Zasoby kalifornijskie ponownie stanęły na wysokości zadania udostępniając trochę mniej ergonomiczną w użytkowaniu edycję znanego renomowanego "obrazkowca", co się mimo wszystko bardzo mocno chwali, gdyż germaniści uzyskują bezpłatne i w pełni legalne narzędzie autodydaktyczne.
Względnie pozytywna różnica w stosunku do poprzednich wydań jest taka, że na ilustracjach pojawiły się "jakieś tam" barwy, co zrealizowano na zasadzie podobnej do "pokolorowania" starych czarno-białych filmów. Moim zdaniem paskudnie im to wyszło, ale to przecież tylko subiektywna ocena.
Zachęcam do zapoznania się!!! Korzystajcie, dopóki się nie rozmyślą...
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz