Takich opisów w literaturze ukazało się naprawdę bardzo wiele. Najprostszy kompas to namagnesowana igła krawiecka, najlepiej rozhartowana, nasmarowana tłuszczem lub wyposażona w styropianowy pływaczek i położona w naczyniu z wodą. Rozhartowanie metalu to rozgrzanie do czerwoności i powolne wystudzenie np. na powietrzu lub w popiele. Magnesowanie najłatwiej przeprowadzić poprzez odpowiednie pocieranie magnesem stałym sztabkowym lub ferrytowym. Trochę bardziej skomplikowane jest magnesowanie przy pomocy cewki z drutu i prądu elektrycznego pozyskanego np. z bateryjki, akumulatora czy zasilacza, więc opiszę toto może innym razem.
Nasz rodzimy niezapomniany mentor "majsterkomistrzostwa", Pan Adam Słodowy, w taki oto sposób sugerował wykonanie kompasu:
źródło: Adam Słodowy "Lubię majsterkować" (1984) |
źródło: Adam Słodowy "Lubię majsterkować" (1984) |
Pionowa niemagnesowana i nierozhartowywana igła podpierająca to zwykła igła krawiecka. Obrotowe sprzęgło nakładkowe to element pozyskany z zatrzasku krawieckiego, tzw. napy. Pozioma właściwa igła magnetyczna to zwykła wsuwka do włosów, rozhartowana i namagnesowana według powyża. Okrągłe pudełeczko z przezroczystą pokrywą było po tabletkach "Ascofer", żelazowych, których chyba już się nie produkuje, więc należałoby poszukać czegoś podobnego.
Po co przepłacać za kapitalistyczny kompas, skoro można zrobić samemu!!!
Polecam!
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz