Moja Babcia Rózia (Rozalia Nicoś, z domu Szwast) jeszcze tak robiła, choć nie zdążyłem się już na to "załapać" osobiście, ponieważ od mniej więcej końca lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia duży piękny okrągły pachnący chrupiącoskórkowy chleb z pobliskiej prawidłowej poniemieckiej piekarni w Jordanowie Śląskim dowożono codziennie do małego wiejskiego sklepiku w Mlecznej, a czyniono totoż między innymi kultowym "Żukiem blaszakiem".
I już wiadomo, jak to robili.
Zanotuj se proporcje, sposoby, porady oraz poszczególne kroki!
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz