Skala logarytmiczna niestety realnie działa w przyrodzie i chyba na razie nic na to nie poradzimy, mimo że miło by było, gdyby zjawiska (takie jak dźwięk, fale radiowe czy jasność wokół napierdzielającej po oczach i wiszącej na suficie żarówki) rozchodziły się w (czaso)przestrzeni intensywnościowo (dla naszych niedoskonałych zmysłów) równiuteńko słabnąc, czyli proporcjonalnie liniowo się zmniejszając, jednak Wszechświat, a zwłaszcza człowiek, na tak wygodnych "ustawieniach fabrycznych" niestety "nie śmiga". O skali/proporcji liniowej, logarytmicznej i wykładniczej wspominałem niedawno, a dziś może coś praktycznego i porządkującego zagadnienie:
Akapit z frazą "dwukrotna zmiana sygnału" odnosi się do sygnałów/zasięgów radiowych (w rozumieniu typowym dla krótkofalowców oraz im podobnych radiomaniaków).
Z moich dotychczasowych domorosłych amatorskich nieporadnych obserwacji wynika, że w elektroakustyce, radiotechnice czy krótkofalarstwie zasadniczo spotkamy się ze stosunkiem mocy.
Gdyby ktoś chciał osobiście "nausznie" przekonać się o tym, jak nieproporcjonalnie działają nasze zmysły, to niech w miejsce starego trzeszczącego potencjometru logarytmicznego w radioodbiorniku choćby na moment "zalutuje" inny potencjometr o takiej samej wartości, ale innej charakterystyce, czyli niechże wsadzi do radia potencjometr liniowy. Okaże się, że liniowiec będzie jakoś nietypowo i dziwnie rozkładał głośność, gdyż do poziomu około trzech czwartych obrotu będzie nieproporcjonalnie "tak samo za cicho", a ostatnia ćwiartka obrotu będzie narastała zbyt mocno, zbyt niewygodnie i zbyt niekomfortowo, gdyż to nasze zmysły (= uszy) odbierają intensywność dźwięku w taki, a nie inny logarytmiczny sposób, więc i w układach regulacji siły głosu montujemy zazwyczaj potencjometry logarytmiczne, bo liniowe by nas doprowadzały do szewskiej pasji. Prawo Webera-Fechnera działa, bo skoro rzeczywistość jest tylko symulacją, to dlaczego miałoby być inaczej ;).
(Marcin Perliński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz