niedziela, 10 września 2023

Próbnik intensywności pola RF na dwóch diodach germanowych lub np. impulsowych Schottky i jednej białej "świecącej" prostokątnej, wydłubanej z żarówki LED

Przodozgryzy (łac. mesiocclusiae), czyli anglosaski obszar językowy, mówi na to FSM (Field Strength Meter). To, co prezentuje niniejszy blogowpisek, na miano "meter" na pewno nie zasługuje, ale na formę "indicator" już jak najbardziej.

Wiedza tajemna dla najintensywniej kumatych i zdeterminowanych pronaukowo i promajsterkowo. Germanówki AAP152 czy AAP153 (do około 110 MHz), Schottky mogą być choćby BAT84 czy BAT85 (będą nawet lepsze, bo działają jeszcze i na częstotliwościach rzędu setek megaherców, a BAT82 spokojnie do gigaherca "dociąga").

rysunek: jutubowicz Artiom Kosicyn z miasta Tiumeń na Syberii (Артём Косицын 83)

Uzyskamy przy pomocy tego czegoś względną, ale jak najbardziej miarodajną indykację mocy pola elektromagnetycznego (np. nadajnika), czyli pośrednio oszacujemy SWR, wywnioskujemy, gdzie są węzły prądowe czy napięciowe anteny lub jej linii zasilającej itd. itp.

Jeśli ktoś posiada pod ręką zwykłe impulsowe krzemówki 1N4148 (do około 110 MHz), to też przecież zadziała z nieco mniejszą czułością, ale nadal poprawnie. To jest przyrząd do względnej, czyli relatywnej, oceny intensywności promieniowania radiowego, więc fakt, czy dioda zaświeci pełną jasnością pół metra czy metr od danego ramienia anteny dipolowej emitującej kilka pojedynczych watów, jest mniej istotny, bo ważne, że śmiga.

Długość kabelków "wąchających" ustalamy eksperymentalnie (np. 5 ... 20 cm każdy). Bezpośrednie galwaniczne dotykanie "niuchaczem" do nadającej anteny, zwłaszcza takiej "dmuchającej" konkretniejszą mocą, robisz na własne ryzyko, bo raczej "w mig" sfajczysz diodę LED, a i oparzeń skóry spowodowanych działaniem prądów wielkiej częstotliwości (= najprawdziwsze promieniowanie niejonizujące) przecież także nie można w pełni wykluczyć, jeśli ekstremalnie nieumiejętnie będziemy to "łapką" przytrzymywaćDodanie rezystora lub potencjometru ograniczającego prąd płynący przez diodę LED jest jak najbardziej warte rozważenia.

Zachęcam do wykonania i szerokiego wykorzystania!


(Marcin Perliński)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz