"Martwy sezon" to legendarny radziecki dwuczęściowy czarno-biały film sensacyjno-szpiegowski z roku 1968, który moim skromnym zdaniem jest majstersztykiem operowania kamerą, światłem, cieniem oraz oczywiście i przede wszystkim grą aktorską.
Obecnie kino to kolor, HD, rozdzielczość 8k i lepsza, jednak rzadko osiąga się rezultaty porównywalne z tym, co uzyskano w dziele wyreżyserowanym przez Sawwę Kulisza.
Jedną z głównych ról w tym filmie o mały włos nie powierzono ... "Stirlitzowi", czyli Wiaczesławowi Tichonowowi (ostatecznie postać Ładejnikowa zagrał Donatas Banionis), a i drugą i moim zdaniem jeszcze lepszą grę zaprezentował Rołan Bykow, wcielający się w osobowość Sawuszkina.
Zwracam uwagę na fakt, że nawet Władimir Władimirowicz właśnie pod wpływem tego typu ówczesnych filmowych "superprodukcji" zdecydował się wstąpić do KGB (o czym wspomniał nawet udzielając obszernych wywiadów w ramach tworzenia naprawdę arcyciekawej książkowej biografii z początku roku 2000, czyli w momencie, kiedy akurat nie był jeszcze "pełnoprawnym" prezydentem), co by mogło świadczyć o tym, że film Kulisza uzyskał status niewątpliwie kultowy oraz światopoglądowotwórczy dla kilku pokoleń ludzi.
"Martwy sezon" to także wehikuł czasu, przenoszący nas do dawnego normalnego świata — przekonująco wiernie i realistycznie oddający atmosferę tamtych lat — i to mimo tego, że twórcy większość scen plenerowych nakręcili w Wilnie i Tallinnie, a nie na terenie zachodnioeuropejskim.
Na początku można zobaczyć wstęp, zrealizowany przez autentycznego asa wywiadu i superagenta radzieckiego Rudolfa Abla we własnej osobie, a sama fabuła bazuje na ... faktach autentycznych i jest zniekształconym odwołaniem odnoszącym się najprawdopodobniej do postaci profesora Richarda Kuhna.
Ostatnim i jak dla mnie przeważającym argumentem przekonującym do obejrzenia tegoż filmu jest możliwość podszlifowania języka, zwalczanego obecnie jakby zbyt przesadnie i nadzwyczaj intensywnie przez eurocymbałów oraz wszelkiej maści kundlowstwo.
Oryginalna wersja językowa filmu jest dostępna na przykład tutaj.
Zachęcam do podnoszenia własnych kompetencji językowych.
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz