niedziela, 29 września 2024

Bardzo zapomniana "staroświecka" metoda krzesania (ultra)dźwięków, czyli podwójne zastosowanie wyjściowego trafka głośnikowego

W drugiej połowie lat sześćdziesiątych oraz na początku lat siedemdziesiątych XX wieku wczesna (nierzadko hybrydowa) technika półprzewodnikowa była relatywnie droga i nawiązywała jeszcze mocno do epoki lampowej (trafka międzystopniowe, głośnikowe, generatory LC oraz magnetostrykcyjne, stabilizacja ferromagnetyczna, a nawet neonówkowa czy bareterowa). Tranzystory były więc początkowo drogie (w gomułkowskim PRL nawet do ponad 100 ówczesnych złotych za sztukę), a trafka relatywnie tanie, bo to był jeszcze normalny analogowy świat z prądu, szkła i miedzi, pachnący zresztą grzejącym się lakierem izolacyjnym, kalafonią, fornirem i bakelitem.

Socjalistyczna Czechosłowacja produkowała w tamtej pionierskiej epoce ciekawe zestawy politechniczne dla najbardziej początkujących, w których wykorzystywano trendy opisane w poprzednim akapicie.

Przykładowy schemat, w którym trafko głośnikowe używane jest równocześnie jako dopasowanie impedancji oraz komponent topologii (R)LC:

... a  indukcyjność powyższą spokojniście można przecież zrychtować samodzielnie.


(Marcin Perliński)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz