niedziela, 7 stycznia 2018

Radiopulsator D-S-K, czyli prosty nadajniczek (bardzo) wieloharmoniczny na fale długie, średnie i krótkie


alternatywny link/mirror
z możliwością pobrania
  Wieloharmonika może być zjawiskiem niepożądanym (i tak zazwyczaj jest) lub jak najbardziej pożądanym (tak jak w tym projekcie). Układ może być uważany za legalny (przy mniejszej mocy) lub legalny inaczej (przy większej mocy). Główna (i najmocniejsza) nośna na falach długich może być zaletą lub wadą, bo wszystko zależy od sposobu użycia.

Wszelkie istotniejsze rozważania natury prawnej, moralnej czy BHP-owskiej wynikają ze schematu (= są tam opisane). 
 
 UWAGA!!! RYSUJĄC SCHEMAT OMSKNĄŁ MI SIĘ CHYBA PALUCH NA KLAWIATURZE (T3 TO OCZYWIŚCIE 2N2907, A NIE 2N3907; W SZCZEGÓŁOWSZYCH OPISACH I PINOUTACH NA TYM SAMYM SCHEMACIE JEST POPRAWNIE JAKO 2N2907). PRZEPRASZAM ZA ZAMIESZANIE!!!

użyte przeze mnie tranzystory to:

T1 (PNP) = 2N3906 (do 200 mA), pinout U-EBC
T2 (NPN) = 2N3904 (do 200 mA), pinout U-EBC

T3 (PNP) = 2N4403 (do 600 mA), pinout U-EBC
T4 (NPN) = 2N2222 (do 600 mA), pinout U-EBC

użyty scalak: CD4060BE 
 użyty rezonator: 3,580 MHz (piezoceramiczny); przy dzielniku 16 (nóżka nr 7) daje nam na wyjściu 223,75 kHz jako główną/pierwszą (= najsilniejszą) nośną na falach długich, ale jeśli ktoś ma w domu radio tylko z falami średnimi, to może wstawić rezonator (kwarcowy) 10 MHz i na dzielniku 16 (nóżka numer 7) będzie mieć 625 kHz jako główną/pierwszą i najsilniejszą nośną (czyli na falach średnich), a przy dzielniku 64 (nóżka numer 4) pierwszą/główną i najsilniejszą nośną na falach długich (156,2 kHz) 

Pyka to sobie modulacyjnie w okolicach od około dwóch do niemalże dziesięciu herców na nośnej zbliżonej do Warszawy 225 kHz - co było zjawiskiem zamierzonym, bo chciałem mieć włączający się raz na ruski rok radiopowiadamiacz o (raczej incydentalnym) przekroczeniu temperatury na piecu, odbieralny w momencie słuchania "normalnego" radia, które gra sobie u mnie w pokoju na falach długich przez większość dnia. Można oczywiście wstawić inny rezonator i mieć toto na mniej "podbramkowej" częstotliwości. Po wyłączeniu "metronomu" może być amatorskim nadajnikiem telegraficznym (kluczowanie klawiszem S3).

Uwaga! Nie uruchamiaj tego ustrojstwa (na dłużej niż 2-3 minuty) bez jakiejkolwiek anteny. Mimo, że nadajniczek tenże jest raczej pierdziawką (= niskiej mocy), to energia wielkiej częstotliwości bez podpięcia anteny wraca do układu. Powracająca energia raczej nie uwali tranzystorów T3/T4, bo są względnie "pancerne" (maksymalny dopuszczalny prąd kolektora to przynajmniej 600 mA), ale układ scalony nie ma już takiej odporności (= będzie się coraz bardziej nagrzewał, co mu nie posłuży i prędzej czy później go "przepali"). 4060 ma prawo BARDZO LEKKO się nagrzewać, ale na pewno nie ma prawa być dobrze ciepły, a już broń Panie Boże gorący. 2-3 metry kabla podpięte jako Ant1 stanowi wystarczający upust dla wypromieniowywanej "mocy". Nie wolno również zwierać ze sobą Ant1 oraz Ant2 (ani POD ŻADNYM POZOREM przyłączać do nich typowych sztucznych obciążeń, woltomierzy, sond pomiarowych - no chyba, że naprawdę na miliard procent wiesz, co robisz, ale nawet wtedy raczej odradzałbym ...).

Na mój rozum wieloharmoniczność to czasami naprawdę konkretna sprawa, bo można słuchać na różnych radioodbiornikach z różnymi zakresami fal równocześnie/alternatywnie. 
 

źródło: Mieczysław Wargalla, "Młody radioamator" (1965), strona 217, dopisek na dole mój

opracowanie: Marcin Perliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz