Najpierw budujemy układ podstawowy, tzn. bez wzmacniacza audio, a do wyjścia bramki 2.4 (pin 3 układu scalonego 4011) podpinamy słuchawkę lub mały kilkudziesięcioomowy głośniczek (= np. wydłubany ze starego telefonu komórkowego), przy czym drugi "kabelek" słuchawki/głośniczka podłączamy do masy, czyli do minusa zasilania. Alternatywnie możemy się także posiłkować blaszką/membraną piezo. Potencjometrami montażowymi ustalamy interesujący nas efekt dźwiękowy, np. sygnał imitujący "cykanie" świerszcza lub dowolny inny, ponieważ nasze ustrojstwo jest w stanie generować wiele ciekawych efektów akustycznych. Jeżeli uznamy, że moc audio jest za słaba, to dobudowujemy wzmacniacz małej częstotliwości na jednym, dwóch lub trzech tranzystorach, przy czym wersja najbardziej głośna jest w stanie obudzić nawet i umarlaka, więc dobrze się zastanów, czy faktycznie musisz mieć tę "najbardziej wypasioną". Rezystor o nominale 33 Ω przynajmniej półwatowy. W przypadku wersji "najmocniejszej" źródło zasilania musi być wystarczająco wydajne prądowo (np. 12 V, 1 A).
Działanie układu można obejrzeć choćby tutaj. Zapasowy mirrorek widełno-schematowy w tejże lokalizacji.
Schemat jest znany od lat i był publikowany na wielu forach, blogach, a także w prasie i literaturze hobbystycznej.
Idealne rozwiązanie sygnalizacyjne!
Polecam średnio zaawansowanym lutowaczom.
(Marcin Perliński)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz