źródło: Zbigniew Faust "Konstruowanie i montaż układów radioamatorskich" (1972) |
We wzorze powyższym mają być wszystkie wymiary podane w centymetrach. Dziesięć do minus piątej to jest 0.00001. No i parametr "D" trzeba sobie wcześniej wyprowadzić na zasadzie średniej arytmetycznej (drugi wzór). Oczywiście liczenia trochę jest, więc chyba najłatwiej skorzystać z jakiegoś sprawdzonego specjalistycznego kalkulatora, faktycznie miarodajnej apki* itd. itp.
1 mH (milihenr) to 1000 µH (mikrohenrów).
* według mojej wiedzy miarodajna apka "srajfonowa" do cewek wielowarstwowych raczej nie istnieje, bo to, co oferują aktualnie (= dzień dzisiejszy) dostępne wypociny w Sklepie Play, po prostu naprawdę woła o pomstę do nieba i przynosi ujmę systemowi edukacji Naszej Planety
Osobiście najchętniej sięgam po odpowiedni podmoduł liczący w darmowym windzianym programie "Asystent Elektronika", wersja starsza, nie-javowa (do wykopania Googlem, na chomiku, itd. itp.). W programie "Asystent Elektronika" wymiary są także w centymetrach.
Mimo postępu technologicznego zachęcam do zanotowania sobie wzoru w jakimś najprawdziwszym papierowym kajeciku, ponieważ uniezależni to nas od prądu czy Internetu.
Przed momentem sprawdzałem działanie wzoru i programu. Z wzoru wyszło mi 309 µH (mikrohenrów), czyli 0.309 mH (milihenra), a w programie 346.15 µH (mikrohenra), czyli 0.34615 mH (milihenra). I nie ma co się dziwić, że są różnice, bo z praktyki radioamatorskiej wiem, że te wzory i programy mogą mieć różne wyniki, bo przyjmują minimalnie różne metodologie obliczeniowe, przy czym w ramach faktycznego nawijania otrzymamy zawsze jedynie przybliżony wynik, bo przecież zwoje są robione mniej lub bardziej ciasno, to znaczy z różnymi naprężeniami i zagęszczeniami drutu, więc i dla każdej nawijającej/napinającej ręki (czy nawet automatycznej nawijarki w fabryce) będą zawsze jakieś (raczej niezbyt radykalne) odchyłki, przy czym wzór z książki Pana Zbyszka Fausta osobiście uważam za nieznacznie bardziej miarodajny (i spostrzeżenie to wynika z moich praktycznych zmagań z cewkami wielowarstwowymi, jakie tworzyłem w ramach uruchamiania filtru pasmowego oraz mieszacza do tzw. "Bartka Zero", opisanego pod nieco inną nazwą w kilku numerach "Młodego Technika" w roku 1992).
Dla osób preferujących wygodę wynikającą ze stosowania nomogramów (Kazimierz Lewiński "Tablice i nomogramy radiotechniczne", 1962):
Raz wydrukowane zostaje i działa niemalże na wieki wieków.
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz