Miałem kiedyś bardzo kumatą i naprawdę sakrucko urodziwą wykładowczynię na studiach (
NKJO Wałbrzych, 1992/1993), Wielce Szanowną
Panią Magdę Piekarską. To właśnie ta osoba powiedziała nam o istnieniu słownika stylu, stanowiącego zbiór gotowych przykładów poprawnych użyć poszczególnych słów w ramach nowoczesnej współczesnej niemczyzny wraz z licznymi sąsiadującymi obszarami walencyjnymi (= połączeniami konotacyjnymi), upiększeniami, zwrotami, idiomami, przysłowiami, rekcjami, synonimami itd. itp.
Nie mam pojęcia, czy ktokolwiek z mojego roku sobie taki słownik wówczas zakupił, ale ja zrobiłem to akurat niezwłocznie i posługiwałem się nim bez przerwy jako swoim głównym glosariuszem w każdej możliwej sytuacji, a i dziś chętnie zaglądam.
Technologia oraz liberalne zasady działania
zasobów kalifornijskich sprawiają, że obecnie można z tego korzystać nawet i za darmo, więc tym bardziej pol
ecam.
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz