wtorek, 31 października 2023

Mapka świata z naniesionymi południkami i równoleżnikami (Public Domain)

źródło: "Атлас СССР" (1928), mirror

Wiem, wiem, że niemodna, że politycznie niepoprawna, bo stara (1928), administracyjnie nieaktualna i jeszcze bez Antarktydy, a na dodatek radziecka, stalinowska, czyli "ruska", więc obecnie zwalczana, ale przynajmniej czytelna, ostra, barwna oraz przede wszystkim z "gęsto narysowanymi" oznaczeniami długości oraz szerokości geograficznej, czyli z południkami i równoleżnikami. I właśnie z tego ostatniego powodu trzymam toto na "srajfonie", bo globusa na chacie nie posiadam, a do papierowego atlasu sięgać nie zawsze mam ochotę. Zasób należy już aktualnie do domeny publicznej (Public Domain), więc nie jest objęty kapitalistycznym upodleniem.

"Masa własna" ponad 15 MB.


(Marcin Perliński)

Magnesowanie igły kompasu przy pomocy cewki i baterii

Z tej metody korzystamy tylko w sytuacji, kiedy nie mamy pod ręką żadnego magnesu, a dysponujemy drutem czy kablem oraz źródłem stałego prądu elektrycznego o napięciu zbliżonym do 2.5 wolta lub wyższym. Zwojów powinniśmy nawinąć przynajmniej kilkadziesiąt. Im więcej zwojów, tym szybciej nadamy naszej igle prawidłowe właściwości magnetyczne (optymalnie byłoby więc nawinięcie dwustu zwojów, oczywiście przy założeniu, że dysponujemy napięciem w okolicach 2 ... 3 woltów).

źródło: preparednessadvice.com

W najprostszym wydaniu namagnesowaną igłę można zawiesić poziomo na nitce lub skorzystać z porad zawartych w tymże wcześniejszym blogowpisie.


(Marcin Perliński)


Igła magnetyczna, czyli kompas, czyli jak namagnesować

Takich opisów w literaturze ukazało się naprawdę bardzo wiele. Najprostszy kompas to namagnesowana igła krawiecka, najlepiej rozhartowana, nasmarowana tłuszczem lub wyposażona w styropianowy pływaczek i położona w naczyniu z wodą. Rozhartowanie metalu to rozgrzanie do czerwoności i powolne wystudzenie np. na powietrzu lub w popiele. Magnesowanie najłatwiej przeprowadzić poprzez odpowiednie pocieranie magnesem stałym sztabkowym lub ferrytowym. Trochę bardziej skomplikowane jest magnesowanie przy pomocy cewki z drutu i prądu elektrycznego pozyskanego np. z bateryjki, akumulatora czy zasilacza, więc opiszę toto może innym razem.

Nasz rodzimy niezapomniany mentor "majsterkomistrzostwa", Pan Adam Słodowy, w taki oto sposób sugerował wykonanie kompasu:

źródło: Adam Słodowy "Lubię majsterkować" (1984)

źródło: Adam Słodowy "Lubię majsterkować" (1984)

Pionowa niemagnesowana i nierozhartowywana igła podpierająca to zwykła igła krawiecka. Obrotowe sprzęgło nakładkowe to element pozyskany z zatrzasku krawieckiego, tzw. napy. Pozioma właściwa igła magnetyczna to zwykła wsuwka do włosów, rozhartowana i namagnesowana według powyża. Okrągłe pudełeczko z przezroczystą pokrywą było po tabletkach "Ascofer", żelazowych, których chyba już się nie produkuje, więc należałoby poszukać czegoś podobnego.

Po co przepłacać za kapitalistyczny kompas, skoro można zrobić samemu!!!

Polecam!

metoda mechaniczno-udarowa

metoda elektromagnetyczna

kompas fluidowy 


(Marcin Perliński)

poniedziałek, 30 października 2023

Antena UKF z dwóch rurek mosiężnych, dipol klasyczny (Pan Miecio Wargalla, 1965)

To się ukazało w poradniku "Młody Radioamator" w roku 1965. Opracował Pan Mieczysław Wargalla.

Koncepcja 141/f dla rurek o takiej średnicy jest jak najbardziej sprawdzona i uzasadniona teoretycznie oraz praktycznie. Przypominam, że dla anten drutowych byłoby to akurat minimalnie inaczej (143/f).


Dawne pokolenie miało sprawdzone "patenty". Współcześni smartfoniarze i chinopierdółkarze wymiękają.

Polecam!


(Marcin Perliński)

"Auf Deutsch gesagt" 1 - 4 (PL), Public Domain

zalinkowanie (hasło: uztranslations)

Kompletna archiwalna edycja polska (PDF + MP3), wszystkie 4 części (z polskim glosariuszem, tablicami gramatycznymi oraz tłumaczeniami wszystkich tekstów)

PUBLIC DOMAIN; w roku 2001 rząd RFN* oraz DW przekazały cały kurs do domeny publicznej (Public Domain), więc można z tego bezpłatnie korzystać do woli i również bez ograniczeń rozpowszechniać cały wspomniany content

* który przecież wszystko sfinansował i zlecał przez prawie 20 lat bezpłatną dystrybucję dla wszystkich zainteresowanych chcących uczyć się niemieckiego

hasełko: uztranslations

--------------------------------------------------

"Auf Deutsch gesagt" - der beste Radiodeutschkurs aller Zeiten. Die Unterrichtsserie wurde Ende der 1970-er Jahre von Deutsche Welle, Deutschlandfunk, Goethe-Institut und Inter Nationes aufgenommen und fast 20 Jahre lang in verschiedenen Ländern ausgestrahlt. Der Erfolg war so groß, dass man bald zahlreiche nationale Varianten des Kurses mit Büchern und Audiokassetten veröffentlichte und kostenlos an alle interessierten Hörer und Hörerinnen lieferte (es waren ja noch alte gute Zeiten, in denen die Bundesregierung keine Kosten scheute, um die Sprache Goethes in der ganzen Welt zu popularisieren).

Konzipiert wurde der Kurs für fast alle Schwierigkeitsstufen, so dass eine langsame, aber konsequente und völlig integre Lernprogression gewährleistet werden konnte. Was Rudolf Schneider in seinem Werk erreichte, konnte kein anderes Produktionsteam wiederholen, obwohl man in späteren Jahren versuchte, andere konkurrenzfähige Audiokurse herauszubringen. Die Helden, deren Leben wir im Kurs verfolgen können, sind gewöhnliche sympathische junge und ältere Menschen, die uns von der ersten bis zur letzten Folge begleiten. Sie leben und arbeiten in Deutschland, machen Reisen und erleben ihre Höhen und Tiefen, wodurch der Kurs völlig authentisch und nicht gestellt, aber auch locker, lebensnah und teilweise lustig wirkt. Ergänzt wurde das Ganze von Aussprachehinweisen, grammatischen Erläuterungen, landeskundlichen Ergänzungsinhalten, Übungen, Lösungsteilen, Tabellen, Transkriptionen, Übersetzungen und Wörterlisten. Die ersten zwei Teile wurden für Anfänger gedacht, die Teile 3 und 4 dagegen für mehr fortgeschrittene Lerner bestimmt.

4 Teile, 104 Folgen mit 104 Audiodateien (fast 5 Stunden Spieldauer), über 500 Seiten ausführliches Textmaterial. Dieses Release enthält die komplette polnische Ausgabe. Die Audiodateien sind ausschließlich auf Deutsch, wodurch der Kurs auch im internationalen Deutschunterricht eingesetzt werden kann.

No, na tym się wychowałem, innych ganiałem, więc polecam! Korzystałem z tego jeszcze w czasach, kiedy DLF był jedną z kilku "nielegalnych" kapitalistycznych wrogich stacji radiowych (podobnie jak Wolna Europa, BBC, RFI czy Głos Ameryki). 

Pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku Moja Ciocia, Halina Nicoś z Opola, wysłała list do redakcji Deutschlandfunk i poprosiła o przysłanie podręczników kursowych, które otrzymała bezpłatnie. Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku Moja Pani Profesor od Niemieckiego, mgr Elżbieta Ponikwia, sprowadziła wersję audio na kasetach magnetofonowych wprost z centrali dystrybucyjnej Inter Nationes, a ja na przełomie tysiącleci wszystko wyripowałem i zeskanowałem. W roku 2001 jako powiatowy doradca metodyczny nawiązałem nawet kontakt mailowy z wydawcą, który poinformował mnie o tym, że kurs jak najbardziej może już być powielany na bezpłatnych zasadach proedukacyjnych. Partnerem merytorycznym odpowiedzialnym za stworzenie kursu był Instytut Goethego, a koncepcję opracował Pan Rudolf Schneider.


(Marcin Perliński)

Antena spiralna przeciwzakłóceniowa ze skupioną pojemnością, "kuzynka" miotełkowej

Typowa odbiorcza dla zakresów radiofonicznych AM oraz dla amatorskich pasm krótkofalowych. Idealna w warunkach, w których nie ma możliwości zawieszenia dipola półfalowego czy "długiego drutu" itp. Zasada podobna do tego, co wzmiankowałem już przy okazji opisywania anteny miotełkowej.

źródło: Mieczysław Wargalla "Młody radioamator" (1965)

Długość drutu proporcjonalna do długości fali (w metrach), czyli liczymy na ogólnych zasadach, np. 143/f (MHz) itp. Warto także eksperymentować w niekanoniczny sposób, ponieważ efekty mogą być naprawdę zdumiewające!

Polecam!


(Marcin Perliński)

niedziela, 29 października 2023

Kondensator niepolaryzowany zrobiony z dwóch "elektrolitów"

Tak się to realizuje:

A napięcie nowego kondziora wynikowego (= tego złożonego z dwóch sztuk) będzie dwa razy większe, z czego warto korzystać w przypadku "niemania" pod ręką potrzebnego elementu.

(Marcin Perliński)

Sprawdzone pewne działające pojemnościowe reaktancyjne zmniejszanie napięcia/mocy AC 50 Hz

Tylko dla zaawansowanych radiolutowaczy!!! Skonsulltuj się z elektrykiem z uprawnieniami!!! Niebezpieczeństwo porażenia prądem!!! Niebezpieczeństwo pożaru!!! Niebezpieczeństwo wybuchu kondensatora!!! Rezystor "bleeder" bardzo obowiązkowy!!! Aby uzyskać wynik w mikrofaradach nie zapomnij o mnożeniu przez milion!!! Projekt nie nadaje się dla dzieci i młodzieży!!! Kondensator musi być specjalistyczny wysokonapięciowy niepolaryzowany oraz przystosowany do pracy w obwodach prądu przemiennego (np. rozruchowy)!!! Wszystko robisz na własne ryzyko!!!

Przykład: Mamy se lutownicę oporową 40 W 40 V. Chcemy toto zasilać z sieci AC 240 V 50 Hz. Po przeliczeniu otrzymujemy wynik 13.4 mikrofarada.

uzupełnienie 

(Marcin Perliński)


sobota, 28 października 2023

Dawny świat miał własne "patenty" i sposoby, czyli na przykład rozklepywanie nita (Tomasz Domaniewski, 1970)

Wąskim czubkiem młotka, a nie obuchem:

źródło: Tomasz Domaniewski "Majster we własnym domu" (1970)

Dalsze tricki oraz porady tutu. Taką książkę miał w swojej biblioteczce Mój Tato, Bronisław Perliński. I pewnie w niejednym domu z epoki wczesnego Gierka takie lub podobne pozycję poradnicze bywały.

Zachęcam do zapoznania się z całością.


(Marcin Perliński)

piątek, 27 października 2023

Warsztatowe wskazówki i triki Pana Miecia Wargalli (1965)

Pełne wypisy tutaj.

1. Matowanie blachy aluminiowej (ługiem sodowym)

2. Srebrzenie drutu miedzianego (azotanem srebra, czyli lapisem)

3. Prosty próbnik neonowy (opornik + neonówka)

4. Lutowanie licy wielkiej częstotliwości (kwas solny, tri)

5. Cyrklopodobny przyrząd do wycinania (większych) otworów w blasze (z drutu)

6. Usuwanie zwarć między elektrodami lamp (kondensatorem elektrolitycznym)

7. Usuwanie szelaku z powierzchni uzwojeń (denaturatem)

8. Lutowanie drutu oporowego (lapisem)

9. Czyszczenie powierzchni aluminiowych (szczotka druciana, sukno, benzyna, wodorotlenek potasu, woda destylowana)

10. Zabezpieczanie cewek przed wpływem wilgoci (parafina lub celuloid w acetonie)

11. Regeneracja suchych baterii anodowych (amoniakiem)

12. Punktak z lupą (trzymadełko z blachy + osadzona lupa)

13. Polerowanie bakelitu (papier ścierny + politura spirytusowo-szelakowa)

14. Lutowanie aluminium (podkład z cynku z ołowiem)

15. Klejenie ebonitu (kauczuk + asfalt)

16. Polerowanie drewna na czerń (gliceryna, boraks, szelak, czarna farba anilinowa, pasta do podłogi)

17. Osadzanie narzędzi (szelak, kreda szlamowana)

18. Podpórka pod oliwiarkę (z blachy)

19. Magnesowanie słuchawek (elektromagnes + kondensator elektrolityczny)

20. Hartowanie wierteł (studzenie w laku)

21. Klej kazeinowy (świeży ser, woda wapienna, amoniak)

22. Rozpoznawanie uzwojeń transformatora (drugi transformator + woltomierz)

23. Niklowanie (woda destylowana, siarczan amonowo-niklowy, salmiak, ług sodowy, kreda szlamowana)

24. Barwienie metali (octan miedzi, salmiak, esencja octowa, woda destylowana, azotyn sodu lub azotan sodu, wodorotlenek sodowy, węglan miedzi, amoniak, tłuszcz

opracowanie: Mieczysław Wargalla (w "Młody radioamator", 1965)

lekkie "podczyszczenie" skanów: Marcin Perliński

czwartek, 26 października 2023

Spis treści miesięcznika "Radioelektronik" (1979 ... 2006)

To już kultowy kawał historii. W spisie treści można buszować także na zasadzie wyszukiwania pełnotekstowego, a do poszczególnych numerów i artykułów "dokopywać się" poprzez archiwa internetowe.

pobierz spis treści

"Radioelektronik" to potężne źródło bezpłatnej wiedzy — projekt dawny, normalny proidealistyczny, a więc taki, który "wbija w glebę" turbokapitalizm.


(Marcin Perliński)

Obciążalność napięciowa kondensatora zmiennego (powietrznego)

Najbezpieczniej korzystać z kolumny "z zapasem". Wzmacniacz mocy wielkiej częstotliwości czy skrzynkę antenową oczywiście zawsze obciążamy docelowym układem antenowym. Bez obciążenia to i nawet w wydaniu "z zapasem" może przeskoczyć iskra między płytkami.


Powyższą wiedzę pozyskałem z arcyciekawej strony rozenek.com.

Kolumnę "z zapasem" sam żem dopisał, by mieć parametry typu "worst case situation".


(Marcin Perliński)





Wytrzymałość prądowa ścieżek w obwodach PCB

Wiele lat temu znalazłem to coś na stronce tranzystor.eu i korzystam do dziś.

Zachęcam do zarchiwizowania!


(Marcin Perliński)

Razgawornikowanie DE-CZ, archiwalny międzynarodowy projekt belferski realizowany w ramach programu Socrates-Comenius

Efekt pewnych baaardzo dawnych międzynarodowych warsztatów nauczycielskich. Piękna sprawa. Materiał całkowicie bezpłatny (publiczna licencja edukacyjna).

O idei programu Socrates-Comenius doczytasz se tutu.

Oto zalinkowanie.

Polecam!


(Marcin Perliński)

162 propozycje tematów prac projektowych, seminaryjnych, licencjackich wzgl. magisterskich dla studentów germanistyki itp.

To taka mała gratka, bo lista jest na tyle obszerna, że właściwie każdy powinien sobie wybrać coś odpowiedniego, zanim mu wykładek zasugeruje własną durnowatość.

Samodzielny wybór lub jeszcze lepiej całkowicie autorskie "wymyślenie sobie tematu" to niewątpliwie pełna radość tworzenia, gdyż piszemy na temat, który nam "pasuje", nas fascynuje, czyli mamy autentyczną frajdę i delektujemy się dobrą zabawą, a nie urzędowym przymusem.

Polecam! 


(Marcin Perliński)

Monitor obniżającego się napięcia akumulatora samochodowego

Przetestowane praktycznie, więc polecam:

koncepcja bazowa: Rudolf Graf oraz William Sheets 

Łatwo to przerobić na układ cut-off wzgl. posłużyć się jako podstawą do formowania dalszych wynalazków nadzorujących kondycję akumulatorów samochodowych.


(Marcin Perliński)

Napięcie zmienne można wyprostować z powieleniem jego wartości

Tutu przykłady podwajacza i uczwórniacza:

źródło: electronicspoint.com

źródło: electronicspoint.com
opracowanie: Dima Kompaniec z Władywostoku (YT)

Uwaga!!! Układy tylko dla doświadczonych i ostrożnych lutowaczy!!! Możliwość porażenia prądem elektrycznym!!! Możliwość pożaru lub wybuchu kondensatorów!!! Każdorazowo konsultuj się z elektrykiem z uprawnieniami!!! Koncepcję te w żadnym razie nie nadają się dla dzieci oraz młodzieży!!!

Układy powyższe szczególnie polecam krótkofalowcom budującym lampowe wzmacniacze mocy wielkiej częstotliwości.

Diody oraz kondensatory elektrolityczne muszą być oczywiście na odpowiednią moc i odpowiednie napięcie. Z kondensatorów o mniejszej pojemności uzyskamy małe prądy (= mały "amperaż"), a z drogich dużych gabarytowo elektrolitów o bardzo dużej pojemności rzędu tysięcy mikrofaradów "wydusimy" duże prądy, czyli znaczniejszy "amperaż". Może się zdarzyć, że tańszy i bardziej niezawodny będzie zakup innego trafa lub samodzielne dowinięcie uzwojenia wtórnego.


(Marcin Perliński)

wtorek, 24 października 2023

Moc rezystora można z grubsza oszacować na podstawie jego rozmiarów

Kiedyś znalazłem taką fotkę i korzystam z niej do dzisiaj:

źródło: elektronika.pun.pl

Przydało się już wiele razy, więc polecam.


(Marcin Perliński)


dalsze doprecyzowania 

Trafo toroidalne tak się oblicza (Marian Salamon)

 

Metodę uproszczoną opisał Pan Marian Salamon. Pewnie niewielu ludzi takie sprawy nawija samodzielnie, zwłaszcza na rdzeniach toroidalnych, jednak szkoda by było, żeby ta koncepcja popadła w zapomnienie w odmętach ogólnoświatowego zdurnienia populacji. 

oto plik PDF

Zachęcam do zapoznania się i zarchiwizowania.

Jeśli zamierzasz samodzielnie nawijać trafo na rdzeniu uformowanym z klasycznych kształtek E-I, to korzystasz z tego blogowpisku.


(Marcin Perliński)

poniedziałek, 23 października 2023

Fałszywi przyjaciele tłumacza w języku niemieckim


Sto kilkadziesiąt istotniejszych przykładów w pliku PDF.

Dla zaawansowanych istotne, dla pozostałej gawiedzi nieco mniej.


(Marcin Perliński)

Matematyczne przeliczenie oraz zmiana zakresu przestrajania obwodu LC z kondziorem strojeniowym na inny nowy zakres (sofcior windziany i pingwiniany oraz zaplecze matematyczne)


Unikalny soft oraz dość mało znana wiedza teoretyczno-praktyczna, bo chodzi o rozciąganie czy zawężanie pasma odbieranego, bo przecież bardzo rzadko dysponujemy np. kondensatorem zmiennym, który w pełni od "desku do deski" pokrywa cały zakres amatorski czy radiofoniczny.

Zaletą tej metody jest fakt, że modyfikujemy tylko wartości pojemności bez "dotykania się" do indukcyjności.

pobierz rarpaczkę

W powyższej paczuszce soft linuksowy, soft windziany, oryginalny skrypt wraz z podstawami matematycznymi. Do softu dołączona instrukcja w języku adolfowym.

opracowanie podstaw: Ingo Meyer (DK3RED)

opracowanie programu: Norbert Frommknecht (DK6NF)

Zachowajcie toto dla potomności!!!


(Marcin Perliński)

Szacowanie mocy transformatora sieciowego jednofazowego (E-I) na podstawie jego wymiarów zewnętrznych

Na niniejszym zablogowaniu była już mowa o ustalaniu mocy transformatora sieciowego jednofazowego (E-I) na podstawie pola powierzchni przekroju środkowego słupka rdzenia, na podstawie masy własnej trafa oraz na podstawie grubości drutu nawojowego na uzwojeniu wtórnym.

Dziś najmniej dokładna metoda szacowania na podstawie wymiarów zewnętrznych trafa (oczywiście nadal chodzi o transformator sieciowy jednofazowy z rdzeniem zbudowanym z najbardziej klasycznych kształtek E-I).

Zachęcam do korzystania z wszystkich metod.


(Marcin Perliński)

niedziela, 22 października 2023

Amatorski kondensator strojeniowy (odbiorczy)


Przykładów amatorskich kondensatorów strojeniowych w Internecie można znaleźć bez liku. Na niniejszym zablogowaniu był już przedstawiany alufoliowy zwijaniec według koncepcji Burkharda Kainki, a dziś nasze rodzime opracowanie o zwiększonej precyzji nastawu z uwagi na wbudowany układ hamulcowy. "Alusowe zwijańce" są najprostsze w wykonaniu, ale nadają się tylko i wyłącznie do urządzeń odbiorczych, względnie do urządzeń nadawczych bardzo małej mocy (do około 1 wata PEP).

Koncepcję opracował Pan Wojciech Lutelmowski (RiK 5/1965).

Może taki "patent" kogoś jeszcze zainteresuje.

doczytaj także koniecznie tutu


(Marcin Perliński)

Najważniejsze niemieckie homonimy

 

PDF do powyża tutu. Korespondujący z zagadnieniem i ponadprzeciętnie podchwytliwy (= mocno poszerzony o niebanalną homofonię) testek dla "Muttersprachlerów", opracowany przez "Deutschfeld" (rekompilka plus kluczowanie moje), se pobierzemy stądże oto.


(Marcin Perliński)

Małe trafko głośnikowe można łatwo zrobić samemu (super ucho, czyli prosty podsłuch kablowy, wzmacniacz słuchu, elektroniczna niania itp.)

Wystarczy kawałek pręta ferrytowego, nawet taki bardzo cieniutki (nie musi być wcale zalecany pręt o średnicy 1 centymetra). Cieńszy drut można pozyskać np. z silniczka krokowego wbudowanego w stary niepotrzebny budzik kwarcowy (wskazówkowy). Grubszy drucior bierzemy skądkolwiek, np. z silniczka popsutej suszarki do włosów, transformatora, przekaźnika. Odczep nie jest obowiązkowy, ale warto go "poczynić", ponieważ zdarzają się od czasu do czasu układy go wymagające. Jeśli nie mamy pręcika ferrytowego, to w ostateczności można nawijać na jakiejś śrubie lub bolcu z żelaza miękkiego (można nawet dodatkowo rozgrzać w ogniu do czerwoności, a potem powoli wystudzić w celu rozhartowania).

Posługując się trafkiem głośnikowym można budować małe wzmacniacze audio charakteryzujące się bardzo niskim prądem spoczynkowym (kilka pojedynczych miliamperów), niskim napięciem zasilania (1.5 ... 3 V) oraz imponującą głośnością. Osiągnięcie porównywalnych efektów na scalonym wzmacniaczu audio jest bardzo trudne (zwłaszcza przy bardzo niskim napięciu zasilania).

Oto sprawdzony patent na trafko głośnikowe:


A poniżej sprawdzony prosty niskonapięciowy podsłuch kablowy:

koncept bazowy: talkingelectronics.com

Głośniczek lub słuchawki "od Walkmana" podłączamy oczywiście do uzwojenia wtórnego. Kable mikrofonowe mogą być bardzo długie. Jeśli słuchawki grałyby nieco za cicho, to można kombinować z połączeniem równoległym obu kanałów (w celu uzyskania impedancji o połowę mniejszej, tzn. 16 omów).

Zachęcam do skorzystania z tej zanikającej obecnie "starożytnej wiedzy tajemnej".


(Marcin Perliński)


Proszek do szorowania jako awaryjny składnik improwizowanej partyzancko szpachlówki do ścian lub drewna

Czasem nie ma nic innego pod ręką, a robimy remont. Wystarczy urobić białą akrylową farbę emulsyjną z tanim kilkuzłotowym proszkiem do szorowania, aby mieć czym pozacierać ubytki i pęknięcia w ścianach czy wżery w wewnętrznej stolarce drzwiowej lub okiennej.

Nie zachęcam za wszelką cenę, bo fabryczna kupna szpachlówka elastyczna jest na pewno sto razy lepsza, ale na bezrybiu i rak ryba.


(Marcin Perliński)

Niemiecka frazeologia z germy ołomunieckiej


Dziś na germanistykach już bardzo rzadko prowadzi się odrębny przedmiot o nazwie "słownictwo". Jest to ogromne niedopatrzenie dydaktyczne, ponieważ młody student tuż po maturze ma nieprzeciętnie chłonny i pojemny mózg, więc i teoretycznie i praktycznie mógłby przyswoić sobie potężne zasoby leksykalne, które pozostałyby w jego neuronach na zawsze.

Oto porządny skrypt seminaryjny wraz z ćwiczeniami i testami frazeologicznymi, jaki otrzymałem niegdyś od zaprzyjaźnionego wykładka z germy w Ołomuńcu w Pepikach.

Jeśli komuś się spodoba, to odsyłam do równie obszernej publikacji Pana Edwarda Zysa.


(Marcin Perliński)


sobota, 21 października 2023

Darmowy otwartoźródłowy słownik tematyczny języka niemieckiego (2008)

Dziś sobie przypomniałem, że kupę lat temu współtworzyłem takąż antykapitalistyczną rekompilację. Autentyczny kop w ryj komercyjnych nieidealistycznych karmitów!

Jest to niewątpliwie potężna porcja leksyki. 

W niektórych nielicznych miejscach może toto wymagać lekkich doprecyzowań czy usystematyzowań (np. liczbę mnogą można było formalnie oznaczać jako "pl", a nie hermetycznym nietypowym skrótem myślowym "f"), ale nawet w aktualnej formie jest toż i tak na poziomie super-chruper gites-tenteges.

pobierz se wersję PDF

Pełna paczka publikacyjna dla osób, które chciałyby rozpowszechniać niniejsze treści np. na własnej stronie internetowej (formaty *.odt, *.pdf, *.chm, *.txt, *.html).

Germanistów zachęcam do studiowania!

A jeżeli komuś powyższe obszerności wydają się zbyt kobyłowate, bo np. jesteśmy dopiero na poziomie średniozaawansowanym, to zawsze można posiłkować się wersją mini.


(Marcin Perliński)


Detektor superreakcyjny dla pasma 10-metrowego (28 ... 30 MHz) — na właściwym tranzystorze germanowym będzie zawsze kilkukrotnie czulszy od "krzemiaka"

To jeszcze z roku 1965. Polską "zajawkę" na podstawie prasy niemieckiej zrobił Pan Zbigniew Faust we własnej osobie.

W układzie LC nie ma opisu indukcyjności, ponieważ należy toto sobie wyliczyć samodzielnie. Z moich pobieżnych analiz wynika, że będzie to około 0.91 mikrohenra (µH). Cewka powinna mieć rdzeniuszek-pokręcuszek. Odczepy robimy mniej więcej proporcjonalnie według rysunku. Dalsze/inne germanowe zamienniki tranzystora AF135 można znaleźć tutu.

źródło pierwotne: "Funktechnik" 1/1965

Przypominam, że robienie tego samego układu na tranzystorze krzemowym zmniejszy czułość tegoż odbiornika około 4 ... 6-krotnie. Jeśli ktoś nie może żyć bez krzemu, a chciałby uzyskać (= utrzymać) rozsądną i bardzo wysoką czułość na poziomie pojedynczych mikrowoltów, powinien zainteresować się krzemowymi tranzystorami "gigahercowymi". Jeśli uda się skutecznie zwalczyć wzbudzenia, które na pewno będą bardzo dokuczliwe, to jest szansa na "ukrzemowienie". Zwalczanie wzbudzeń to zakładanie koralików ferrytowych na emiter (lub bazę i emiter) oraz zmniejszanie wartości napięcia zasilania.


(Marcin Perliński)

Najprymitywniejszy "chamski" kit do okien drewnianych to pokost urabiany z talkiem, a fachowsze przepisy w poniżu

Oto wzmiankowane poniże:

źródło: "Chemia praktyczna dla wszystkich", wydanie ósme, 1974, strona 195

Kit do okien metalowych bazuje na suchej sproszkowanej minii ołowiowej (= tlenek ołowiu). Na upartego można też kupić puszkę "Unikoru" (w kolorze prawdziwym tlenkowym czerwonym) i zarobić go na ciasto talkiem lub kredą szlamowaną. Postępujemy tak tylko w sytuacji, kiedy naprawdę nie mamy innego wyjścia, gdyż zawsze lepiej jest kupić gotowy (i tańszy!!!) kit lub sięgnąć po stosowany obecnie powszechnie (znacznie droższy) silikon.


(Marcin Perliński)

piątek, 20 października 2023

Jak na podstawie średnicy drutu na uzwojeniu wtórnym transformatora "wykumać", na jaką moc jest tenże transformator

A tak oto:

grafika: Aleksander Chwostow

Przykładowo jeśli trafo ma na wtórnym drucior o średnicy 0.8 mm, to można z niego bezpiecznie i długotrwale "wyduszać" natężenie jednego ampera, czyli dla 12 woltów otrzymamy 12 watów mocy wyjściowej.

Do powyższości dotarłem na jutubnym kanale Юность Ру, który sakrucko polecam.


(Marcin Perliński)

"Z jakim przystajesz, takim się stajesz" lub "jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i ony", czyli rezonans oraz indukcyjność udowodnione praktycznie na samosynchronizujących się metronomach

Obejrzyj to, a zrozumiesz cały Wszechświat, fizykę, matematykę, muzykę, radiotechnikę, Pana Boga i co tylko zechcesz:

źródło: juniwer kalifornijski


zapasówka tutu

Koniecznie pokaż to innym!


(Marcin Perliński)

Traktor z akordeonem

Na rozluźnienie od adolfowości:

źródło: jakieś chłopy normalne ze wsi

mirror-zapasior tutaj

Polecam!


(Marcin Perliński)


Dzwonek melodyjny na pięciu tranzystorach, czyli fajnisty dźwięk podobny trochę do tego, co wydawały niegdyś z siebie dawne "klawiszowe" telefony kablowe (= stacjonarne)



Żem to budował jako podstawówkowe pacholęcie około roku 1982 lub 1983 z telpodowskiego zestawu politechnicznego "Młody Elektronik 03". Bardzo podobał się mi efekt dźwiękowy. Napięcie można podnieść nawet do kilkunastu woltów, aby grało toto znacznie głośniej. Alternatywnie można także "pobawić się" wartością rezystorka R15 (mniejsza wartość doda głośności).

Układ jest stosunkowo czaso- i pracochłonny w wykonaniu. Pamiętam, że było dużo lutowania, bo "Młode Elektroniki" bazowały na połączeniach prowadzonych kabelkami, czyli całkowicie "na piechotę".  

Układ powyższy zrychtowałem na wyjeździe świątecznym do rodziny do Opola. Do chlebaka zabrałem pudełko z "ME" oraz transformatorówkę ZDZ 75W (zakupioną również w Centralnej Składnicy Harcerskiej) i ruszyło to w drogę "enerdowskim piętrowym" pociągiem jadącym z Dzierżoniowa poprzez Nysę (z postojem i przesiadką tamże) nach Oppeln. Bo ja żem "wtenczas" lutownicę woził wszędzie ze sobą. Podczas naszej nieobecności na chacie zamarzła woda w rurach i pękły żeberka w dwóch kaloryferach (trzeba było je na chwile zdemontować, wywieźć, rzucić do paleniska w "Żelmecie", rozgrzać i usunąć te spierniczone żeberka, a potem z powrotem poskładać grzejniki w całość — przedwojenni normalni ludzie z dawnego świata potrafili takie cuda czynić).

Aha, jeśli zaciekawił Cię powyższy układ i chciałbyś se go zrobić, to wykonaj tę oto udoskonaloną i głośniejszą wersję.

 

(Marcin Perliński)



Izopropanol + woda + kapka najtańszego płynu do naczyń i już mamy zimowy płyn do spryskiwaczy

Woda czysta ma być, tzw. miękka, ewentualnie deszczówka z beczki przyryniennej lub destylowana, zwana współcześnie demineralizowaną (około 3.5 ... 4.5 litra). Płyn do naczyń najtańszy, np. z biedry "Tymek" (kilkanaście mililitrów, czyli np. łyżka stołowa). 

Izopropanolu 250 do 300 mililitrów dajemy. Mieszamy, wlewamy i jeździmy. 

Kto codziennie pokonuje znaczne trasy, powinien się bardzo zainteresować. Kto jeździ tylko sporadycznie, może sobie toto spokojnie darować. 

Izopropanol można kupić bardzo tanio (np. 40 ... 50 PLN za 5 litrów) lub bardzo drogo (powyżej 100 PLN za taką samą ilość).


(Marcin Perliński)


Sprawdzony uniwersalny "full wypasowy" impulsator na timerze 555 z pełną regulacją czasu trwania załączenia oraz przerwy

źródło konceptu: Rudolf Graf oraz William Sheets 

Większość schematów sterowników czasowych na 555 jest robiona na zasadzie zwłoki załączania lub zwłoki wyłączania. Prezentowany tutajże układzik jest o tyle inny oraz fajowy, że można w nim płynnie ustalać czas trwania impulsu oraz przerwy (impuls do kilkunastu sekund, a przerwa do 10 minut). Zakresy czasowe można oczywiście zmienić poprzez modyfikację elementów RC.

Wykorzystanie powyża jest bardzo wszechstronne, bo można "pipkać" nadajnikiem co 10 minut, cyklicznie załączać wentylator, pompę, grzałkę, sygnał dźwiękowy, żarówkę, wycieraczki samochodowe itd. itp.

555 ma być "zwykły" (nie może być wersja CMOS o oznaczeniu 7555). Kondzior ustalający stałą RC powinien być tantalowy. Tranzystor dowolny popularny uniwersalny NPN (także np. BC547, BC238, BC337, 9014).

Z przekaźnika można także całkowicie zrezygnować, o ile użyjemy zwojów mózgowych (np. idąc takąż oto drogą).


(Marcin Perliński)


środa, 18 października 2023

Czujnik tlenku węgla już dwa razy uratował nam zdrowie i życie


oto nasz "bohater" (moja nagroda konkursowa od dzierżoniowskiej straży pożarnej)

Pierwszy raz miał miejsce kilka lat temu. Rozszalała się nietypowa śnieżyca połączona z gwałtownymi roztopami. Rura odprowadzająca spaliny z piecyka kąpielowego, tzw. "junkersa", została częściowo oblepiona gigantyczną czapą lepkiego śniegu. "Junkersik" wprawdzie posiada czujnik ciągu, ale cyrkulacja powietrza uległa zakłóceniu i tlenek węgla (czad) zaczął wracać do łazienki. Domek jest z roku 1935, więc układ wentylacyjny nie posiada niezależnej dodatkowej kratki wywietrznika w łazience (takie rozwiązanie jest tylko w kuchni oraz w kotłowni w piwnicy). Wystarczyło więc, że wspomnianego śnieżnego dnia udałem się do łazienki, aby umyć ręce. Piecyk kąpielowy działał może dwie ... trzy minuty, bo szorowałem łapki mocno "upaprane" pracami warsztatowymi, a następnie zszedłem na parter. Po kilku minutach odezwał się alarm. Czujnik zadziałał!

Drugi raz wydarzył się dzisiaj. W naszej chatce odbywa się właśnie wymiana kotła CO. Drugi dzień nie mamy ogrzewania i posiłkujemy się "farelkami", a kuchnię i korytarz "ratujemy" ustawioną na maleńki płomień kuchenką gazową. Nasz układ kominowo-wentylacyjny jest chwilowo jeszcze "rozbabrany", co wynika ze specyfiki remontu. Ponadto przez cały dzisiejszy dzień w piwnicy bardzo intensywnie "napierdzielał" palnik acetylenowo-tlenowy, generując niewątpliwie dodatkowe gazy, które miały możliwość przenikania na wyższe kondygnacje. Dodatkowym mankamentem jest również moje osobiste lenistwo oraz zapominalstwo, gdyż kratkę wentylacyjną w kuchni czyściłem ponad dwa lata temu. Z reguły udrażniam ją przy okazji czyszczenia komina, czyli przynajmniej raz w roku. Tej jesieni o kominie wprawdzie nie zapomniałem, ale kratka wentylacyjna w kuchni naprawdę całkowicie "wyleciała mi z głowy". Kuchnia napełniła się więc tlenkiem węgla, później cała klatka schodowa oraz znajdująca się na pierwszym piętrze łazienka. Drzwi od łazienki były na szczęście otwarte, więc czad miał możliwość się do niej przedostać i dotrzeć do czujnika, który uruchomił alarm. Dzisiejsze wydarzenie było już naprawdę groźne, bo czuliśmy się trochę senni i odczuwaliśmy lekki ucisk podczaszkowy. Chata już przewietrzona, wentylacja w kuchni naprawiona, więc kupujcie czujniki!

No i czyście oraz sprawdzajcie te cholerne kratki wentylacyjne, bo w intensywnie użytkowanych kuchniach szybko zarastają syfem!!!


(Marcin Perliński)


sobota, 14 października 2023

Mini lutownica 12 V (8 W) Talvico ZD-20, "zady i walety", ale generalnie naprawdę bardzo spox


Idealna do SMD, taśm LED i naprawdę najdrobniejszych mikro/mini/nano rzeczy. 

U mnie w pełni zadowalająco (dla bardzo drobnych elementów THT) działa dopiero przy napięciach rzędu 14 ... 15 V i poborze około 650 mA, czyli kiedy konsumuje około 9 ... 9.5 wata. Przy 12 woltach jest moim subiektywnym zdaniem RACZEJ nie do używania (no, może z wyjątkiem lutowania kosmicznie miniaturowych druciczków i najmniejszych elementów). 

Rączka się nie nagrzewa, kabla jest wystarczająco dużo (110 cm), grot należy dosuwać do końca, bo lubi "zjeżdżać". 

Oryginalny grot ma średnicę zewnętrzną 3.2 mm, średnicę wewnętrzną około 3 mm oraz długość 30 mm. Powinien spokojnie dać się nasunąć tenże oto zapasowek (rezerwowy archiwatorek tutu).

Zalety: Mała, leciutka, poręczna, tania, ładna, wygodna, precyzyjna, bezpieczna, skuteczna dla naprawdę najmniejszych elementów.

Wygodne "gołe" kabelki na końcu, które można podłączać do różnych źródeł zasilania. Da się ponadto korzystać z samochodowego gniazda zapalniczki, ale instalacji "automobilowych" tym czymś na pewno nie polutujemy. 

Lutowniczka posiada najmniejszy i najprecyzyjniejszy grot, jaki kiedykolwiek widziałem, a jej długość całkowita od koniuszka grota do miejsca, w którym "wyłazi" kabel to minimalnie ponad 14 cm. Nie ważyłem jejże, jednak przypuszczam że "kolbencja" niniejsza nie ma więcej niż kilka pojedynczych gramów.

Wady: 12 V to zazwyczaj za mało, a grot powinien nachodzić na grzałkę trochę ciaśniej. Sprzęcior tenże słabo nadaje się do rozlutowywania. Nie ma separacji galwanicznej między grotem a jednym z biegunów zasilania!!!

Kolbka aktualnie przeze mnie używana ma "zimną oporność" grzałki w okolicach 32 ... 33 omów, przy czym inni recenzenci, którzy o ZD-20 wspominali, donoszą, że mieli egzemplarze z "zimną opornością" grzałki na poziomie już 15 omów, co oznacza, że fabrykę opuszczają lutowniczki z dość dużym rozrzutem parametrów, więc regulacja napięcia/mocy "aż się prosi" jako coś niezbędnego. Mniejsza oporność grzałki to możliwość pracy z nieco niższym napięciem zasilania.

Podsumowanie: Zdała już bardzo celująco egzamin przy naprawie obluzowanego (= mocno oberwanego) gniazda SCART w tunerze DVB-T Wiwa Maxx

Praca tym maleństwem to komfort i precyzja!!!

Kupowałem w sklepie AVT, od razu trzy sztuki (każda po 15 PLN), żeby mieć allegrowo-smartowo gratisowy paczkomacior.

Z czystym sumieniem polecam!



(Marcin Perliński)


piątek, 13 października 2023

Biquad, czyli prosta "samorobna" antena do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej DVB-T (2013)

gorącą żyłę lutujemy do (na przykład) lewego przewężenia, oplot lutujemy do (na przykład) prawego przewężenia; należy używać lutownicy o stosownej mocy (najlepiej nie słabszej niż 60 ... 80 wat)

Zbudowałem toto jakieś 10 lat temu i śmiga do dziś. Odbiór na zasadzie anteny pokojowej, czyli wewnątrz budynku. Odległość do nadajnika na Ślęży około 15 kilometrów. Kiedy budowałem to ustrojstwo, to nadawano jedynie w paśmie UHF, więc antena o podanych wymiarach "zgarnia" tylko zakres 506 ... 770 MHz, bo dla takich częstotliwości była liczona. Oznacza to także, że zbudowana przeze mnie antena NIE NADAJE SIĘ DO ODBIORU VHF!!! Kiedy ją robiłem, to w paśmie VHF (= poniżej 300 MHz) akurat jeszcze nie nadawali!!!

Prosta i skuteczna antena DVB-T typu biquad zrobiona z drutu/kabla miedzianego Ø 1.5 ... 2 mm, podłączenie typowym przewodem współosiowym 75 Ω , wtyczka bez separatora zasilania. Układ nie wymaga symetryzatora czy baluna.

przed przylutowaniem zeskrobałem emalię w miejscach, gdzie jest kontakt galwaniczny, tzn. tam, gdzie są środkowe przewężenia; punkt zasilania (= wyjście tzw. "fidera") owinąłem taśmą izolacyjną, kabel unieruchomiłem sznurkiem, wtyczka także lutowana i zabezpieczona termokurczem, długość kabla około 4 metrów

Wymiary dla nadajnika na Ślęży (506/746/770 MHz): bok każdego kwadratu 11.4 cm, szerokość biquada 16 cm, wysokość biquada 31.9 cm, długość potrzebnego drutu 91.2 cm

Wzór podstawowy na długość boku każdego kwadratu tworzącego biquada (WYNIK W MILIMETRACH PO PODZIELENIU PRZEZ CZTERY!!!):

* częstotliwość w MHz

0.97 to tzw. współczynnik skrócenia dla miedzi, z której wykonany jest biquad

x --> razy (= mnożymy)

---------- --> kreska ułamkowa (= dzielimy)

/ --> dzielone przez

+ --> plus (= dodajemy)

- --> minus (= odejmujemy)


Zalecam, aby takiej anteny nie wykonywać, jeśli mieszkamy w odległości większej niż jakieś 10 ... 12 kilometrów od nadajnika. Należy także przyjąć, że między naszym domem a nadajnikiem nie ma gór lub np. żelbetowych wieżowców, a sama chata nie jest budynkiem z wielkiej płyty. Odbiór na wyższych kondygnacjach zawsze będzie lepszy niż na parterze. W piwnicy nie odbierze. Pod blaszanym dachem zazwyczaj także nie zaśmignie. Można poprawić odbiór poprzez dodanie reflektora w postaci kawałka blachy o rozmiarach nieco większych od biquada. Reflektor nie jest połączony elektrycznie z "kwadratami". Odległość między anteną a reflektorem ustalamy eksperymentalnie (zazwyczaj od kilku do około 10 centymetrów). Dla wykonanej przeze mnie anteny bierzemy przykładowo arkusz blachy aluminiowej (grubość 0.5 do 0.8 mm lub większa) o minimalnych wymiarach 26 x 41.9 cm, mocujemy na nim podpórki z tektury/drewna/tworzywa sztucznego w taki sposób, aby odstęp między naszym biquadem a powierzchnią blachy aluminiowej wynosił 5.9 cm. Dobrze wykonany i zestrojony reflektor zwiększa zysk tego typu anteny z 8 do 12 dB.


Znalezienie miejsca w pokoju, gdzie biquad będzie dobrze odbierał wymaga cierpliwości (czasem może to być wnęka okienna, szczelina za kanapą, futryna drzwi, a nawet pobliże kaloryfera).

Skuteczność anteny można zwiększyć dobudowując wzmacniacz antenowy, ale to zadanie akurat dla bardziej zaawansowanych radiolutowaczy. Załączony przykład wzmacniacza opracował w okolicach roku 2009 niejaki Friedrich Schmidt.  Pomyślane zostało toto w taki sposób, aby zasilać się prądem bezpośrednio wprost z tunera odbiorczego STB (= trzeba wcześniej w opcjach tunera aktywować zasilanie linii antenowej napięciem 5V). A jeśli posiadamy odrębny zasilacz antenowy, to separację wtyku antenowego robimy szeregowym kondensatorem ceramicznym 220 pF. Warto też zaluknąć se na zalecany porządnie izolowany diodencjami hybrydowy sposób zasilania.

Biquadowi jest wszystko jedno, czy odbiera sygnał cyfrowy czy analogowy. W ostatnich latach marketingowcy od anten w żywe oczy kłamią, że ich produkt jest "cyfrowy", bo chcą nakręcić sprzedaż. Każda antena jest zdolna do odbioru fal elektromagnetycznych (bez względu na modulację, dewiację, amplitudę, fazowość). Należy jedynie zwrócić uwagę na polaryzację (horyzontalną lub wertykalną), ale biquad zazwyczaj radzi sobie z obiema, a także na zysk anteny, który w przypadku biquada jest lepszy od dipola prostego czy pętlowego, a gorszy od anteny typu Yagi-Uda, logarytmicznej czy dachowej siatkowej symfazowanej, wzgl. "krokodyla".

Aha, wielu pewnie zadaje sobie pytanie, czy pojedynczym biquadem można odbierać zarówno VHF, jak i UHF równocześnie. Teoretycznie można próbować, ale praktycznie lepiej zbudować dwa odrębne biquady (jeden dla VHF, a drugi dla UHF) i połączyć je równolegle kawałeczkiem "koncentryka" (= kabla współosiowego).

Przypominam, że wymiary naszego biquada należy liczyć indywidualnie, ponieważ zależą one od częstotliwości i ilości "rozpylonych" na naszym terenie multipleksów!!! 

Przedstawiony na powyższej fotografii "dwukwadrat" był robiony w roku 2013 "dla Ślęży". Obecnie powinienem go przeliczyć i wykonać od nowa z uwagi na fakt, że w Polsce przestano korzystać z częstotliwości powyżej 700 MHz oraz rozpoczęto emisje VHF (poniżej 300 MHz).

Może ktoś spróbuje ....


(Marcin Perliński)