschaft der König-Wilhelm-Schule und der beiden Stadtschulen, die Stadtältesten, Bezirksvorsteher und Mitglieder der städtischen Deputationen und sonstige Eingeladene aus der Bürgerschaft. Den Beschluss bildete die Bürgergrenadierkompagnie.

Auf dem festlich geschmückten Bauplatz hielt der Bürgermeister Schmalz die Festrede und verlas hiernach folgende Urkunde, welche dem Grundstein eingefügt wurde, dessen Platz in dem zum Ratskeller führenden Gange bestimmt war:

„Unter der gesegneten Regierung Sr. Majestät des deutschen Kaisers und Königs von Preußen, Wilhelm I., wurde heut der Grundstein zum Bau des neuen Rathauses an der nämlichen Stelle gelegt, wo das im Jahre 1203 durch Herzog Boleslaus Procerus erbaute und wegen Baufälligkeit im Jahre 1872 abgebrochene Rathhaus gestanden hatte. Die Grundfläche des neuen Rathhauses erstreckt sich auch auf den Raum, wo früher das Steuer- und Wachtgebäude das durch Kaufmann Winter geschenkte sogenannte Schwenderling-Haus und die Schuhbänke belegen waren.

Der Abbruch der Grundmauern des alten Rathhauses war schwierig und zeitraubend. Hierbei ergab sich, daß die Grundmauer des stehen gebliebenen, auf Lehm und Sand gebauten, nach der Schweidnitzer- und Trenkstraße hin aus dem Loth gewichenen Rathsthurmes nur vier Fuß tief ist, und deshalb auf der Südseite mit Sandsteinen in Cement untermauert und durch die Wölbung inmitten des neuen Rathskellers gesichert werden mußte. Die beiden alten Keller unter dem westlichen Lichthofe neben dem Thurme und vor der Westfront unter dem Marktplatz sind geblieben.

Der Neubau wird durch den Maurermeister Fellbaum ausgeführt.

Möge in diesem Rathhause das Wohl der Gemeinde und jedes Angehörigen wahrhaft und gerecht gefördert werden. Möge es eine dauernde Stätte der Sittlichkeit und Eintracht, überhaupt aller Bürgertugenden sein, insbesondere auch der Treue für unseren angestammten Landesherrn und für das theure deutsche Vaterland!

Dieser Urkunde ist die durch die städtische Chronik-Deputation kurz gefaßte Geschichte unserer Stadt, nebst einer Darstellung der gegenwärtigen communalen und gewerblichen Verhältnisse derselben, beigefügt.

 

Reichenbach in Schlesien, den 21. Juni 1873.

                       

                     (Stadtsiegel.)

 

Der Magistrat.           Die Stadtverordneten.“

 

Am Schlusse brachte das Stadtoberhaupt ein Hoch auf den Kaiser und König Wilhelm l. aus, woraus die Nationalhymne gesungen wurde. Außer der Urkunde wurden in den Grundstein verschlossen ein Verzeichnis der Mitglieder der städtischen Behörden, die bereits erwähnte, kurze Darstellung der Stadtgeschichte sowie je ein in der Festwoche erschienenes Stück der Ortszeitungen: des „Reichenbacher Wochenblattes“ und des „Wanderers aus dem Eulengebirge“, des „Patriotischen Wochenblattes für Stadt und Land“ und des „Kreisblattes“.

Bürgermeister Schmalz vollzog darauf die ersten drei Hammerschläge mit dem Weihspruch „Weisheit im Rat, Tüchtigkeit in der Tat, Gottesfurcht früh und spat“. Nach ihm setzten die im Festzuge genannten Vertreter der Behörden und Bürgerschaft diesen Weiheakt fort, und manches Bedeutsame, von Liebe und Hingabe für das Wohl der Stadt zeugende Wort wurde dabei gesprochen, wovon zwei der sinnreichsten Aussprüche hier wiedergegeben seien.

Justizrat Haack, der Vorsteher der Stadtverordneten, begleitete seinen Hammerschlag mit dem Wunsche: „Reich an Einigkeit; reich an Bürgersinn, reich an Vaterlandsliebe — so mögest du immer sein, du gute Stadt Reichenbach! Das walte Gott!“. Und der Erbauer, Baumeister Fellbaum, fasste seinen Weihespruch in folgende Verse:

 

„Der erste Schlag, er gilt dem Werke,

Dass glücklich es vollendet werd’;

Der zweite gilt dem weisen Rate,

Ihm sei das Haus ein sichrer Herd;

Der dritte gilt der Bürgerschaft,

Ihr gebe Gott stets Mut und Kraft«

 

Hiernach brachte er von der Rednertribüne ein Hoch auf die städtischen Behörden sowie auf die Unternehmer und Förderer des Baues aus, dann begab sich der Zug in das Gasthaus „Zum goldenen Stern“, wo ein Festessen stattfand. Bemerkenswert ist aus der Bauperiode noch, dass mit zwölfstündiger Arbeitszeit gebaut wurde. In September 1874 war das neue Rathaus, das die Zweckmäßigkeitsformen der damaligen „Gründerzeit“ mit einer nicht durchweg gelungenen Anlehnung an den italienischen Palaststil verbinden soll, soweit fertiggestellt, dass einzelne Räume bezogen werden konnten. Bereits am 16. September wurde das Post- und Telegrafenamt im südöstlichen Teil des Erdgeschosses untergebracht. Kurze Zeit später siedelte die Kämmerei- und Stadtsparkasse über.

Die öffentliche Einweihung fand jedoch erst am 4. April 1875 statt. Wie bei der Grundsteinlegung fand auch bei dieser Gelegenheit ein Festzug statt. Vor dem im Girlandenschmuck prangenden Rathausportal übergab Baumeister Fellbaum dem Bürgermeister mit einer feierlichen Ansprache die Schlüssel. Festessen im „Stern“, im „Schießkretscham“ und in den „Drei Kronen“ beschlossen den Tag. An den Kaiser gelangte ein Huldigungstelegramm zur Absendung, worauf dieser zwei Stunden später antwortete: „Ich wünsche der Stadt Reichenbach Glück zu ihrem heutigen Bürgerfeste und danke freundlichst für den patriotischen Zuruf. Wilhelm“.

Leider ist die Anbringung des in Stein ausgehauenen Stadtwappens, die von den Stadtverordneten gewünscht wurde, unterblieben. Der Rathausbau hatte 97 500 Mark gekostet. Die erste Sitzung der Stadtväter im neuen Saal fand schon am 14. April 1874 statt.

In die Zeit des Rathausbaues fällt eine bedeutungsvolle Gründung: die Errichtung der städtischen Freiwilligen Feuerwehr. Wiederholt waren bei den letzten Bränden die schlechten Zustände, in denen sich das damalige Feuerlöschwesen befand, unliebsam in Erscheinung getreten und hatten die öffentliche Kritik herausgefordert. Bürgermeister und Magistrat gaben deshalb die Anregung zur Begründung einer freiwilligen Wehr, die sich die ständige Übung im Löschwesen und die Verbesserung der Löscheinrichtungen angelegen sein lassen sollte. Der Vorschlag fand den Beifall der Stadtverordneten. Eine daraufhin am 23. Februar 1873 in dem „Stern“ einberufene Versammlung von Männern der verschiedensten Berufsstände, vornehmlich aber aus Mitgliedern des Turnvereins, beschlossen die Gründung einer Freiwilligen Feuerwehr. Die Stadt beschaffte die Ausrüstung der neuen Wehr, schloss eine Versicherung gegen Unfälle im Dienst ab und entsandte den Turnwart Adolf Strasinsky zu einem längeren Ausbildungslehrgang nach Breslau. Nach dessen erfolgreicher Beendigung übernahm Strasinsky als erster Brandmeister die Ausbildung der Freiwilligen Feuerwehr in Reichenbach. Zu diesem Zwecke wurde neben der Klosterkirche ein Steigerturm errichtet. An die Stelle der alten Druckspritzen traten Schlauchspritzen. Die Tüchtigkeit der Wehr genoss bald einen Ruf in der weiten Umgegend, sodass später die Feuerwehren von Wüstewaltersdorf und Langenbielau ihre technischen Leiter zur Ausbildung nach Reichenbach schickten. Neben dem Bürgermeister Schmalz hatte sich um die Entstehung und Entwicklung der Reichenbacher Wehr besonders der Ratsherr Bruno Hartmann verdient gemacht. Zwölf Jahre lang war er städtischer Bearbeiter des Feuerlöschwesens und zugleich Vorsitzender der Wehr.

Die am 23. Mai 1873 verstorbene Kaufmannsgattin Amalie Rummler vermachte der Stadt 15 000 Mark zur Errichtung eines katholischen Waisenhauses. In das gleiche Jahr fällt die Gründung des Ernsdorfer Kriegervereins, dem bald auch zahlreiche Bürger aus der Stadt beitraten. Der Fünfte Schlesische Protestantentag führte am 18. Juni viele auswärtige Besucher in der Stadt zusammen. Am 1. August feierte der Landrat Olearius sein 25jähriges Amtsjubiläum und stiftete aus diesem Anlass der König-Wilhelm-Schule ein Kapital von 3000 Mark, dessen Zinsen einem strebsamen und bedürftigen Primaner die Kosten der Ausbildung erleichtern sollten.

Im August fanden die Herbstübungen der 21. Brigade in dem Gelände zwischen der Stadt und Bertholdsorf, Olbersdorf und Güttmannsdorf statt. Die zahlreich erschienenen Zuschauer genossen dabei das Schauspiel eines Wettrennens der Offiziere des Schlesischen Leibkürassier-Regiments und des 2. Schlesischen Dragoner-Regiments, dessen Zielpunkt der erste wilde Birnbaum am Olbersdorfer Wege war. Die sich anschließenden Divisionsmanöver fanden in der Erstürmung des Ruhberges bei Faulbrück ihren Abschluss. Von den Industriellen des Kreises war die Wiener Weltausstellung beschickt worden. Hierbei erhielt die Firma Christian Dierig in Langenbielau die wertvolle Fortschrittsmedaille, während den Firmen Franz Rosenberger jun. und J. G. Völkel & Co. in Langenbielau sowie H. Schwabe in Ernsdorf Anerkennungsdiplome zuteil wurden. Am 31. Oktober 1873 sah die Stadt den erstmalig zusammengetretenen Kreistag in ihren Mauern. Wieder war Fortuna den Einwohnern hold. Im November des Jahres fiel ein Hauptgewinn von 30 000 Mark der Preußischen Klassenlotterie in die Lotterieinnahme des Kaufmanns August Werk. Die besonders in Peterswaldau und Schlaupitz aufgetretene Cholera verschonte dank rechtzeitiger Vorsichtsmaßregeln die Stadt.

Mannigfache Neuerungen traten im Verwaltungswesen des Kreises und der Städte in den folgenden Jahren ein. Am 1. Oktober 1874 wurde das Standesamt eröffnet. Als erster Standesbeamter war Bürgermeister Schmalz tätig, bis später ein besonderer Beamter hierfür angestellt wurde. Im Geldverkehr machte die Einführung der neuen Markrechnung am 1. Januar 1875 größere Wechselgeschäfte nötig. In Reichenbach gelangten über 240 000 Mark alter Scheidemünzen zur Auswechselung. Von besonderer Wichtigkeit war das Inkrafttreten der neuen Ortssatzung über das städtische Bürgerrecht am 1. Januar 1875. Es gab jedem selbständigen preußischen Einwohner der Stadt, der über 24 Jahre alt war, das Recht zur Teilnahme an den Wahlen und zur Übernahme von Ehrenämtern in der Gemeindeverwaltung und -vertretung. Abhängig war dieses Recht von mindestens einjährigem Wohnsitz in der Stadt und von der Entrichtung der öffentlichen Steuern. Das früher von jedem Zuziehenden zu entrichtende Anzugsgeld von 18 Mark kam in Fortfall, dagegen war nun in gleicher Höhe ein Bürgerrechtsgeld zu zahlen.

Am 1. März 1875 hatte man seitens der Stadt auf dem Klosterplatz einen Fleischmarkt für auswärtige Metzger eingerichtet, jedoch erfreute er sich keines regen Zuspruchs. Als die Schützengilde anlässlich ihres Maifestes an den Reichskanzler Fürst Bismarck ein Huldigungstelegramm zur Absendung brachte, traf am 11. Mai 1875 folgendes Handschreiben des großen Staatsmannes ein:

 

„Der Schützengilde zu Reichenbach sage ich meinen verbindlichsten Dank für den freundlichen Gruß vom 5. Mai.

v. Bismarck

 

Die Gilde bewahrt dieses Schreiben noch heute in einem Rahmen unter Glas in ihrem neuen Heim im „Schützenhof“.

Am 23. Mai entlud sich ein schweres Gewitter über Reichenbach. Dreimal schlug der Blitz ein, darunter einer in die evangelische Kirche, deren Kanzel und Altar beschädigt wurden; Feuer brach jedoch nirgend aus. Zwischen dem Bahnhof und Peterswaldau ging ein Hagelschlag hernieder, der über 10 Zentimeter hoch auf den Feldern lag.

Ein Teil des früheren Tuchmacherzwingers neben dem Tränktor (Trenktor) war von der Stadt der jüdischen Gemeinde überlassen worden, die darauf ihre Synagoge durch Maurermeister Böttger errichten ließ. Am 8. Juni 1875, dem Vorabend des jüdischen Pfingstfestes, fand die feierliche Einweihung des Tempels statt, an der sich neben den Abgeordneten der städtischen Behörden auch zahlreiche Vertreter der anderen Bekenntnisse beteiligten. Ratsherr Hermann Cohn und Kaufmann Wartenberg hatten sich für das Zustandekommen des Gotteshauses besonders verdient gemacht. Sehenswert sind die dreiarmigen bronzenen Kandelaber beiderseits der Bundeslade, die ein Geschenk der jüdischen Frauen sind, und der von dem Rittergutsbesitzer Joseph gestiftete 36armige Kronleuchter.

Großer Festtrubel herrschte am 11. Juli, an dem in Reichenbach der Mittelschlesische Kriegerverband gegründet wurde. An dem Festzuge nahmen 25 Kriegervereine mit 1600 Personen teil. Am gleichen Tage fand das 25. Stiftungsfest des Reichenbach-Ernsdorfer Krieger- und Veteranenvereins statt, womit die Weihe der neuen Fahne verbunden war.

Die Herbstübungen der 12. Division, die zwischen Frankenstein und Reichenbach vor sich gingen und zum schlesischen Kaisermanöver überleiteten, bescherten der Stadt einen denkwürdigen Besuch. Am 15. September traf Kaiser Wilhelm I. in Begleitung des Kronprinzen Friedrich Wilhelm auf der Fahrt nach Camenz zu kurzem Aufenthalt ein. Auf dem Bahnhof verließ der greise Herrscher auf kurze Zeit seinen Salonwagen und nahm die Begrüßung durch die Kreis- und Stadtbehörden entgegen, besonders erfreut durch einen reich geschmückten Kornblumenstrauß, den ihm die Tochter des Landrats überreichte. Bei seiner Rückfahrt am Abend erstrahlte der Bahnhof in bengalischer Beleuchtung und eine vielköpfige Menschenmenge jubelte dem Kaiser zu, den sie zum letzten Male in den Mauern ihrer Stadt sehen sollte.

Die Volkszählung am 1. Dezember 1875 ergab 7121 Einwohner. Der bisher abgehaltene Januar-Jahrmarkt kam seit 1876 in Fortfall, jedoch wurde der Viehmarkt beibehalten. Einem schneereichen Winter, der tagelang den Bahnverkehr behinderte, folgten eine zeitige Schneeschmelze und Hochwasser bis ins späte Frühjahr hinein. Ein Wolkenbruch am 15. Juni 1876 führte zur Zerstörung des Teichdammes in Habendorf und zur Ausuferung der Peile oberhalb der Stadt, wobei drei Menschen ertranken. Bei den Bergungsarbeiten zeichnete sich die Freiwillige Feuerwehr besonders aus, die schon im Mai ihre Ausrüstung durch einen Doppelspritzenwagen und einen Rettungsschlauch vermehrt hatte.

In dem benachbarten Ernsdorf kam es am 8. September 1876 zu der Verschmelzung der drei bisher selbständigen Gemeinden Ernsdorf-städtisch, königlich und Klinkenhaus. Es war der letzte Schritt zu einer Entwicklung, die in der späteren Eingemeindung in die Stadt Reichenbach ihren Abschluss fand.

Die von Peterswaldau über Steinkunzendorf und den Gebirgskamm nach Hausdorf ausgebaute Chaussee bot seit dem 1. November 1876 den Einwohnern der Stadt eine neue Möglichkeit zum Besuch der schönen Eulenberge und brachte mit der Zeit viele Fremde auf ihren Wanderfahrten in die Stadt. Aber noch mehr als fünf Jahre sollten vergehen, ehe sich die heimischen Freunde der Bergnatur zu einer Vereinigung zusammenfanden und dadurch der Erschließung des Gebirges neue Wege wiesen.

Im Jahre 1877 erhielt die Stadt die Aussicht auf Verbesserung zweier für sie wichtigen Verkehrsverbindungen. Am 15. Juni beschloss nämlich der Kreistag, den Weg, der vom Bahnhof über die Ernsdorfer Steinbrücke längs der Peile bis zur Langenbielauer Straße führte, und den Landweg nach Dreißighuben, Hennersdorf und Költschen zu chaussieren. Mit den Arbeiten hierzu wurde bald darauf begonnen. Am 16. August ertönte nach einem heftigen Gewitter in den Abendstunden Feueralarm. „Der Turm der evangelischen Kirche brennt!“, hieß es. Es war jedoch nur eine eigenartige optische Täuschung. Auf dem von der Tageshitze erwärmten Kupferdache hatten sich nach dem Regen Wasserdämpfe entwickelt, die im Scheine der blutrot untergehenden Sonne als aufleuchtende Flammen erschienen. Obgleich Sachverständige den richtigen Zusammenhang erkannt hatten, blieb doch eine Brandwache der Feuerwehr während der ganzen Nacht im Gotteshaus in Bereitschaft; erst der nächste Morgen überzeugte jedermann von der Täuschung durch das seltsame Spiel der Natur. Ein halbes Jahr später sollte aber die Freiwillige Feuerwehr Gelegenheit zu rühmlichem Hervortun finden, als sie nach Langenbielau gerufen wurde, wo das Schloss lichterloh in Flammen stand. Die Wehr bestand bei diesem großen Brande ihre Feuerprobe in bester Weise und erhielt als Anerkennung vom Schlossbesitzer eine Belohnung von 200 Mark.

Am 3. Januar 1878 wurde der Schlachthofzwang für alle Fleischer in der Stadt eingeführt. Von nun an mussten sie sämtliches Vieh in dem in Ernsdorf erkannten, öffentlichen Schlachthause schlachten. Der „Ernsdorfer Vorschuss- und Sparverein“, der im Vorjahr durch Veruntreuungen eines Kassierers nahezu 45 000 Mark verloren hatte, siedelte am 1. April nach Reichenbach über und erholte sich rasch. Unter dem Vorsitz des Kaufmanns C. H. Dyhr wurde am 23. April der „Bienenzüchterverein für Reichenbach und Umgegend“ gegründet, dem bald eine stattliche Anzahl von Mitgliedern beitrat.

In der hier geschilderten Zeit entwickelte sich in Reichenbach eine außerordentlich rege Bautätigkeit. Insbesondere taten sich als Unternehmer hierin Kaufmann Georg Geisler, Maurermeister Julius Schenk und Fotograf Köhler hervor. Die beiden Letztgenannten ließen beispielsweise die Häuser an der heutigen Gartenstraße neu aufführen. An dieser Straße befand sich auch die Höhere Töchterschule. Sie war schon zu Ostern 1863 durch ein Fräulein Elisabeth von Heune eröffnet worden. Im August 1869 ging die Leitung an Fräulein Ritter über. Mit der Anstalt war ein Pensionat verbunden, das von der Stadt durch jährliche Zuschüsse unterstützt wurde. Wiederholte Versuche, so auch anlässlich des hundertsten Geburtstages der Königin Luise, eine städtische Töchterschule zu gründen, schlugen aus Mangel an öffentlichen Mitteln fehl.

In Ernsdorf war die auf der heutigen Schulstraße gelegene evangelische Schule neu erbaut worden. Ihre feierliche Einweihung erfolgte am 16. Oktober 1878. Längs der hieran vorbeiführenden Straße erstanden in kurzer Zeit eine Reihe von Gartenhäusern, deren Erbauer zumeist der Maurermeister Schenk war. Auch längs der Schweidnitzer Chaussee hinter dem Fraegerschen Waisenhaus (Frägerschen Waisenhaus) erhoben sich neue prächtige Wohngebäude, die Baumeister Böttcher errichtete. Um die Niederung der „Rondell“ genannten Schanze zwischen der Frankensteiner Straße und dem Göhligplatz (Göhlichplatz) entspann sich zwischen den städtischen Behörden und der Bürgerschaft ein jahrelanger Streit. Letztere wünschte die Schanze mit ihrem von Bäumen und Sträuchern eingefassten Promenadenwege erhalten zu sehen und setzte es auch bei der Regierung durch, dass ein Teil der Schanze diesem Zwecke weiterhin diente.

Das Jahr 1879 verlief ohne besonders bedeutsame Ereignisse. Ein neues Wohltätigkeitswerk wurde durch den Pastor Lauterbach in dem „Augusta-Verein“ ins Leben gerufen, den Frauen und Mädchen der Stadt angehörten; sie stellten es sich zur Aufgabe, arme, hilflose Kranke zu pflegen und bis zu ihrer Wiedergenesung zu betreuen. Viele Jahre hat dieser Verein, der am 11. Juni 1879, dem Tage der goldenen Hochzeit Kaiser Wilhelms l. und seiner Gemahlin Augusta gegründet wurde, segensreich gewirkt. Zu gleicher Zeit erging ein Aufruf zur Zeichnung von Spenden für die Errichtung eines Kreis-Siechenhauses. Es kamen jedoch nur etwa 7800 Mark zusammen, und da mit dieser Summe der Plan nicht durchführbar war, wurde der Betrag als Grundstock für später bei der Kasse des Kreises niedergelegt.

Mit mehreren Hochwassern begann das Jahr 1880. Die Überflutungen richteten auch in der Stadt viel Schaden an. Am 1. Mai 1880 gelangte die Vergnügungssteuer zur Einführung. Fortan musste bei jeder Lustbarkeit dieser Tribut an das Stadtsäckel entrichtet werden. Aber Wohlstand und Geld waren in jenen Tagen in Industrie, Handel und Gewerbe reichlich vorhanden, lebte man doch immer noch in der berüchtigten „Gründerzeit“, in der jedermann froh war, wenn er zu bescheidenem Zinsfuß das erworbene Kapital irgendwie nutzbringend anlegen konnte. Ständig wuchs die Summe der Einlagen bei den Sparkassen und Bankgeschäften, ohne dass diese eine ausreichende Zahl von Leuten fanden, die durch Aufnahme von Darlehen für einen neuen Umlauf des Geldes sorgten. Ein goldenes Zeitalter schien anzubrechen. Allzubald sollte freilich ein Rückschlag eintreten.

Neue Vereine zum Nutze der Frommen und des Allgemeinwohls taten sich auf. Am 17. Juli 1880 entstand der Verein zur Förderung der Geflügelzucht für Reichenbach und Umgegend, am 29. November folgte ihm der Verein gegen Hausbettelei, der diesem Unwesen durch Einordnung in die öffentliche Wohlfahrtspflege neue Bahnen zu geben trachtete. Auch auf religiösem Gebiete machte sich die Gründerzeit fühlbar. Die Sekte der Irvingianer entsandte einen Prediger namens Becker in die Stadt. Seine Vorträge, die er anfangs in einem Hause der Tränkstraße (Trenkstraße) hielt, fanden zahlreiche Zuhörer. Bald kam es zur Bildung einer Apostolischen Gemeinde. Seit 1883 besitzt sie an der heutigen Koslikstraße ein eigenes Bethaus, dessen Einweihung am 7. Oktober erfolgte. Die genannte Straße ließ Fabrikbesitzer August Urbatis anlegen, als er an ihr auf einer Anhöhe sein weithin sichtbares Gartenhaus erbaute. Die Volkszählung am 1. Dezember 1880 ergab ein beträchtliches Ansteigen der Bevölkerungszahl im Kreise, in dem 68 333 Einwohner gezählt wurden, ein Bestand, der nach dem Weltkrieg noch nicht wieder erreicht worden ist. In der Stadt selbst hatte sich die Bevölkerung nur um etwa 120 Köpfe auf 7255 vermehrt. Nicht wenig scheint zu diesem Stillstand die ungünstige Lage des Bahnhofes beigetragen zu haben, denn das benachbarte Ernsdorf rückte seine Häuserviertel immer weiter an diesen Verkehrsknotenpunkt heran und zeigte demzufolge ein starkes Anwachsen der Einwohnerzahl. Zu diesem Zeitpunkt wies Reichenbach 3620 männliche und 3535 weibliche Bewohner auf. Davon waren 4410 evangelisch, 2659 katholisch und 155 jüdisch. 31 Personen gehörten anderen Bekenntnissen an. Die Garnison belief sich auf etwa 200 Militärpersonen. Die Zahl der industriellen Unternehmen war damals noch gering. Außer der Hilbertschen Dampfmühle an der Langenbielauer Straße und der Dampfmühle gegenüber dem Gasthof „Zur Stadt Berlin“ war im Jahre 1876 neben der sogenannten Tränkmühle (Trenkmühle) die Spinnerei von Reisinger erbaut worden. Auf Ernsdorfer Gebiet gewann die Rosenbergersche Spinnfabrik an dem Fußweg von Reichenbach nach Dreißighuben und die benachbarte Maschinenbauanstalt von Vogel erheblich größere Ausdehnung; mit letzterer wurde später eine Eisengießerei verbunden.

Die der Stadt schon im Jahre 1332 verliehene Braugerechtigkeit, die auf nahezu einem Drittel der städtischen Grundstücke ruhte, mag die Ursache zu der sogar noch heute auffälligen Tatsache sein, dass zu der hier erwähnten Zeit nicht weniger als 52 Schanklokale in der Stadt vorhanden waren, in denen aus 32 verschiedenen Brauereien Bier verzapft wurde. Von weither kamen Gäste in das trinkfrohe Reichenbach, denn hier gab es bayrisch Bier, das zuerst im „Weißen Lamm“ geschenkt und bald allenthalben beliebt wurde. Am Schlusse des geschilderten Jahrzehnts trat jedoch in diesem Gewerbezweig ein bedeutender Rückschlag ein; der Geschäftsgang wurde immer flauer, und heute leben viele der damals gern besuchten Gaststätten nur noch in der Erinnerung der älteren und ältesten Generation der Stadt fort.

Der Reichenbacher Tierschutzverein begann seine segensreiche Tätigkeit im Jahre 1881. Sein Gründer war der evangelische Rektor Reimann. Der Verein begann seine Tätigkeit mit der Anbringung von Nistkästen in den städtischen Anlagen, wo sich bald eine stattliche Zahl von Staren niederließ. Der neu gegründete katholische Gesellenverein hielt sein Fahnenweihfest am 12. September 1881 ab. Etwa zu gleicher Zeit setzte der Wahlkampf für die bevorstehende Reichstagswahl mit besonderem Nachdruck ein. Noch drehte es sich freilich nicht um jene großen innerpolitischen Auseinandersetzungen zwischen der Regierung und dem zur Selbständigkeit erwachenden vierten Stand, sondern nur um das geplante Tabakmonopol. In dieser Frage trat der bekannte Führer der Fortschrittspartei, Eugen Richter, einer der schärfsten Gegner der inneren Politik Bismarcks, in Reichenbach am 25. September bei einer Wahlversammlung in der „Sonne“ als Redner auf und sprach vor einer Zuhörerschaft von etwa 1200 Personen. Aber auch die Anhänger der Bismarckschen Anschauungen schlossen sich zusammen. Der Realschuldirektor, Professor Dr. Weck, gründete mit Gesinnungsfreunden den „Neuen Wahlverein“, der die Mitglieder der konservativen und freikonservativen Richtung umfasste. Weck war ein begeisterter Verehrer des Kaiserhauses, dem er bei zahlreichen Gelegenheiten Huldigungen und Gedichtbände widmete. Ihm wurden später, wohl nicht zuletzt wegen seiner politischen Bemühungen, zahlreiche Ehrungen zuteil. Auf seine Veranlassung richtete der Wahlverein am 21. Januar 1881 in einer Adresse ein Treuegelöbnis für den Kaiser, woraus dieser am 6. Februar in einem längeren Schreiben seinen Dank aussprach. Kurz zuvor war der Rathaussaal mit dem lebensgroßen Ölbildnis des greisen Herrschers geschmückt worden.

Am 29. Mai 1882 feierte der Reichenbacher Stadtpfarrer, Erzpriester und Geistlicher Rat Maximilian Rinke, in Rüstigkeit seinen 80. Geburtstag. Es war seinen Verdiensten um das einträchtige Zusammenleben der beiden christlichen Bekenntnisse angemessen, als ihm bei dieser Gelegenheit durch die städtischen Behörden das Ehrenbürgerrecht der Stadt verliehen wurde.

Unter den zahlreichen Erfindungen, die aus dieser Zeit erwähnt wurden, verdient eine wegen ihrer großen ideellen Bedeutung hier eine besondere Würdigung. Schon immer war das nahe Gebirge mit seinen lieblichen Tälern und aussichtsreichen Höhen von der Reichenbacher Bürgerschaft oft und gern besucht worden. Nach der Unrast des Werktags suchte und fand man dort Erholung und Erquickung. Aber so eng auch der Reichenbacher mit seinen heimatlichen Bergen verwachsen war, es fehlte damals noch an der planmäßigen Erschließung all dieser Schönheiten der Natur. Abgesehen von einigen wenigen Passstraßen waren die Fußpfade, die zum Kamm und von dort nach den sehenswertesten Punkten des Gebirges führten, meist recht unwegsam und nur soweit hergerichtet, als es den Bedürfnissen der Forstverwaltungen, nicht aber den Besuchern der Berge genügte. Es bleibt deshalb eine verdienstvolle Tat, dass sich im Jahre 1882 einheimische Gebirgsfreunde zusammenfanden und am 11. April den „Reichenbacher Eulengebirgsverein“ gründeten. Diese Gründung ist nicht das Verdienst eines Einzelnen, denn sie entsprach einem Wunsche, den die Allgemeinheit der Bürgerschaft schon seit Längerem nährte. Am besten beweist dies die beträchtliche Mitgliederzahl, die der neue Verein bereits im ersten Jahre seines Bestehens zählte. Mehr als 200 Personen traten ihm bei, und aus allen Kreisen der Bevölkerung fand er Anteilnahme und tätige Förderung. Wenn in diesem Zusammenhang nur die Namen von einigen Persönlichkeiten genannt werden, dann geschieht es deswegen, weil sie vor allen anderen als die Bahnbrecher des neuen gemeinnützigen Zweckes angesehen werden müssen. Zu diesen verdienstvollen Männern gehört der Kaufmann Alexander Dittrich, der im Verein mit dem Rektor Reimann und dem Kaufmann Constantin Kiesel am 25. März 1882 eine Vorversammlung einberief, in welcher die Gründung des Eulengebirgsvereins vorbereitet wurde. In dem jungen Verein entwickelte der Realschullehrer Dr. Winkler, einer der Mitbegründer, bald eine rastlose und  weitschauende Tätigkeit. Ihm ist es vor allen zu danken, dass sich der Verein nicht auf den Zusammenschluss der Gebirgsfreunde beschränkte, sondern seine Ziele dahin erweiterte, das verhältnismäßig noch unbekannte Eulengebirge dem Touristenverkehr zu erschließen. Mit der Errichtung von Wegweisern, der Verbesserung der Wege und ihrer fortlaufenden Kennzeichnung wurde hier in den ersten Jahren ein großes Stück praktischer Arbeit geleistet. Um noch größere Aufgaben als diese erfüllen zu können, musste aber die Grundlage der ganzen Bewegung wesentlich verbreitert werden. Von Reichenbach aus wurden in der Umgegend neue Ortsgruppen ins Leben gerufen. Man warb einflussreiche und vermögende Gönner, und am 7. Oktober 1883 kam es schließlich in Charlottenbrunn zur Vereinigung aller schon bestehenden Gebirgsvereine im Eulen- und Waldenburger Gebirge. Mit Recht kann der Reichenbacher Eulengebirgsverein für sich das Verdienst beanspruchen, für die Erschließung der heimischen Berge Außerordentliches geleistet zu haben, worauf im Einzelnen stark im Verlauf der weiteren Geschichte der Stadt zurückgekommen werden wird.

Die mittelalterliche Bauart der Innenstadt mit ihren engen Straßen und nur vier Ausgängen setzte dem sich ständig steigernden Verkehr große Schwierigkeiten entgegen. Im Jahre 1882 schuf man hiergegen Abhilfe, indem die Stadtmauer am Judenplan und am Ausgange der Rudelsgasse durchbrochen wurde. Eine Änderung der Bezeichnung „Judengasse“ in „Wilhelmsstraße“ wurde jedoch aus historischen Gründen abgelehnt. Das von dem Kaufmann Wilhelm Winter erbaute stattliche Haus an der Ringecke der Tränkstraße (Trenkstraße), das in den Besitz des Schlesischen Bankvereins übergegangen war, wurde im Jahre 1882 von der Kreisverwaltung für 78 000 Mark aufgekauft und als „Kreishaus“ eingerichtet.

Seit dem Jahre 1883 besteht bei der evangelischen Kirche ein besonderes Kantorat. Als erster Kantor wurde am 11. April der begabte Kirchenmusiker Wiedemann aus Schönau berufen. Die katholische Kirchgemeinde erwarb im gleichen Jahre eine größere Ackerfläche zur späteren Vergrößerung des neuen Friedhofs an der Breslauer Chaussee. Die städtische Sparkasse führte am 1. April 1883 das Sparmarkensystem ein und errichtete in der Stadt und auf dem Lande zahlreiche Verkaufsstellen. Schon innerhalb des ersten Jahres kamen über 4000 Mark an Spargeldern ein, wiewohl nur 10-Pfennig-Sparmarken zur Ausgabe gelangten. Am 18. Juni feierte die Tischlergesellschaft ihr zweihundertjähriges Bestehen, das aber durch Regenwetter beeinträchtigt wurde. Der Verfasser eines der bei dieser Feier gesungenen Festliedes war der nachmals bekanntgewordene schlesische Mundartdichter Max Heinzel. Er war damals kurze Zeit Redakteur der im Jahre 1881 gegründeten „Kleiner Bürgerzeitung“, die dann den Titel „Schlesischer Volksbote“ erhielt. Mit diesem vereinigte sich später die neu gegründete „Reichenbacher Zeitung“, die gegenwärtig im Verlage von Ernst Schilling erscheint.

Der am 18. Juni eingetretene Regen hielt mit außerordentlicher Heftigkeit mehrere Tage hindurch an. Die Peile uferte so stark aus, dass der Verkehr von der Stadt zum Bahnhof nach Langenbielau, Peterswaldau und den Ortschaften an der Peile unterhalb von Reichenbach auf längere Zeit unterbrochen war. Der am 20. Juni 1883 an der Ernsdorfer Peilebrücke gemessene Wasserstand war der höchste seit der Überschwemmung von 1804. Er ist an der Brücke durch einen Gedenkstein festgelegt worden. Außerordentlich groß war diesmal der Schaden, der den anliegenden Besitzern in der Stadt und in Ernsdorf durch die Peile zugefügt wurde.

Die freundliche Lage Reichenbachs machte es seit jeher zu einem gern gewählten Ort für größere Zusammenkünfte. So hielt am 30. September 1883 auch der Schlesische Fleischerverband seinen Vereinstag hier ab. Als Festlokal diente, wie zumeist bei solchen Veranstaltungen, der große Saal des Gasthofes „Zur Sonne“. Zu einem Gedenktag von besonderem Ausmaß gestaltete sich die Vierhundertjahrfeier des Geburtstages des evangelischen Reformators Martin Luther am 10. November. Schon am Vorabend prangte die Kirche in reichem Festschmuck. Girlanden und Kränze zierten Chöre und Säulen. Die Straßen der Stadt zeigten ein gleiches Feiertagsgewand. Glockenläuten und Choräle erschallten abends vom Kirchturm. Am Vormittag des 10. November versammelten sich etwa 1000 Schulkinder auf dem Ringe und zogen unter Absingung des Liedes „Ein’ feste Burg ist unser Gott“ zum Gotteshaus. Bei dem Abendgottesdienst gewährte die Kirche im Lichterglanz von 600 Kerzen einen prachtvollen Anblick. Auch das Rathaus und die weitaus meisten Häuser der Stadt waren an diesem Abend illuminiert. Die kirchliche Hauptfeier fand am darauffolgenden Sonntag statt. Zu dieser begaben sich die Spitzen der Behörden, die Kirchen- und Schulvorstände, das Offizierskorps, die Lehrerkollegien des Realgymnasiums und der Volksschulen, der Kriegerverein sowie eine unabsehbare Zahl von Mitgliedern der Kirchgemeinde unter Vorantritt einer Musikkapelle in einem Festzuge vom Ringe zum Gotteshaus.

Mit dem Winter hielten mannigfache Veranstaltungen geselliger und künstlerischer Art ihren Einzug in die Stadt. Allgemeine Bewunderung lösten die Leistungen des als „Geigerkönig“ berühmten Violinvirtuosen Joachim aus, der im Saale des Gasthofes „Zum goldenen Stern“ am 15. Dezember ein Konzert gab. In den Abendstunden dieses Winters erstrahlte der Himmel häufig in einer dem Nordlicht ähnlichen, auffälligen Röte, die sich über den ganzen Horizont ausbreitete und nach Sommeruntergang noch mehrere Stunden anhielt.

Bis zum Jahre 1884 war in einer Fabrik am Spillerberge im größerem Umfange die Herstellung von Zigarren betrieben worden. Die Firma geriet jedoch im Frühjahr mit 700 000 Mark in Konkurs und seitdem verschwand dieser Industriezweig fast gänzlich aus dem Erwerbsleben Reichenbachs. Am 1. Januar ging die Papesche Buchdruckerei mit der Redaktion und dem Verlag des heutigen „Reichenbacher Tageblattes“, an den ehemaligen Korrektor der Breslauer Universitätsdruckerei, Hermann Dittrich, über. Vom 14. bis 20. April veranstaltete der Breslauer und Schlesische Gewerbeverein in der Provinzhauptstadt eine Möbelausstellung und einen Wettbewerb der schlesischen Möbelindustrie. Hierbei erhielt die Reichenbacher Möbelfabrik von Paul Herden den ersten Preis zuerkannt, ein Beweis dafür, dass der alte Ruf der Stadt auch auf diesem Fabrikationsgebiet zu vollem Rechte bestand. Als am 23. Mai die Nachbarstadt Neurode von einem großen Brandunglück heimgesucht wurde, veranstaltete man zum Besten der Abgebrannten am 8. Juni in der „Sonne“ einen Wohltätigkeitsabend, der einen Reingewinn von 375 Mark erbrachte. Diese Summe stellte man mit anderen Gaben an Bekleidung und Lebensmitteln der Stadt Neurode zur Verfügung.

Schwere Gewitter suchten im Juli und August den Kreis heim, doch blieb die Stadt von Feuersbrünsten verschont. Wie schon öfter, bereitete die Glücksgöttin auch in diesem Jahre wieder einmal mehreren Einwohnern eine freudige Überraschung. Am 5. August fiel ein Hauptgewinn von 90 000 Mark in die Kollekte des Kaufmanns Schöler. Bereits ein halbes Jahr später, am 17. Januar 1885, wiederholte sich dieser Glückszufall, als ein Gewinn von 30 000 Mark nach Reichenbach gelangte. Ein Meisterwerk der Orgelbaukunst ist die für die evangelische Kirche von der Firma Schlag & Söhne in Schweidnitz gefertigte Orgel, die am 5. Oktober 1884 in gottesdienstlichen Gebrauch genommen wurde. Sie kostete 11 000 Mark. Beglückwünscht und reich beschenkt von seinen Glaubensgenossen, konnte der jüdische Prediger Moritz Cohn am 9. Oktober sein 25jähriges Amtsjubiläum feiern.

Wieder war ein Winter herangekommen, diesmal aber wartete er mit einer angenehmen Überraschung auf. Der Restaurateur Oskar Woithe hatte auf einem Wiesengrundstück des Kräutereibesitzers Gustav Näse an der Beutlergasse eine Eisbahn eröffnet, auf der sich Erwachsene und die Jugend nun nach Herzenslust tummeln konnten. Der Eissport gehörte von da an in Reichenbach zu den beliebtesten Freuden der Winterszeit, und die Eislaufkunst brachte es in der Stadt zu beachtlichem Aufschwung. Für den Sommer wurde an der gleichen Stelle ein Teich angelegt, auf dem Gondelfahrten veranstaltet wurden, die bis dahin in der Stadt unbekannt geblieben waren. Auch diese Einrichtung erfreute sich eines starken Zuspruchs.

Einer Anregung des wissenschaftlichen Vereins „Philomathie“  verdanken die beiden Gedenktafeln ihre Entstehung, die im Jahre 1885 an dem heutigen Verlagsgebäude des „Reichenbacher Tageblattes“ und an dem ehemaligen Pastorenhause an der Pulverstraße angebracht wurden. Beide Gebäude beherbergten berühmte Männer der Befreiungskriege. Die Tafel im Ringhause kündet: „Hier wohnten während des Waffenstillstandes 1813 Ernst Moritz Arndt und Theodor Körner.“ Auf der anderen Tafel ist zu lesen: „Hier wohnte während des Waffenstillstandes 1813 der Minister Freiherr vom Stein.“

Im Jahre 1885 sollte endlich ein Plan zur Tat werden, der seit 60 Jahren wiederholt erwogen war und immer wieder geruht hatte: der Bau einer städtischen Wasserversorgungsanlage. Oft genug hatte der Wassermangel der öffentlichen und privaten Brunnen in den Zeiten der Dürre sich als ein allgemeiner Missstand erwiesen, der besonders wegen des starken Bedarfs der gewerblichen Betriebe und wegen der Schwierigkeiten in Brandfällen dringend einer Besserung bedurfte. Es verlohnt, dem Werdegang der öffentlichen Wasserversorgung nachzugehen. Sie geschah in alten Zeiten durch 13 städtische Ziehbrunnen, an deren Stelle später Wasserpumpen traten. Vier dieser Brunnen lagen an den Ringecken, die übrigen an der Stadtmauer, auf der Tränkstraße (Trenkstraße), Kirchgasse,  Rudelsgasse, der Brauerstraße, dem Klosterplan und im Hofe der herzoglichen Burg. Der in Reichenbach verstorbene Markscheider Länge beschäftigte sich viele Jahre hindurch mit der Frage einer besseren Wasserversorgung. Am 29. Januar 1823 schlug er in einer längeren Ausarbeitung eine Röhrenleitung vom Mühlgraben oder von der Peile bis zum Ringe vor, wohin das Wasser durch ein Druckwerk gepumpt werden sollte. Bei Wegfall eines solchen Werkes bezeichnete er als notwendig, das Wasser von Langenbielau oder Peilau auf dem Wege natürlichen Gefälles durch Röhren in die Stadt zu leiten. Sein Vorschlag fand keinen Anklang, worauf er ein Jahr später einen neuen Entwurf vorlegte, der eine Wasserentnahme aus den Güttmannsdorfer Höhen oder aus dem Klinkenbach vorsah. Die Wasserzufuhr sollte durch Lärchenbaumröhren erfolgen. Er berechnete die Anlage ohne das städtische Rohrnetz auf etwa 5500 Taler. Auch dieser Vorschlag scheiterte in der Hauptsache an der Kostenfrage. Mehr als 40 Jahre ruhte das Projekt nun fast gänzlich, bis im Jahre 1865 ein Privatunternehmer, der Gasingenieur Menzel, mit einem neuen Entwurf auf den Plan trat, der drei Jahre lang ernstlich erwogen wurde. Er schlug vor, das in der Nähe der Stadt aufzufangende Wasser in ein Hochbassin auf der Rondell-Schanze unweit des Realgymnasiums vermittels Dampfkraft zu fördern und von da in einem Rohrnetz der Stadt zuzuführen. Auch dieser Plan blieb unausgeführt.

Im Jahre 1871 ging man seitens der Stadtverwaltung an die bereits geschilderte Errichtung eines Versuchsbrunnens hinter dem Schießhaus. Dieser bewährte sich besonders in dem Dürrejahr 1873 in vollem Umfange und erwies sich trotz reichlicher Wasserentnahme als unversiegbar. Noch einmal ruhte das Projekt fast zehn Jahre lang, in der Hauptsache wegen des Geldmangels der Stadt. Dem energischen und unablässigen Eintreten des Beigeordneten Robert Rathmann ist es zu danken, dass seit 1881 der Lösung des Wasserleitungsproblems mit Erfolg nachgegangen wurde. Der bekannte Quellensucher Graf Wrschowetz bezeichnete bei seinen Versuchen am 14. September 1881 verschiedene Punkte im Umkreise der Stadt, so z. B. im Krankenhaus Bethanien, bei der städtischen Ziegelei und in der Nähe des heutigen „Schützenhofes“ als sehr wasserreich. Der Ingenieur Pfeffer aus Halle setzte diese Untersuchungen fort und empfahl der Stadt die Stelle am Olbersdorfer Wege, die auch später gewählt wurde und sich, was ihren Wasserreichtum angelangt, vortrefflich bewährt hat.

Im Oktober 1882 wurde aus dem hier errichteten Versuchsbrunnen 14 Tage und Nächte ununterbrochen Wasser gefördert, ohne dass der Wasserstand unter acht Meter fiel. Der Brunnen lieferte in der Minute etwa 840 Liter. Dieses Ergebnis ließ eine ausreichende Wasserversorgung der damals 7000 Einwohner zählenden Stadt als gesichert erscheinen. Dem Ingenieur Pfeffer unterlief jedoch bei den Herstellungsarbeiten ein technischer Fehler. Er ließ den Brunnen zu tief bohren, wodurch sich Laufsand mit dem Wasser vermischte. Die spätere Folge wäre eine Versandung des Brunnens gewesen. Man übertrug die Ausführung des Wasserwerkes schließlich dem Baurat Saalbach aus Dresden, der die von Pfeffer gewählte Stelle als richtig bezeichnete, aber gleichzeitig die Erdbohrung eines neuen Brunnens mit geringerer Tiefe für notwendig erklärte. Im Frühjahr 1884 wurde mit den Arbeiten begonnen. Die Stadt nahm ein Darlehen von 220 000 Mark auf, das in 40 Jahren getilgt sein sollte. Der Bau des Wasserturmes, des Pumpwerkes und des Rohrnetzes schritt so rüstig vorwärts, dass bereits am 3. März 1885 das erste Mal Wasser in die Leitungen gegeben werden konnte. Nach verschiedenen Proben erfolgte am 30. Mai die Eröffnung der Wasserleitung und die Übergabe an die Stadt. Die Wasserentnahme war zunächst den Grundstücksbesitzern freigestellt. Durch Beschluss der Stadtverordneten vom 6. Oktober 1886 wurden aber diejenigen Hausbesitzer zur Wasserentnahme verpflichtet, deren Grundstücke an der Hauptleitung lagen. Beigeordneter Robert Rathmann, dessen Verdienste um die Wasserversorgung bereits gewürdigt wurden, sollte die Vollendung seines Werkes nicht lange überleben; er verschied am 28. Juli 1886 im Alter von 57 Jahren.

Aus dem Jahre 1885 sind noch zwei Ereignisse nachzutragen. Das 3. Bataillon des schlesischen Füsilierregiments  Nr. 38, das in Reichenbach in Garnison lag, feierte am 4. Juli sein 25jähriges Bestehen, wozu die Stadt den Mannschaften einen namhaften Festzuschuss bewilligte. Wenige Jahre später sollte die Stadt ihre Garnison auf immer verlieren.

In den drei Jahren seines Bestehens hatte der Reichenbacher Eulengebirgsverein unablässig an der Erschließung des Gebirges gearbeitet. Im Jahre 1885 ging einer der sehnlichsten Wünsche in Erfüllung: die Errichtung eines Aussichtsturmes auf der Hohen Eule. In rühriger Zusammenarbeit mit den Brudervereinen, unter denen besonders der Wüstewaltersdorfer Gebirgsverein sich dieser Ausgabe widmete, war es in kurzer Zeit gelungen, die Baugelder zusammenzubringen. Dem bereits erwähnten Dr. Winkler aus Reichenbach und dem Fabrikanten Wiesen aus Wüstewaltersdorf gebührt an der Finanzierung dieses Unternehmens ein besonderes Verdienst. Am 20. September erfolgte die feierliche Grundsteinlegung. Mit Recht ist in der im Grundstein niedergelegten Urkunde ausgeführt:

„Alle Aussichtspunkte unseres Gebirges bieten dem Auge das bezaubernde Bild einer der herrlichsten Gegenden Schlesiens nach dieser oder jener Richtung hin dar, aber keiner derselben gewährt eine vollkommene Rundsicht. Erst von der Höhe des Baues, der sich über diesen Mauern erheben wird, ist der Blick im Stande, ungehindert in weite Fernen nach Osten, Süden, Westen und Norden zu schweifen und die ganze Pracht von Bergen und Tälern, blühenden Städten und freundlichen Dörfern viele Meilen weit im Umkreise zu übersehen. Mögen die Erwartungen, die sich um diese Fernsicht knüpfen, in glänzender Weise erfüllt und die Anstrengungen der Vereine, diesen höchsten Gipfel für die Freunde der Natur zu gewinnen, durch eine der außerordentlichsten Aussichten der Welt belohnt werden! Möge das großartige Panorama, das sich von hier über die gesegneten Fluren Schlesiens und der Grafschaft eröffnet, das entzückte Auge fesseln und die Brust jedes Deutschen mit Stolz und Hochgefühl für die schlesischen Berge, für das deutsche Vaterland erfüllen!“

Die Urkunde trägt die Unterschrift der Vorsitzenden der Gebirgsvereine zu Langenbielau, Peterswaldau, Reichenbach und Wüstewaltersdorf. Trotz aller Schwierigkeiten wurde der Bau so rasch gefördert, dass die feierliche Einweihung des Turmes am 18. Juli 1888 erfolgen konnte. Der Aussichtsturm erreichte eine Höhe von 20 Metern und kostete über 4000 Mark. Aber nicht nur dem Eulengebirge wandten die Reichenbacher „Eulen“, wie man bald die Mitglieder der Eulengebirgsvereine zu nennen pflegte, ihre Aufmerksamkeit zu. Auch der bis dahin wenig bekannte Költschenberg mit seiner prächtigen Aussicht auf die Reichenbacher Ebene und die dahinterliegenden Berge wurde nun dem Besuch weiter Kreise erschlossen. Der Verein gab den Anstoß zur Einrichtung der im Jahre 1885 dort erbauten Bergrestauration, vor der sich heute das einzigartig schöne Kriegerdenkmal mit dem steinernen Löwen bei Költschen erhebt.

Im Zusammenhang mit dem sich hierdurch ständig hebenden Fremdenzustrom ergab sich eine Belebung des Geschäftsverkehrs, eine Verdichtung der gewerblichen Niederlassungen und ein ständiges Ansteigen der Einwohnerzahl. Bei der Volkszählung am 1. Dezember 1885 wurde die Stadt von 7366 Personen bewohnt, von denen 7280 ortsangehörig waren.

In festlicher Weise wurde am 2. Januar 1886 das 25jährige Regierungsjubiläum des greisen Kaisers Wilhelm I. in Reichenbach begangen. Magistrat und Stadtverordnete übersandten eine mit dem goldenen Stadtwappen geschmückte, in blauen Samt gebundene Glückwunschadresse, die später dem Hohenzollern-Museum überwiesen wurde. Ein großer Fackelzug mit der symbolischen Figur der Germania und ein Festabend beschlossen den Gedenktag, an dem sich Angehörige aller Stände beteiligten.

Am 1. April 1886 hatte für einen alten Brauch der Nachtwächter „die letzte Stunde geschlagen“. Nach alter Sitte hatten sie früher ihre Wachsamkeit stündlich durch ein Pfeifsignal und das Absingen des bekannten Nachtwächterliedes bekunden müssen. Das Singen war bereits in der Mitte des 19. Jahrhunderts eingestellt worden. Nun wurde auch das Pfeifen aufgehoben, um den Schlummer der Bürger nicht zu unterbrechen. Von jetzt ab diente eine Kontrolluhr zur Prüfung ihrer Wachsamkeit. Die ehrwürdigen Spieße, die Wahrzeichen ihrer nächtlichen Polizeiobrigkeit, mussten zu gleicher Zeit dem Säbel Platz lassen. Mit demselben Tage stellte auch der Turmwächter auf dem Turm der katholischen Stadtpfarrkirche seine Tätigkeit ein. Am 5. Mai beschlossen die Stadtverordneten die Zuschüttung des Schanzgrabens zwischen der Schweidnitzer- und der Tränkstraße (Trenkstraße) sowie die teilweise Abtragung der dort liegenden „Hohen Schanze“. Die Arbeiten konnten wegen der ansehnlichen Menge der zu bewegenden Erdmassen nur allmählich gefördert werden, und bis zur endgültigen Umgestaltung zu der heutigen Form vergingen mehrere Jahre.

Unter den Vereinsgründungen dieser Zeit sind der am 3. Februar 1886 ins Leben gerufene Gastwirteverein und der am 2. Juni gebildete Radfahrerverein zu nennen. In dem benachbarten Ernsdorf wurde am 15. Juni die erste Saug- und Schlauchspritze für die Ortsfeuerwehr in Gebrauch genommen. Die Ernsdorfer Kleinkinderschule konnte am 26. August ihr eigenes Haus beziehen, dessen Anlauf aus wohltätigen Spenden möglich wurde, die bei einem vorangegangenen Bazar im Garten der „Sonne“ zusammengekommen waren. Noch vor dem Ende des Jahres 1886 erhielt die Stadt eine verbesserte Verkehrsverbindung durch die über Güttmannsdorf und Girlachsdorf führende neue Chaussee nach Nimptsch. Seither ist die alte Hahnstraße, die schon die Tataren und Hussiten zu ihren räuberischen Einfällen in das Reichenbacher Gebiet benutzten, nur noch selten befahren worden. Sie ist heute größtenteils verwachsen und verfallen. Wichtiger noch als diese Verbindung bleibt das Zustandekommen der Eisenbahnstrecke von Reichenbach nach Langenbielau. Die Vorarbeiten hierfür wurden nach Überwindung mannigfacher Schwierigkeiten hinsichtlich der Geländeabgabe soweit gefördert, dass der Bau in den beiden folgenden Jahren vollendet werden konnte. Starke Schneefälle im Dezember, die zu Störungen des Eisenbahnverkehrs auf der Hauptstrecke Schweidnitz—Reichenbach—Frankenstein führten, schlossen das ereignisvolle Jahr ab.

Der Ratsherr und Fabrikbesitzer Reisinger schenkte der Stadt im Jahre 1887 eine Bronzebüste des Königs Friedrich Wilhelm III., die im Stadtverordnetensaal Aufstellung fand. Im Standesamtszimmer fand ein Bild seinen Platz, das die preußischen Heerführer aus dem Kriege 1866 darstellte. Sein Stifter war der pensionierte Major Schall. Der Reichenbacher Klempnermeister Schön hatte sich die Herstellung unzerbrechlicher Puppenköpfe aus Metall patentieren lassen und begründete in Ernsdorf eine Fabrik, wodurch ein neuer Industriezweig Eingang fand. Das Unternehmen stand längere Zeit in Blüte, bis die fortschreitende Technik auch hierin einen Umschwung herbeiführte.

Der 90. Geburtstag des greisen Kaisers Wilhelm I. wurde in der Stadt am 22. März 1887 in feierlicher Weise begangen. Am Vorabend bewegte sich ein ansehnlicher Fackelzug durch die Hauptstraßen. Der Jubeltag selbst wurde mit Festgottesdienst in den Kirchen, Schulfeierlichkeiten und einer großen Parade auf dem Ringe begonnen und mit einer prächtigen Illumination abgeschlossen.

Bereits am 29. Juni 1886 hatte die Grundsteinlegung zum Bau des neuen Postamtes stattgefunden, das von den Baumeistern Böttger und Fellbaum gemeinschaftlich ausgeführt wurde. Das stattliche Gebäude in der nach ihm benannten Poststraße wurde am 1. Oktober 1887 bezogen. Im Dienste des Amtes waren damals 36 Beamte tätig. Die „Herberge zur Heimat“ vor der sogenannten Pforte wurde vom Verein für Innere Mission am 2. Januar 1888 eröffnet. Sie entfaltete ihre segensreiche Tätigkeit in enger Zusammenarbeit mit dem Verein gegen Hausbettelei und gewährt noch heute durchreisenden Handwerkern Beköstigung und Unterkunft gegen geringes Entgelt oder kleinere Dienstleistungen. Stadt und Kreis unterstützen das Liebeswerk durch laufende Beihilfen.

Eine für das Gemeindeleben der Evangelischen wichtige Vereinsgründung erfolgte im Jahre 1888. Auf Anregung des Pastors Drescher wurde am 17. Oktober der Evangelische Männer- und Jünglingsverein ins Leben gerufen, der noch heute unter dem Namen. „Evangelischer Männerbund“ fortbesteht und dem kirchlichen Zusammenleben in der Öffentlichkeit eine starke Stütze ist.

Zu einem Festtag der katholischen Bürgerschaft gestaltete sich die Feier des goldenen Priesterjubiläums des Papstes Leo XIII., die am 15. Januar 1888 unter starker Beteiligung im Saale des Gasthauses „Zur Sonne“ mit einem Festspiel und Chorgesängen des Gesangvereins „Arion“ begangen wurde. Von nicht minderer Bedeutung, wenn auch in anderem Sinne, war die Veranstaltung, die am 25. Februar im gleichen Lokal stattfand: der Herrenabend der freiwilligen Ortsfeuerwehr. Nach dreijähriger Pause fand er wiederum ein ausverkauftes Haus. Humor und Festfreudigkeit kamen wie immer voll zu ihrem Rechte. Dafür sorgte in erster Linie das Auftreten des altbekannten „Herrn Hitschfeld“, dessen launige Stadtchronik die Ereignisse der verflossenen Zeit unter Lachen und Beifall in launiger Weise verewigte. Schöpfer dieser Lokalfigur ist Alphons Paul, der Verfasser der ein Jahr später erschienenen Stadtgeschichte. Sämtliche Festteilnehmer waren mit Fensterglasbrillen bewaffnet, die „weder zu groß, noch zu klein machen“. Fastnachtsfreiheit ließ hier in humorvoller Weise die öffentliche Meinung über Einrichtungen und Persönlichkeiten der Stadt zum Ausdruck kommen. Bis in unsere Tage haben die Herrenabende der Feuerwehr diesen eigenartigen Charakter zu bewahren verstanden.

Verschiedene Bahnbauprojekte waren in der letzten Zeit lebhaft erörtert worden. Besonders die Industrie des benachbarten Langenbielau strebte mit Eifer einen Bahnanschluss an. Auch die Nachbarstadt Nimptsch machte Anstrengungen, eine Bahnverbindung mit der Hauptlinie Reichenbach—Frankenstein zu erhalten. Der ursprüngliche Plan, die Strecke von Reichenbach nach Nimptsch zu führen, zerschlug sich später. Statt dessen erhielt die neue Bahn ihren Anschluss in Gnadenfrei. Zu gleicher Zeit begannen die Vorarbeiten für den Bahnbau nach Langenbielau, der sich trotz mancher Befürchtungen später für Reichenbach als wirtschaftlich recht vorteilhaft erweisen sollte. Neben diesen Projekten wurden auch Bahnlinien von Faulbrück nach Peterswaldau und von Ströbel über Reichenbach nach Neurode erörtert, ohne dass es zu einem greifbaren Ergebnis kam. Erwähnenswert aus diesem Zeitabschnitt ist schließlich noch der Fund von Skeletten bei der Abtragung des Windmühlenberges, die mutmaßlich aus dem Dreißigjährigen Kriege herrühren.

Angeregt durch das Beispiel anderer Städte war die Einführung elektrischer Beleuchtung in der Stadt ernstlich in Erwägung gezogen worden. Man entschloss sich jedoch vorläufig zur Verlängerung des Vertrages mit der Gasanstaltsgesellschaft, weil sich die andere Beleuchtungsart damals noch in der Entwicklung befand.

Das Klosterkirchlein, heutiger Zustand


Allgemeine Trauer herrschte in der Stadt, als am 5. März 1888 die Nachricht von dem Ableben des Kaisers Wilhelm I. eintraf. Extrablätter verkündeten das seit Längerem befürchtete schmerzliche Ereignis. Überall auf den Straßen und am Marktplatz bildeten sich Ansammlungen, während von den Türmen beider Kirchen der eherne Mund der Glocken die Trauerbotschaft ins Land rief. Trauerflaggen wehten von den Häusern. Drei Tage lang erschienen die Zeitungen mit schwarz umrandeter Titelseite. Am 16. März, dem Beisetzungstage, blieben alle Geschäfte geschlossen. Schon am 11. März war die Garnison auf den neuen Kaiser Friedrich III. vor dem Rathause vereidigt worden, drei Monate später kündete wiederum Glockenläuten den Tod dieses besonderen Lieblings des deutschen Volkes an. Aus dem „Dreibretzeljahr“ 1888, wie es der Volksmund getauft hatte, wurde das „Dreikaiserjahr“, als Wilhelm II., Deutschlands letzter Kaiser, den Thron bestieg. Als einziger der preußischen Könige hat er niemals in Reichenbachs Mauern geweilt, auch verbanden ihn keine engeren Beziehungen mit der Stadt, die einst der große Friedrich vor allen anderen Städten Schlesiens mit seiner besonderen Zuneigung bedachte.

Kurz vor dem Tode Friedrichs III. war der Stadt noch der Besuch eines hohen kirchlichen Würdenträgers zuteil geworden. Am Nachmittag des 13. Juni traf der Fürstbischof Dr. Kopp nach dem Besuch von Langenbielau und Peterswaldau in Reichenbach ein. Ihm verdankte man zu einem großen Teil die Wiederherstellung des kirchlichen Friedens nach den Kämpfen der achtziger Jahre zwischen dem Reichskanzler Fürst Bismarck und den Klerikalen. Die Stadt war zu seinem Empfange festlich gerüstet. Vom Eingange der Schweidnitzer Straße am Spillerberg über den Ring bis zur Kirchstraße war auf Flaggenmasten und Tannenbäumen eine mit Ehrenpforten verzierte „Via Triumphalis“ geschaffen worden. Am Postgebäude wurde der Kirchenfürst von den katholischen Geistlichen des Kreises, dem Magistrat und den Stadtverordneten empfangen und nahm seinen Weg unter dem Geleit weißgekleideter Ehrenjungfrauen und Schulmädchen durch ein Spalier der verschiedensten Vereine zur Stadtpfarrkirche.

Die Züchnerinnung, einst Reichenbachs bedeutendste Handwerkerzunft, feierte am 15. und 16. Juli 1888 das Jubiläum ihres 500jährigen Bestehens, das sie nach der Überlieferung einem Privileg des Herzogin Agnes verdankt. Am Jubeltage gehörten freilich nur noch 55 Meister der Innung an, und nicht mehr als 29 Webstühle wurden von ihnen betrieben. Die Heranbildung von Lehrlingen war bereits eingestellt. Die alte, ehrenwerte und für den Aufschwung Reichenbachs einst so bedeutungsvolle Zunft war im Aussterben begriffen. Das Zeitalter der Technik und der Maschinen sang ihr in den Fabriken der Stadt im Surren von tausend Rädchen und Spulen täglich und stündlich das Sterbelied. Magistrat und Stadtverordnete würdigten die letzte, große Feier der Innung durch rege Anteilnahme. Weberinnungen aus allen Teilen Schlesiens entboten ihre Grüße. Aus Katscher in Oberschlesien sandte die dortige Bruderzunft einen Deputierten, der einen mit allegorischen Figuren reich verzierten Pokal als würdiges Gegenstück zu dem aus dem Jahre 1617 stammenden Innungsbecher überreichen ließ.

Am 1. August 1888 waren 40 Jahre vergangen, seit der Landrat und geheime Regierungsrat Caesar Olearius die Geschäfte des Kreises in schwierigen Zeiten übernommen hatte. Zu diesem Gedenktage verlieh ihm die Stadt das Ehrenbürgerrecht mit einem kunstreichen Ehrenbrief „als ein Zeichen dankbarster Anerkennung der hohen Verdienste des Mannes, der seit 40 Jahren in trüben und lichten Zeiten die Verwaltung des Kreises geleitet und der mit demselben eng verbundenen Stadt stets Wohlwollen bewiesen hat“, wie die Urkunde besagt.

Die Landtagswahl am 30. Oktober 1888 stand im Zeichen der Propaganda des Neuen Wahlvereins gegen die Freisinnigen. Letztere empfahlen ihren Wählern angesichts der Aussichtslosigkeit eines Erfolges Stimmenthaltung, und so wurden bei fast durchweg einseitiger Beteiligung im Wahlkreise Reichenbach-Neurode die Kandidaten der Rechtsparteien, Fabrikant Lückhoff aus Gnadenfrei und Geheimrat Dr. Simon aus Breslau, gewählt, von denen ersterer den Freikonservativen, der andere den Nationalliberalen angehörte. Die seit jeher liberale Einstellung der Bürgerschaft hatte es geboten erscheinen lassen, nur Kandidaten der gemäßigten Rechten auszustellen. Zwei Tage später weilte der Regierungspräsident in der Stadt zu Gaste, um Vorbesprechungen über den geplanten Bahnbau nach Nimptsch zu führen. Sie hatten zum Ergebnis, dass die Abzweigung der Linie nicht in Reichenbach, sondern in Gnadenfrei erfolgen sollte. Der ursprüngliche Plan, im Höllengrunde die Strecke durch einen Tunnel zu führen, wurde später aufgegeben.

Schon seit Jahresfrist schwebte zwischen dem Magistrat und den Hausbesitzern ein beiderseits mit Zähigkeit geführter Streit über die Kosten für die neuen, den gesteigerten Bedürfnissen entsprechenden Bürgersteige. Die Hausbesitzer wollten diese Kosten nicht übernehmen, der Magistrat ergriff Zwangsmaßnahmen. Am 28. November 1888 entschied schließlich der Kreisausschuss in erster Instanz zugunsten der Hausbesitzer, jedoch legte der Magistrat auf Betreiben des damaligen Bürgermeisters Eupel gegen das Urteil Berufung ein. Mehr als ein Jahr sollte hergehen, bis der Streitfall unter seinem Nachfolger zu einer gütlichen Lösung gebracht wurde. Dieser Nachfolger wurde am 7. Dezember 1888 in der Person des Bürgermeisters Koslik aus Sonnenburg gewählt, nachdem Eupel seine Entlassung aus städtischen Diensten nachgesucht und erhalten hatte. Bürgermeister Koslik trat sein Amt bereits am 19. Januar des folgenden Jahres an. In die Zeit seines hiesigen Wirkens fällt ein bedeutsames Stück stadtgeschichtlicher Fortentwicklung. Unter ihm wurde ein seit Längerem erwogener Plan rasch zur Tatsache: die Eingemeindung des benachbarten Ernsdorf. Damit beginnt ein neuer Abschnitt im Werdegang der Stadt. Aus der Enge seines jahrhundertelang räumlich begrenzten Wirkungskreises trat Reichenbach mit dieser Eingemeindung hinaus in ein Gebiet neuer Ziele und Aufgaben, wie sie aus der modernen Entwicklung der Städte mit Notwendigkeit erwuchsen.

Vor Schilderung dieses neuen Abschnitts sind noch einige Ereignisse aus dem bisherigen Reichenbach und Ernsdorf nachzutragen. Nach dem am 14. August 1888 erfolgten Tode des Rentiers Pietsch in Ernsdorf waren den dortigen Schulen, der Armenkasse und dem Johanniterkrankenhaus namhafte Stiftungen von zusammen etwa 7000 Mark zugefallen. Im Herbst 1888 hatten die Stadtväter die Übernahme der evangelischen Schule, deren Verwaltung und Unterhaltung bis dahin der Evangelischen Schulsozietät obgelegen hatte, auf die Stadt mit allen Rechten und Pflichten beschlossen. Am 1. April 1889 trat dieser Beschluss in Kraft. Fortan wurde die Unterhaltung der evangelischen Schulen aus städtischen Mitteln bestritten. Die gleiche Absicht hatte für die katholische Schule bestanden. Ihre Verwirklichung scheiterte jedoch zunächst an dem Widerstande der Katholischen Schulsozietät, die für ihre Angehörigen eine allzu hohe Mitbelastung durch den zu erwartenden Neubau der evangelischen Schule befürchtete. Die Folge davon war, dass die katholischen Bürger neben der Unterhaltung ihrer eigenen Schule nun auch im Wege städtischer Steuern anteilmäßig zu den Kosten des evangelischen Schulwesens beitragen mussten. Auf die Dauer war dieser Zustand nicht haltbar, deshalb die katholischen Schulväter ein Jahr später gleichfalls die Selbständigkeit ihrer Schulverwaltung aufgaben.

Außerordentlich rege war in dieser Zeit das politische Leben. Neben dem „Neuen Wahlverein“, dem in der Hauptsache die Anhänger der Konservativen Partei angehörten, hatte sich nach dem beendeten Kulturkampf der „Katholische Volksverein“ gebildet, dessen Mitglieder sich zur Zentrumspartei bekannten. Im Mai 1889 schritt dann auch die in der Stadt und im Kreise zahlreich vertretene Arbeiterschaft zur Bildung einer Organisation, die den Namen „Verein zur Förderung volkstümlicher Wahlen“ erhielt. Ihr Begründer und Führer war der in Langenbielau ansässige Reichstagsabgeordnete August Kühn. Trotz mannigfacher Schwierigkeiten gewann diese Anregung ständig Boden, wovon die nächsten Wahlen ein deutliches Zeugnis ablegten.

Beim neuzeitlichen Umbau der Ladengeschäfte in der Riemerzeile unter den Bauden im August 1889 wurde ein interessanter Fund gemacht. Man entdeckte im Fundament eines dieser Läden einen Steinblock mit der Jahreszahl 1610, neben der beiderseits Fische eingemeißelt waren. An dieser Stelle muss sich in früheren Zeiten der Verkaufsstand für Fischwaren befunden haben, denn bekanntlich hatte im Mittelalter jede Verkaufsware den ihr von der Stadtbehörde zugewiesenen Stand.

Mit dem 1. Oktober änderte der vor längerer Zeit in die Stadt übersiedelte Ernsdorfer Vorschuss- und Sparverein in Voraussicht der zu erwartenden kommunalen Veränderung seine Firma. Er heißt seitdem „Vorschussverein zu Reichenbach“. Am gleichen Tage veranstaltete der königliche Domchor im „Goldenen Stern“ ein stark besuchtes Konzert, in dem kirchliche und weltliche Musik vom 16. Jahrhundert bis zur Neuzeit zur Darbietung gelangte. Der Kandidat der Zentrumspartei, Reichstagsabgeordneter Dr. Porsch aus Breslau, sprach am 6. Oktober in einer großen Versammlung über die Entstehung der Partei im Kulturkampf und über ihre Ziele.

Der leidige Streit über die Kosten der neuen Bürgersteige führte erneut zu längeren öffentlichen Auseinandersetzungen. Da die Stadtverwaltung nach den eingezogenen Erkundigungen auch in dem Verfahren beim Bezirksausschuss kaum auf einen durchschlagenden Erfolg hoffen durfte, hielt es Bürgermeister Koslik für angebracht, die Angelegenheit im Wege eines sittlichen Vergleichs mit den Hausbesitzern aus der Welt zu schaffen. Die am 22. Oktober geführten Verhandlungen brachten schließlich ein Ergebnis, das beide Teile befriedigte. Stadt und Hausbesitzer trugen die Kosten anteilig. Mit Recht konnten die Parteien am Ende des Streits sagen: „Ein magerer Vergleich ist besser als ein fetter Prozess“. Das seltene Schauspiel eines Meteorfalles konnte am 30. Oktober 1889 in der Stadt beobachtet werden. Am nordöstlichen Himmel wurde eine rötliche Feuerkugel sichtbar, die bald wieder erlosch.

Auf eigenartige Weise ist die Bezeichnung der heutigen Koslikstraße zustande gekommen. Um die Mitte des Februar 1890 trug eines Tages dieser von der Schweidnitzer Straße linksseitig abzweigende Weg Tafeln mit dem Namen des Bürgermeisters Koslik. Privatleute, die an dem Wege neue Wohnhäuser erbauten, hatten auf diese Weise das neue Stadtoberhaupt ehren wollen, dessen Tatkraft das Zustandekommen der Verschmelzung von Ernsdorf mit der Stadt in erster Linie zu danken war; lag dort dieser neue Weg ungefähr an der Grenze der bisher voneinander geschiedenen Gemeinwesen. Später haben dann die städtischen Organe diesen Straßennamen übernommen und auf diese Weise die zugedachte Ehrung zu einer dauernden gemacht.

Die allerseits mit Spannung erwarteten Reichstagswahlen am 20. Februar 1890 brachten keine Entscheidung, da der sozialdemokratische Kandidat Metzner aus Berlin im Wahlkreis Reichenbach-Neurode trotz erhaltener 8556 Stimmen nicht die erforderliche absolute Mehrheit gewann. Bei der Stichwahl am 1. März hatten sich die bürgerlichen Parteien auf Dr. Porsch geeinigt und brachten diesen mit 10 210 Stimmen gegen Metzner, der nur 400 Stimmen weniger erhielt, durch. Die von den Unterlegenen vorgebrachte Wahlanfechtung hatte keinen Erfolg.

Alle Versuche, die Garnison in Reichenbach zu erhalten, waren gescheitert. Auch eine in letzter Stunde, am 12. März 1890, an den Kaiser gerichtete Eingabe der Bürgerschaft blieb ohne Erfolg. Am Morgen des 1. April dieses Jahres verließ das Bataillon des schlesischen Füsilierregiments Nr. 38 mit klingendem Spiel zum letzten Male die Stadt und rückte nach Glatz ab. Seit dem 30. Mai 1860 war Reichenbach ständig mit Militär belegt gewesen. Später ist die Stadt nicht mehr Garnisonort geworden. Mit dem Bataillon musste auch dessen Führer, Major Lademann, von der Stätte seines Wirkens Abschied nehmen. Mit aufrichtigem Bedauern sahen die Bürger ihn und seine Krieger von dannen ziehen. Lademann gehörte im Übrigen zu den wenigen preußischen Offizieren, die sich durch hervorragende Tapferkeit aus dem Soldatenstande in den Offiziersrang emporgedient hatten. Bei der Erstürmung der Düppeler Schanzen hatte er durch todesmutige Sprengung der Palisaden sein Leben für seine Kameraden in die Bresche geschlagen. Aufgrund dieser Tat erhielt Lademann später das Offizierspatent.

In so betrüblicher Erinnerung dieser 1. April 1890 auch einem weiten Kreise der Bürgerschaft blieb, ein anderes Ereignis, das am gleichen Tage dem Werdegang der Stadt eine neue Wendung gab, ließ diesen Verlust verschmerzbar erscheinen. Die bereits früher kurz gestreifte Eingemeindung von Ernsdorf wurde zur Tatsache. Mit ihr beginnt ein neuer Abschnitt in Reichenbachs jüngster Vergangenheit.

 

Rekonstruktion und Anpassung an neue Rechtschreibregeln: Marcin Perliński (2025)
 

Abschn. 10 « » Abschn. 12