czwartek, 16 listopada 2023

Dość bezpieczny prostownik chemiczny inżyniera Konrada Widelskiego, czyli ołów, alu, soda i woda, czyli 16 V AC na 4 V DC (1962)

W powojennej rzeczywistości młodzi pasjonaci "majsterkomistrzostwa" nie mieli łatwego dostępu do lamp elektronowych, prostowników selenowych czy dopiero "raczkujących" diod półprzewodnikowych, ale w ich zasięgu były transformatorki dzwonkowe, blacha, kable, pałeczki węglowe wydłubane ze starych baterii oraz różne popularne tanie odczynniki chemiczne, więc budowali bardzo wdzięczne proste kilkuwoltowe akumulatory gazowe na bazie mikroporowatego węgla aktywnego i rozpuszczonej w wodzie soli czy "bawili się" w efektowną galwanotechnikę domową, a do tego wszystkiego potrzebny był tanio pozyskiwany i niemal bez przerwy płynący prąd stały.

Dzisiejszy blogowpisek przywołuje względnie bezpieczny historyczny sposób wykonania prostownika elektrochemicznego bez sięgania po groźne żrące substancje w postaci stężonych kwasów czy zasad:

opracowanie: Konrad Widelski (1962)

opracowanie: Konrad Widelski (1962)

Powyższy "patent" umożliwia osiągnięcie prądów na poziomie wielu setek miliamperów (a z lepszym trafem czy dwoma silniejszymi watowo trafami nawet do około ampera), więc można tym czymś było zasilać ówczesne żaróweczki latarkowe (3.5 V) lub miniaturowe silniczki "Silma", montowane np. w zabawkach dla dzieci.

Osoby bardziej zaawansowane i ciekawe (wszech)świata oraz spragnione wiedzy odsyłam do książek Pana Stefana Sękowskiego, w których opisano budowę bardziej "wyczynowych" prostowników elektrochemicznych znacznie większej mocy, bazujących na niebezpieczniejszych odczynnikach.
 
UWAGA!!! Po stronie pierwotnej (= sieciowej) transformatorków dzwonkowych występują napięcia niebezpieczne dla zdrowia i życia!!! Przed uruchomieniem pokaż ten projekt nauczycielowi fizyki w szkole lub elektrykowi z uprawnieniami!!! Strona pierwotna powinna być zabezpieczona, zaizolowana, trafo hermetyczne oraz zaopatrzone w stosowny dedykowany bezpiecznik topikowy!!!


(Marcin Perliński)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz