1. statecznik;
dostosowany do mocy świetlówki
2. wtyczka sieciowa wraz z kablem
3. kostka żyrandolowa
(zacisk śrubowy)
(zacisk śrubowy)
4. zapłonnik (tzw. starter);
dostosowany do mocy świetlówki
dostosowany do mocy świetlówki
UWAGA!!!
W UKŁADZIE WYSTĘPUJĄ NAPIĘCIA NIEBEZPIECZNE DLA ŻYCIA!!!
ZDECYDOWANIE ZALECA SIĘ URUCHAMIAĆ
POD NADZOREM/PO SPRAWDZENIU PRZEZ ELEKTRYKA!!!
POD NADZOREM/PO SPRAWDZENIU PRZEZ ELEKTRYKA!!!
OSOBY NIEPEŁNOLETNIE POWINNY BUDOWAĆ/URUCHAMIAĆ
POD NADZOREM WYKWALIFIKOWANEJ OSOBY DOROSŁEJ!!!
POD NADZOREM WYKWALIFIKOWANEJ OSOBY DOROSŁEJ!!!
Wiele lat temu w piwnicy nad dodatkowym warsztatem miałem taką "własnego wystrugu" świetlówkę, którą wykonał zdaje się tato mojego kumpla Cześka, śp. Pan Piotr Stec. Pamiętam, że wszystko stanowiło jeden moduł na płycie z płyty pilśniowej chyba, a statecznik był bardzo klasyczny, duży i kanciasto-obły — typowy dla epoki Gomułki, a może nawet wcześniejszej. Było to fachowo i estetycznie zmajstrowane oraz pomalowane. Świetlóweczkę tę połączyliśmy wmurowanym w ścianę kabelkiem zakończonym mikroprzełącznikiem, który aktywował źródło światła w momencie otwarcia drzwi. Świetlówki już nie ma, ale układ włączający istnieje nadal i może być w każdej chwili wykorzystany (choć wolałbym zmienić mikroprzełącznik na coś, co jest w stanie przenosić nieco większe amperaże, gdyż z tego, co pamiętam, to dość mocno iskrzył, ale działał oczywiście bezbłędnie).
No to miłego (i bezpiecznego) świetlówkowania.
Marcin Perliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz