Strona, na której to odkryłem, od dawna już nie istnieje, a szkoda, bo imię i nazwisko osoby, która to wymyśliła, warto zapisać złotymi zgłoskami. Niestety, autor póki co jest nieznany, więc jeśli ktoś wie, to niech doda info w komentarzu.
Przypuszczalnie, lecz bardzo prawdopodobne parametry materiału ferrytowego F1001 firmy "Polfer" dopisałem na lewym marginesie drugiej fotki (sama nazwa "F1001" się trochę, "przycięła", więc doprecyzowuję).
Montaż można wykonać również metodą typu "Manhattan" na kawałku laminatu PCB. Należy zwrócić uwagę na to, aby tranzystory były podłączone symetrycznie, tzn. w równych odstępach od siebie, a linie prowadzące do baz, kolektorów i emiterów o symetrycznie równej długości, lecz także i bez przesadnego rozwlekania, czyli dokładne tyle, ile trzeba. Jeśli nasz laminat będzie dwustronny, to tym lepiej, bo odwrotną taflę miedzi podłączamy do minusa zasilania i uzyskujemy porządną masę RF. Niezależnie od tego wzmacniacz warto umieścić w metalowej uziemionej (= umasionej) obudowie.
Zachęcam do wykonania, a przynajmniej zanotowania, ponieważ kiedy ta elementarna wiedza radiotechniczna zaginie, to cywilizacja nasza naprawdę mocno się załamie i podupadnie intelektualnie.
Umiejętność budowania takich wzmacniaczy może się również przydać licencjonowanym krótkofalowcom, którzy zamierzają wykonać podobny układ na pasmo dziesięciometrowe.
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz