sobota, 12 kwietnia 2025

Frühneuhochdeutsch to dla germanistów coś, co względnie prosto, szybko i przyjemnie można "ogarnąć" ... nawet w przeciągu tygodnia

Na początek ramy czasowe dla FNHD.

I teraz już wiadomo, że w dużym uproszczeniu oraz w grubo szacowanym przybliżeniu między późnym Lutrem i przed wczesnym Goethem.

Reprezentatywny przykład o bardzo niewielkim stopniu zawiłości (Lipsk, około roku 1506 – akurat proste, bo to bezpośrednie oryginalne wpływy kancelistów saksońskich, czyli faktycznych protoplastów współczesnej niemczyzny):

 

Szybciutko można oswoić się z dawnym "jęzorem" czytając ostatni rozdział kroniki Hassego lub/oraz posługując się tymi zasobami. Być może niektórzy będą potrzebować również tej oto wiedzy.

Nie spodziewałem się, że w przeciągu tygodnia będę w stanie przynajmniej biernie opanować ówczesny (kancelaryjny) usus językowy.

Tematyka o tyle ciekawa, że nie tylko umożliwia "popełnienie" np. pracy magisterskiej czy doktorskiej, ale i wprowadza historyków na zupełnie nowe obszary, bo będzie można "dłubać" w archiwaliach, a to mniej więcej takie odczucie jak podróż wehikułem czasu, czyli "petardowo".


(Marcin Perliński)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz