Jest pogodny słoneczny dzień. Nie ma kompasu? Nie ma zegarka? Nie rośnie mech? Nie ma niesymetrycznie rozrośniętych koron drzew czy słojów na ściętych pniakach tudzież jakichś anten satelitarnych? Wtedy wystarczy prostopadle wbić w ziemię patyk i odczekać na tyle długo, aby cień przesunął się (w kierunku wschodnim), a następnie wyznaczyć dwusieczną kąta między poprzednią i obecną pozycją cienia, względnie, co prostsze w wykonaniu, oznaczyć sobie oba punkty końca cienia dodatkowymi wbitymi patykami i przyłożyć do nich prostą listewkę, równiutką gałązkę lub napięty sznurek (bądź nitkę), aby wyznaczyć oś wschód/zachód. Przy niewielkim odstępie czasowym dokładność wskazania będzie bardzo nędzna (20 ... 30 stopni), ale przy kilkugodzinnym odstępie będzie już całkiem znośnie, a jeśli zaznaczymy pozycję początkową zaraz po wschodzie Słońca oraz końcową w momencie jego zachodu, to dokładność będzie nie gorsza od tego, co pokazałby profesjonalny kompas (ważne jednakże jest to, aby dokładnie wyznaczyć połowę/środek kąta i poprowadzić linię północ/południe idealnie prostopadłą do linii wschód/zachód). Elementarna astronomia i geometria!!!
Polecam! Możesz sprawdzić jeszcze dziś, czy to aby na pewno prawda ...
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz