niedziela, 10 grudnia 2023

Rumuńska "fotocomanda", czyli np. siermiężny (acz skuteczny) latarkowy pilot ON-OFF do archaicznego telewizora (1982)

Elementy można uwspółcześnić. Zamiast latarki dać zabawkowy laserek (barwy czerwonej) lub diodę podczerwoną i z pojedynczych 3 ... 4 metrów zrobią się ich nawet dziesiątki, jeśli nie setki. Fototranzystory "trza" oczywiście "zapakować" do jakichś rureczek-osłon, żeby nie reagowały na fałszywe impulsy od światła dziennego czy "dyndającej se" pod sufitem żarówki.

opracowanie: Mark Andres ("Technikum" 1/1982, Rumunia)

Czujniki instalujemy np. z lewej i prawej strony telewizora i ścieszamy się fajną prostą automatyką domową. Oświetlenie lewego fototranzystora włączy odbiornik na stałe (= oczywiście "z zatrzaskiem"), a snop światła skierowany na prawy fototranzystor wyłączy "telepudło".

Latarka najlepsza oczywiście taka z regulowaną szerokością snopa światła (= z kolimatorem), zwłaszcza klasyczna dawna żaróweczkowa, ponieważ światło żarowe zawiera w swoim spektrum znaczną część podczerwieni, na które fototranzystory reagują znacznie czulej niż na światło białych diod LED.

Sercem układu jest multiwibrator bistabilny.

Polecam!


(Marcin Perliński)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz